Artykuły

Gorki w "Powszechnym"

Na temat rozbieżnych interesów oraz wzajemnych relacji robotników i pracodawców po­wiedziano w przeszłości wystar­czająco wiele, by trzeba było silić się jeszcze na coś odkryw­czego. Niejednokrotnie też zabierano na ten temat głos ze sceny, m.in. poprzez dzieła kla­syków literatury rewolucyjnej. Niektóre z nich do dzisiaj za­chowały swoją nośność. Warto się o tym przekonać, słuchając "Wrogów" Gorkiego, zrealizowa­nych niedawno na scenie Teatru Powszechnego.

Ale tych "Wrogów" warto nie tylko wysłuchać na świeżo. Należy ich również koniecznie obejrzeć na scenie. Bo spektakl to znakomity: kunsztownie wy­reżyserowany przez Zygmunta Hübnera, pomysłowo zainscenizowany plastycznie przez Lidię i Jerzego Skarżyńskich, pełen wspaniałych kreacji aktorskich - od głównych ról poczynając, skończywszy na epizodach. Wszystko to razem sprawia, że przedrewolucyjna rzeczywistość z kart dramatu Gorkiego, peł­na przebrzmiałych na pozór problemów, konfliktów, racji, tęsknot i postaw ludzkich, oży­wa znów przed nami, głęboko poruszając żarliwością moralną tekstu i przedstawienia.

Szczególnie bogata w cha­raktery jest galeria postaci scenicznych, reprezentująca pra­codawców, ich rodziny i służbę urzędniczą. Dość typowe posta­wy wobec robotniczych żądań i zamieszek zajmują współwła­ściciele fabryki. Rodzina Skrobotowów opiera swoją władzę i stan posiadania na jawnej prze­mocy i niesprawiedliwości, a Ryszard Żuromski (Michał) i Marek Bargiełowski (Mikołaj) bez najmniejszego trudu wcie­lają się w role ludzi pozbawio­nych wszelkich skrupułów. Se­kunduje im Joanna Żółkowska w znakomicie wystudiowanej roli wdowy po Skrobotowie. Rodzina Bardinów z kolei pozuje na liberałów; ani Zachar, ani jego żona nie czują się pe­wnie w obliczu robotniczych niepokojów i unikają raczej konfliktów, ale też nie zapro­testują przeciw interwencji car­skich oddziałów wojskowych i represjom wobec włas­nych robotników. Zarówno Je­rzy Zelnik, jak i Elżbieta Kę­pińska bardzo dobrze przedsta­wiają wątpliwą moralnie posta­wę obojga Bardinów.

Olgierd Łukaszewicz jako brat Bardina zdobył się na je­szcze jeden aktorski portret sła­bości ludzkiej i braku charak­teru. Grażyna Marzec trafnie odzwierciedla kobiecy urok, wewnętrzną siłę i niezależność myślenia Tatiany. Żarliwą, mło­dzieńczą Nadią jest utalentowa­na studentka PWST, Bożena Szymańska. Mariusz Benoit stworzył niebanalną rolę biuralisty-donosiciela. Krzysztof Majchrzak pojawia się w udanym epizodzie rotmistrza, a Jerzy Przybylski i Bronisław Pawlik zwarli się w zabawnym, kary­katuralnym duecie aktorskim emerytowanego generała i jego ordynansa Konia.

W grupie robotników, nie­złomnych i konsekwentnych, splecionych węzłem klasowej solidarności, na plan pierwszy wysuwa się oczywiście Lewszyn. Franciszek Pieczka gra tę rolę spokojnie, z godnością, staje się uosobieniem ludowej mądrości i robotniczych racji. Również Krzysztof Pieczyński, Maciej Góraj i Bogdan Szczesiak tworzą krwiste robotnicze portrety, które pozwalają uwierzyć widzowi w powodze­nie ich słusznej sprawy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji