Artykuły

Magnetyzm Wałbrzycha

Zapomniany, oderwany od świata, brudny i bez perspektyw - tak o swoim mieście myśli znaczna część wałbrzyszan. Magiczny, z historią, trudny, ale warty miłości - odpowiada im w swoich wałbrzyskich dramatach duet Pilgrim-Majewski - pisze Katarzyna Kamińska w Gazecie Wyborczej - Wrocław.

"Świadectwa wzlotu upadku wzlotu wzlotu wzlotu upadku i tak dalej Antka Kochanka" i "Peregrynacje Czarnej Izy Wałbrzyskiej" to dwie sztuki mówiące o dolnośląskim mieście: jego nieznanej historii i tożsamości - dwóch kwestiach, które od lat nurtują Pilgrima i Majewskiego. Nie sposób oddzielić od siebie tych dwóch autorów, którzy od lat tworzą w artystycznej symbiozie. Wiedzę o Pilgrimie dawkuje nam Sebastian Majewski [na zdjęciu] - reżyser i dramaturg, przez lata działający w różnych nieteatralnych przestrzeniach Wrocławia, założyciel niezależnej formacji Scena Witkacego, a od pół roku także dyrektor artystyczny Teatru Dramatycznego w Wałbrzychu. Andreas Pilgrim, jego rówieśnik pochodzący z Drezna, tworzy opowiadania i dramaty portretujące Wrocław i jego mieszkańców. Skupia się na piętnie, jakie odcisnęła na nich zagmatwana przeszłość miasta. Robi to z niesłychaną skrupulatnością, dbając o szczegóły, o jakich pewnie nie wie nawet niejeden rodowity wrocławianin. Od niedawna, podążając za Majewskim, pole swojego działania poszerzył o Wałbrzych. Dziś ich wspólne dzieło usłyszą pasażerowie autobusu kursującego na trasie Kobierzyce - Wałbrzych.

"iza / strzelę ci gola / stawaj na bramce"

Mieszkańców Wałbrzycha, poszukujących wiedzy o sobie jako o społeczności, poznajemy w "Peregrynacjach Czarnej Izy Wałbrzyskiej". Inspiracją do stworzenia tytułowej postaci była prostytutka, zamordowana w latach 50. zeszłego stulecia. Sprawy jej śmierci nikt nie chciał wyjaśnić, bo groziło to ujawnieniem kontaktów z kobietą lekkich obyczajów. Duet Pilgrim-Majewski przenosi jej losy w lata 80. Wałbrzyszanie postanawiają zabić Izę, bo uosabia zło w mieście, więc jej śmierć jest jedyną drogą do oczyszczenia Wałbrzycha. Bohaterka wieziona w różne zakątki miasta, spotyka swoich stałych klientów - najważniejszych lokalnych komunistycznych urzędników. Kiedy w finale swojej podróży zostaje zabita, dowiadujemy się, że narratorem opowieści jest jej dorosły, ale nienarodzony syn.

U Pilgrima i Majewskiego Wałbrzych to miasto rozdarte, niejednoznaczne. Mieszkają tu ludzie bezmyślni, gnuśni i pozbawieni skrupułów, a jednocześnie odnajdujemy w nich prawdziwą potrzebę zbiorowego odkupienia win. Twórcy budują rzeczywistość lat 80. za pomocą symboli tego czasu - milicjanci (pseudonim: waryński i finder) palą mentolowe zefiry, jeżdżą czarną wołgą, a Iza kupuje swoje ubrania w peweksie. Podobnie jak w przypadku swoich wrocławskich projektów, tu także wprowadzają wątki surrealistyczne i oniryczne. Jednym z najciekawszych momentów "Peregrynacji..." jest podróż Izy pustymi hotelowymi korytarzami. Kobieta przenika przez sufity i szafy.

"jak tylko przyszedł / od razu śpiewał / ze smutku"

Choć Antek Kochanek jest patronem jednej z wałbrzyskich ulic, nie wiadomo, kim był, w jakich latach żył i czy w ogóle istniał. Pilgrim i Majewski konstruują swój dramat "Świadectwa wzlotu upadku wzlotu wzlotu wzlotu upadku i tak dalej Antka Kochanka" z opowieści osób, które Kochanka znały. Losy syna komunistycznego rewolucjonisty są jak z filmów Almódovara. W latach 40. Antek był zatrudniony w więzieniu dla kobiet. Tam płodził z nimi nowych zwolenników systemu, a w nagrodę za wyrobienie planu dostał panterę. Zakochał się w niej i wprawił tym w zazdrość jedną ze swoich wielbicielek. Gdy kobieta rzuciła się na niego, zwierzę ją zagryzło, a Kochanek trafił do więzienia. Tam oczarował wszystkich mężczyzn i wraz z transwestytą Panem Zdzisławą został wysłany na eksperymentalną terapię leczenia skłonności homoseksualnych.

W "Świadectwach..." autorzy posuwają się o wiele dalej w swoim odchodzeniu od realności: wśród dających świadectwo znajdziemy: Różę Luksemburg, kobietę, która jest inkarnacją pantery Nadieżdy (nazwanej na cześć Nadieżdy Krupskiej), księżną Daisy von Pless z Książa, a nawet samego Boga przemawiającego ustami Edyty Stein. O wiele więcej tu także odniesień do współczesności: pojawia się wątek lustracji, pokolenia JP II, mniejszości seksualnych, a główny bohater okazuje się być prekursorem kultury clubbingu. Tym razem poznajemy teraźniejszość wałbrzyszan: komputeryzację urzędów, niekompetencję ich pracowników i nietolerancję, jaka nimi kieruje.

"Myśl przewodnia: magnetyzm Wałbrzycha"

Tak Sebastian Majewski zapowiadał obecny sezon wałbrzyskiej sceny. Magnetyzm ten oprócz metaforycznej rzeczywistości, jaką duet Pilgrim-Majewski kreuje, podkreśla forma dramatów. Pozbawione klasycznego podziału na akty i sceny, są strumieniem dramatycznego tekstu, którego rytm tworzą powtórzenia, próby słowotwórcze, brak interpunkcji. Zabiegi te dodatkowo potęgują wrażenie istnienia Wałbrzycha z nieodgadnioną przeszłością.

Projekt "Kierunek 074" na równi ze spektaklami teatralnymi wpisuje się w "magnetyczną" ideę Majewskiego. Dramaty, czytane dotychczas przez aktorów teatru, wychodzą w miasto. Budowane na miejskich legendach natrafią na słuchacza - wałbrzyszanina, być może mieszkańca ul. Kochanka, być może pamiętającego z dzieciństwa opowieści o czarnej Izie. "Peregrynacji..." będzie można słuchać od jutra przez najbliższe trzy dni w autobusie kursującym między Wałbrzychem a Kobierzycami.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji