Artykuły

Spektakl, który leczy

Chcecie zapomnieć na trzy godziny o świecie? Oddychać innym powietrzem? "Lew na ulicy" w Teatrze im. Stefana Jaracza w Łodzi Wam to zapewni. I trochę potrząśnie Waszym sumieniem.

Początek sztuki Was zaskoczy. Z pozoru wydaje się, że kanadyjska autorka Judith Thompson napisała sztukę obyczajową z wątkiem kryminalnym. Historię przemocy, która niepostrzeżenie wkrada się w zwykłe życie. Dziewięcioletnia Isobel została zabita, ale jako zjawa pozostaje wśród ludzi i próbuje prostować ścieżki ich życia. Marieta Żukowska, odtwórczyni głównej roli, aktorka tuż po Filmówce, zdumiewa. Gra postać bez konkretnego wieku. Łączy bezbronność z siłą, naiwność z doświadczeniem. Pozostaje niemal cały czas na scenie, czasem tylko statystując wydarzeniom, a jednak nie sposób oderwać od niej oczu. Debiut roku - to mało powiedziane. Jedna z ról roku w całym polskim teatrze - na pewno. Wokół Isobel żyją tacy jak my, którzy próbują być dobrzy. Niemal każdy skrywa jakąś tajemnicę, w milczeniu przeżywa ból, wstyd, upokorzenie. Mariusz Grzegorzek, reżyser od lat związany z teatrem, może dumnie uznać "Lwa na ulicy" za swój najlepszy spektakl. Bez patosu uzyskuje efekt bolesnej psychodramy i potrafi do niej przekonać swoich aktorów. Grają po kilka ról. Na przykład Ireneusz Czop potrafi z minuty na minutę wydobyć z siebie emocje zastraszonego chłopca, zdradzającego męża i mężczyzny molestowanego w dzieciństwie. Matylda Paszczenko nie boi się wulgarności panienki z sekstelefonu, by po chwili zmienić się w przedszkolankę, a potem w pozbawioną złudzeń kobietę. "Lew na ulicy" to spektakl, który wiele wymaga także od widzów. Mariusz Grzegorzek proponuje teatr wstrząsający i bolesny. Teatr, który leczy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji