Artykuły

"Brygada szlifierza Karhana"

Sztuka w 11 obrazach Wacława Kani.

Państwowy Teatr Nowy w Łodzi otworzył pierwszy swój sezon wystawieniem "Brygady szlifierza Karhana", sztuki czeskiego autora Waszka Kani. Po raz pierwszy pokazano nam na łódzkiej scenie utwór osnuty na tle życia i pracy robotników fabrycznych, napisany przez autora, który sam jeszcze do niedawna był robotnikiem.

Tematem sztuki Kani jest współzawodnictwo pracy dwóch brygad w szlifierni czopów tłokowych oddziału fabryki Sokołowo w Czechosłowacji, gdzie wyrabia się motory Diesla, ale treścią jej jest sprawa o wiele ważniejsza: "wielkie i dokładne przeszlifowanie człowieka" dla celów i zadań nowego życia. Wiadomo, że w budowaniu nowego ustroju istnieją trudności nie tylko natury technicznej, znajdują się one raczej w ludziach. "Każdy z nas dźwiga ciężar przeszłości i trzeba go strząsnąć zrzucić, bo inaczej nigdy nie doszlibyśmy do socjalizmu" - mówi autor.

Oczywiście, pierwsza sztuka, napisana przez robotnika, który w 40 roku życia porzucił warsztat dla pióra me może być arcydziełem budowy ale więcej w niej zalet niż usterek. Zresztą każda nowa treść wymaga i form nowych. Kania chcąc dać w teatrze wierne i możliwie pełne odbicie życia robotników fabrycznych, wyrzeka się tradycyjnego podziału na sceny i akty, rezygnuje też z kanonów dramaturgicznej budowy. W "Brygadzie" nie ma zresztą intrygi, ani akcji w utartym tego słowa znaczeniu. Sama walka dwóch brygad: starego i młodego Karhana, rozgrywa się też dopiero w części drugiej utworu, lecz czy przez to moglibyśmy powiedzieć, że wszystko, co tę walkę poprzedza, jest w sztuce niepotrzebne? Każdy obraz, a jest ich w oryginale 19, służy przedstawieniu spraw ważnych: nurtu społeczno-politycznego, atmosfery i temperatury środowiska, bądź charakterystyce postaci.

Zespół Teatru Nowego wziął sobie za punkt honoru, aby sztukę Wacława Kani jak najlepiej wystawić. I to mu się udało. Wykonawcy wmyślili się w treść, dobrze czują jej ideologię, przeżywają odtwarzane charaktery. Dlatego w przedstawionych postaciach dali nam ludzi żywych. Sztuka "bierze" widownię i jest to sukces zarówno autora jak i teatru.

Wśród wykonawców "Brygady" Kani przoduje bezsprzecznie Józef Pilarski w roli starego Karhana. Dał postać przekonywującą i ogromnie ludzką. Wszystkie strony charakteru starego robotnika, fachowca z powołania, człowieka dobrotliwego i skromnego a natury, dobrego towarzysza, troskliwego ojca, ale zawziętego aż do pasji, kiedy chodzi o honor i ambicję wydobywa Józef Pilarski grą dobrze przemyślaną, skupioną, pełną wyrazu i uczucia.

Sekunduje mu na antypodach charakteru Stanisław Łapiński w roli wygodnego Fikejsa, opierającego się rękami i nogami przeciwko nowemu prądowi, ale dającego się wciągnąć za uszy do każdej dobrej sprawy. Co sympatyczniejsze, że Fikejs ciągnie się za uszy sam, przezwyciężając swoje wewnętrzne opory, powodowany instynktem solidarności zbiorowej. Łapiński ożywia swą rolę dużą dozą swoistego humoru.

Trzecią wybitną rolę, młodego Jarki Karhana, gra Kazimierz Dejmek. Zapalczywość, ambicję, entuzjazm pracy, stanowczość przekonań, szorstkością pokrywaną czułość, młodzieńczą nieśmiałość w stosunku do skłaniającego się ku niemu uczuciu - wygrywa Dejmek z naturalnością, prawdą i siłą.

Matkę, żonę i gospodynie starej daty, ograniczoną i zdezorientowaną, ale bardzo poczciwą, odtwarza z trafnym wyczuciem typu Janina Draczewska. Nie jestem w możności przeanalizowania tu wszystkich charakterów, ale i z tego pobieżnego przeglądu rzuca się w oczy wielostronność podejścia autora do swoich postaci. W sztuce nie ma żadnej akcji miłosnej, ale w widocznej sympatii Bożki, robotnicy-poetki (gra ją z naturalnym wdziękiem Bohdana Majde) do młodego Karhana i Mili, entuzjastki pracy (Halina Jabłonowska), do wiejskiego przybysza Tulacha (dobra rola w wykonaniu Czesława Guzka), widać, że i tego tonu nie brakuje w "Brygadzie". Typ roztropnego, górującego nad otoczeniem spokojem i taktem, działacza politycznego umiejętnie odtwarza Adam Daniewicz, a fałszywie pojmującego swe obowiązki "męża zaufania" - Tadeusz Minc, inżyniera-inteligenta zaś, wątłego fizycznie, ale bardzo sumiennie nadążającego za duchem czasu, dobrze gra Janusz Warmiński. Wyrazistą figurę niepoprawnego lenia i lekkoducha daje Gustaw Lutkiewicz. Oszczędzającego się dla zasady, ale łatwo dającego się zjednać dla dobrej sprawy, szlifierza Zarubę, gra z powodzeniem Jan Zieliński. Dopełniają obsady: Bronisława Bronowska; Barbara Rachwalska, Wojciech Pilarski, Janusz Kłosiński i Wacław Kowalski. Realistycznąi rzeczowa oprawę sceniczną skomponowała E Soboltowa

Po przedstawieniu odbyła się konferencja zespołu aktorskiego z widownią. Widzowie robotnicy wypowiedzieli sio bardzo pozytywnie zarówno o wyborze samej sztuki, jak i o jej wykonaniu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji