Artykuły

Powrót

Ogłoszony niedawno przez Ministerstwo Kultury i Sztuki "Program prac nad kulturą języka polskiego" zaowocował dość nieoczekiwanie na scenie warszawskiego Teatru Powszechnego. Przez bite dwie godziny spektaklu spływa na widownię istny rynsztok. Jednak mimo tytułowego "Wyjść" nikt nie rejteruje z sali.

Na zbudowanej dwuplanowo scenie toczą się dwa życia. Oto przeszłość i teraźniejszość Alene Holscaw (Ewa Dałkowska), zwolnionej warunkowo z więzienia, w którym odbywała karę ośmiu lat za zabójstwo taksówkarza. Holscaw uznano za całkowicie reedukowaną i odesłano ją do Kentucky, gdzie pozostanie pod nadzorem kuratorów przez pięć lat. Teraźniejszość, to obskurny pokoik przejęty po siostrze trudniącej się nierządem, brak pracy i ludzie będący pomostem z przeszłością: sutener Carl (Andrzej Grąziewicz), pełna niewiary matka (Mirosława Dubrawska) i Bennie (Gustaw Lutkiewicz) - były dozorca więzienny, który niedawnej podopiecznej oferuje twoją pomoc.

Przeszłość to cela w Pine Ridge, gdzie przebywa nieletnia zdemoralizowana Arlie (Joanna Żółkowska), uznana za najgorszą przez personel więzienny. To pokój odosobnienia, w którym Arlie pod wpływem odwiedzającego ją księdza doznaje reinkarnacji: wraz z nowym imieniem Arlene - nadanym jej przez kaznodzieję przyjmuje pokorną postawę wobec życia, wierząc, że zło zostanie w małej Arlie.

Trzeba przyznać, że przeniesienie przez reżysera spektaklu Zygmunta Hubnera dwóch wątków na scenę jest bardzo efektowne. Przenikające się plany, wyodrębniane przy pomocy światła, doskonale harmonizują ze sobą. Pięknie jawi się Joanna Żółkowska - psyche Ewy Dałkowskiej, poruszająca się niemal bezszelestnie po scenie, a budująca przecież krwistą postać. Jest to niewątpliwie jedna z najlepszych ról tej aktorki. Ewa Dałkowska, główna bohaterka przedstawienia kreuje postać bardziej skomplikowaną. Jej Arlene musi zawierać elementy dwóch charakterów - zdemoralizowanej Arlie i osaczonej przez rzeczy pełnej obaw Arlene. Dałkowskiej udaje się to znakomicie.

Powrót Arlene do normalnego życia jest niełatwy. Tym trudniejszy, że w jej przekonaniu wolność polega na robieniu tego, co od niej zależy. Arlene stoi przed wagą, na której szalach leżą: naiwna miłość do syna, ciężka niskopłatna praca oraz lekki chleb zapewniony przez sutenera Carla. Waha się, bo wie, że "z uczciwie zapracowanych nawet dziesięciu centów nikt jej nie odbierze połowy". Co wybierze Arlene?

"Wyjść" współczesnej amerykańskiej pisarki Marshy Norman w tłumaczeniu (wyjątkowo soczystym!) Piotra Szymanowskiego niewątpliwie pięknie zaprezentowano polskiemu widzowi. Jednak z ulgą informuję, że przedstawienie dozwolone jest od lat osiemnastu.

Teatr Powszechny - Marsha Norman "WYJŚĆ" - reż Zygmunt Hubner - scen. Paweł Dobrzycki

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji