Artykuły

Goya, Wajda i Łomnicki

Druga premie­ra na Woli zda­je się już w pełni potwier­dzać nadzieje, jakie wiązano z powstaniem tej sceny. Wajda i Łomnicki spot­kali się w pra­cy nad tekstem, który jest po prostu efektow­ny. I umieli ową efektowność literatury wykorzystać. Utwór Antonia Buero Vallejo mówi o tragicz­nym epizodzie z życia Francisco de Goyi, kiedy to genialny malarz dręczony starością, głuchotą i obłędem, staje się obiek­tem politycznych prześladowań: był to rok 1823, Hiszpanię rozdzierały wtedy walki ultrakatolickiej kamaryli Ferdynanda VII z liberalną opo­zycją. Goya nienawidzi króla, obłęd wyolbrzymia tę nienawiść do granic obsesyjnych, jedyną szansą przetrwa­nia wydaje się malarzowi ucieczka do Francji. Te historyczne fakty wyznaczają zarys akcji utworu, ale jedynie zarys, istotny dramat rozgry­wa się tu w planie chorej wyobraźni samego Goyi. Artysta jest głuchy, z otoczeniem porozumiewa się jedynie szyfrem gestów bądź pismem, jego wyobraźnię atakuje przecież agre­sywny i wrogi natłok obrazów. Ży­cie i wyobraźnia łączą się w roze­drgane pasmo zwidzeń, próbuje je Goya oddać w swych malowidłach, pomaga sobie nieprzerwanym mono­logiem, którym zakrzykuje wszystko i wszystkich. Wokół artysty krząta się jego gospodyni i kochanka, Leocadia Zorilla, wokół garstka tych, co próbują mu pomóc i rozjuszona sfora tych, co próbują go złamać, zastra­szyć, zdeptać. Wrogowie żywi ze­spalają się w jedność z upiorami; Ferdynand VII ma za sojuszników zwidy i fantomy. Tak oto materia sztuki Antonin Buero Vallejo staje się podobna akwafortom i gwaszom samego Goyi: jest to paranoiczny świat sabatu czarownic.

Tak też rozgrywa sztukę Andrzej Wajda. Nie szuka dla scenicznych faktów odniesień w historii, tym mniej we współczesności (choć moż­na przypuszczać, że echa frankizmu dźwięczały autorowi w jego opisach wieku XIX), lecz sprowadza je pro­sto w krajobraz piekła. Tym pie­kłem jest dla Goyi jego własna wy­obraźnia, toteż w tym przedstawie­niu sfery zdarzeń realnych i imagi-nacyjnych, obrazy, głosy, dźwięki, sylwety ludzi i upiorów, sny, prze­mieszane są ze sobą w stopniu całkowitym - jedynym elemen­tem cielesnym zostaje sam Goya. On przemieszcza partnerów ze sfery w sferę, jego reakcja każe nam wie­dzieć, czy oglądany obraz jest realny czy też urojony.

Tadeusz Łomnicki podejmuje tę grę. Sama sylwetka jaką proponuje swemu Goyi, nie kryje w sobie jeszcze zapowiedzi dramatu: ociężały, zwalisty, z rozczochraną strzechą siwych wło­sów. Tak mógłby wyglądać i Colas Breugnon. Ten starzec ożywa przecież ogniem, który ma chory płomień i róż­ne imiona. Miłość, nienawiść, a zwłasz­cza strach. Łomnicki pokazuje w sposób niezmiernie subtelny dojrzałą mi­łość Goyi do Leocadii (znakomitą, iście partnerkę znajdując tutaj w Li­dii Korsakównie), z polemiczną swa­dą prowadził też publicystyczny wą­tek roli. Ale najpełniej prezentował się ten Goya, kiedy zostawał na scenie sam; zderzony z chorobą własnej wy­obraźni - sam we władzy strachu. To studium Goyi obłąkanego lękiem pro­wadził Łomnicki z drobiazgową pre­cyzją, nie bojąc się nawet efektów z pozoru komicznych (oszalały starzec przesuwa się przez scenę, tyczkowatą strzelbą mierząc w wyimaginowanych wrogów), pewien, że ich suma osiąg­nie pełnię tragicznej sugestywności. I pełnię ową osiąga. To wielka rola Łomnickiego, należałoby ją postawić w tymże pamiętnym szeregu, gdzie Arturo Ui, Solony, Lear...

Z tych, co Łomnickiemu partneru­ją była tu już mowa o kreacji Korsakówny. Tekst nie stwarza pozosta­łym wykonawcom podobnych szans. Trzeba atoli odnotować kilka rzetel­nie zrealizowanych ról trzeciego pla­nu: Don Tadeo Calomarde, dworski szef intryg znalazł inteligentnego interpretatora w Michale Plucińskim, Monika Dzienisiewicz wyposażyła Donię Gumersindę, synowicę Goyi w stosowną porcję opryskliwości, Do­rota Stalińska miała wiele uroku jako poetycka zjawa ze snów Gyoi, Marquita. W sposób nazbyt oczy­wisty, bo jakby kalkulując stare sztampy służące odgrywaniu niedo­brych monarchów grał swego Ferdy­nanda VII Krzysztof Zaleski. Wystąpili także Sylwester Pawłowski, Jacek Andrucki, Eugeniusz Robaczewski i inni.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji