Artykuły

Na antypodach czasu i polityki

- Słowo "jubileusz" jest tak naprawdę w naszym jubileuszu najmniej ważne. To jest po prostu pretekst do ciekawej rozmowy, która, jak się wydaje, jest wciąż aktualna i wciąż ważna. Rozmowy o wielowątkowych relacjach artysty i władzy, które wciąż bywają paradoksalne i jako takie rozkwitają też w demokracji. Wcale nie skończyły się razem z Peerelem, istnieją dziś nie tylko w ustrojach totalitarnych czy w rzeczywistości takiej jak białoruska - mówi Ewa Wójciak, dyrektor i aktorka poznańskiego Teatru Ósmego Dnia, który w 2009 roku będzie obchodził 45-lecie istnienia.

Okazja, by porozmawiać o tym, co w teatrze trwałe i niezniszczalne, nadarzy się już dziś i jutro. W ramach inauguracji sezonu jubileuszowego Teatru Ósmego Dnia zespół przypomni m.in. swój historyczny spektakl "Piołun". - Czujemy, że to wciąż może być przedstawienie o nas dziś - opowiada Ewa Wójciak [na zdjęciu].

Marta Kaźmierska: Skąd pomysł, by świętować właśnie jubileusz 45-lecia?

Ewa Wójciak: Słowo "jubileusz" jest tak naprawdę w naszym jubileuszu najmniej ważne. To jest po prostu pretekst do ciekawej rozmowy, która - jak się wydaje - jest wciąż aktualna i wciąż ważna. Rozmowy o wielowątkowych relacjach artysty i władzy, które wciąż bywają paradoksalne i jako takie rozkwitają też w demokracji. Wcale nie skończyły się razem z Peerelem, istnieją dziś nie tylko w ustrojach totalitarnych czy w rzeczywistości takiej jak białoruska.

Na pierwsze spotkania zaprosiliście Akademię Ruchu.

- Akademia Ruchu jest wyjątkowo konsekwentnym teatrem. Tworzący ją artyści w swoich wypowiedziach zawsze dotykali tych styków i tych tematów, które i nas interesują. W jednym ze swoich wykładów, który tu przywiozą, opartym na tekstach Michela Foucault, opowiadają właśnie o władzy, o mechanizmach jej działania. A jednocześnie przeprowadzają eksperyment na publiczności, potwierdzający prawdziwość tych tez. Słuchasz tekstu, który mówi o sposobach oddziaływania na ludzi, po czym nagle stwierdzasz, że na zaproszenie aktorów podejmujesz dokładnie takie czynności.

Akademia Ruchu jest naturalnym przykładem teatru, który pokazuje, że relacja między obywatelem a władzą wprawdzie ewoluowała, ale że artysta ciągle może tę relację przetwarzać. A nawet powinien. Bo ciągle jest to obszar, w którym sztuka jest potrzebna: powinna uczulać, dotykać tego, co boli, i przekonywać do bacznego przyglądania się światu. Bo władza zawsze zdradza podobne skłonności i tendencje. W demokracji są one bardzo ograniczone przez możliwość kontroli. Ale jednak jest coś takiego jak instynkt władzy, która ustawicznie dąży do podporządkowania. Wierzę, że teatr jest zobowiązany do stania na straży ludzkiej wolności. Także wolności myślenia. Bo ona jest zawsze zagrożona.

W ramach spotkań z cyklu "Artysta wobec władzy" przypomnicie też wasze dwa spektakle. Obok najnowszego - "Teczek" - zobaczymy "Piołun", pokazany po raz pierwszy w 1985 r.

- Te dwa spektakle powstały jakby na antypodach, w odstępie ponad 20 lat. Jest w tym jednak pewien zamysł. Chcemy pokazać, że w dwóch różnych rzeczywistościach i czasach mogą powstać przedstawienia, które mają ze sobą wiele wspólnego. Dzieje się tak nie tylko dlatego, że w "Teczkach" wspominamy nasze dawne spektakle. Mówimy też o władzy dzisiaj, o opcji politycznej, która próbowała użyć tematu lustracji jako narzędzia. Teraz doszła do władzy inna partia, mająca odmienny pogląd na politykę historyczną. Problem jednak pozostał.

Mam nadzieję, że zderzając te dwa przedstawienia, uda się prześledzić, jak zmiana ustroju wpływa na teatr.

Spektakl "Piołun" opowiada o was sprzed lat.

- Czujemy, że to wciąż może być przedstawienie o nas dziś. Wierzę w możliwości teatru, który robimy. Nie zagramy tego spektaklu tak jak 20 lat temu. Nie zmienimy też wprawdzie kostiumów ani dekoracji, one są absolutnie zabytkowe i to pewnie będzie widać. Natomiast ponieważ zawsze wcielamy się w postacie, które w większym lub mniejszym stopniu są nami, wierzę, że uda się i tym razem. Musimy być prawdziwi, nie chcemy niczego odgrywać. Wiem, że te postacie się od nas nie oddaliły. Jedna z sekwencji "Piołunu" jest opowieścią o władcach. W krzywym zwierciadle pokazuje te same namiętności, żądze, głupotę, którą tak dobrze znamy z codziennych gazet i z telewizji.

W ramach inauguracji sezonu jubileuszowego Teatru Ósmego Dnia 2008/2009 w czwartek o godz. 17 zobaczymy spektakl "Teczki"(godz. 17). Kolejne punkty programu na czwartek to "Chińska lekcja" Teatru Akademia Ruchu (godz. 18.30) oraz spotkanie "Teatr wobec władzy" (godz. 19.30). Dyskusję z udziałem Ewy Wójciak, Wojciecha Krukowskiego, Janusza Opryńskiego poprowadzi prof. Juliusz Tyszka. O godz. 21 Ósemki zapraszają na "Work in progress" - impresję filmową (reż. Joanna Helander i Bo Person).

Program na piątek obejmuje wykład III Teatru Akademia Ruchu "O obcych panach naszych lęków" (godz. 17.30), spektakl "Piołun" (godz. 18.15) oraz dyskusję "Artysta wobec władzy" (godz. 19.45) z udziałem: dr Marii Napiątkowej, dr Doroty Sajewskiej, Mercedes Socorro Lamar, dr. Daniela Przastka. Kurator: Janusz Majcherek.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji