Artykuły

Łódź. Opera o Chopinie na zamówienie Teatru Wielkiego

Marta Ptaszyńska [na zdjęciu], jedna z najbardziej znanych polskich kompozytorek, pisze operę na zamówienie Teatru Wielkiego w Łodzi. To pierwszy taki przypadek w naszej operze od 30 lat.

Kompozytorka mieszka obecnie na stałe w Stanach Zjednoczonych. Kształciła się w klasie kompozycji i teorii muzyki w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Warszawie. Studiowała również grę na perkusji w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Poznaniu. Jest laureatką konkursów kompozytorskich w Polsce i za granicą. W 1986 r. jej utwór na smyczki "La novella d'inverno" dostał I nagrodę na Międzynarodowej Trybunie Kompozytorów Unesco w Paryżu, a rok później "Koncert na marimbę i orkiestrę" zdobył nagrodę na Międzynarodowym Konkursie Kompozytorskim w Nowym Jorku. Utwory Marty Ptaszyńskiej powstawały na zamówienie takich orkiestr, jak Chicago Symphony Orchestra, Cincinnati Symphony, Cleveland Symphony Orchestra, Polska Orkiestra Kameralna czy Sinfonia Varsovia.

Oprócz utworów na orkiestrę czy zespoły kameralne kompozytorka pisze również opery. Jej pierwsze wielkie dzieło zrealizowane dla telewizji, "Oscar z Alwy", w 1988 r. zdobyło uznanie widzów i krytyków na Międzynarodowym Festiwalu Oper Telewizyjnych w Salzburgu. Dwie kolejne opery Ptaszyńskiej, skierowane do młodego widza, odniosły sukces na deskach Teatru Wielkiego - Opery Narodowej w Warszawie. "Pana Marimbę" wystawiano przez osiem sezonów - w sumie 114 razy. Z kolei "Magiczny Doremik" miał premierę w styczniu ubiegłego roku.

O wystawienie najnowszego dzieła Ptaszyńskiej starało się kilka scen. Ostatecznie światowa prapremiera będzie w Łodzi. To efekt starań Marka Szyjki, dyrektora łódzkiej opery, który przez lata pracował w Teatrze Wielkim w Warszawie.

O czym będzie opera przygotowywana dla Łodzi? Punktem wyjścia jest opowiadanie Janusza Krasińskiego "Kochankowie z klasztoru Valdemosa". Rzecz jest o Fryderyku Chopinie i George Sand, którzy z dziećmi jadą na Majorkę. Kompozytor jest już wtedy bardzo chory. Jednak libretto, powstające we współpracy z Grzegorzem Wiśniewskim, który będzie reżyserował ten tytuł, nie opowiada po prostu o dramatycznych losach Chopina, znanych z filmu "Chopin. Pragnienie miłości" Jerzego Antczaka. - Tekst dotyczy szerszych rozważań o sztuce, życiowych postawach, zderzeniu bogatego życia wewnętrznego twórcy ze światem zewnętrznym - opowiada dyrektor Szyjko.

Na razie jest gotowe libretto I aktu. Zaplanowano już dokładną datę premiery: 12 czerwca 2010 roku - Roku Fryderyka Chopina.

Pomysły realizacyjne mają zaskoczyć widzów, dlatego okryte są na razie tajemnicą. Odrywamy jedną: postać Chopina nie będzie śpiewająca. Rola kompozytora, choć znacząca w tej operze, pozostanie niema.

- Na pewno realizowanie zamawianej opery wymaga więcej wysiłku i powoduje stres - przyznaje Szyjko. - Na ogół mamy do czynienia z tytułami, które przez widzów i scenę zostały zweryfikowane. Mimo wszystko uważam, że warto rozszerzać katalog tytułów, wzbogacać repertuar.

A co z kosztami? Szyjko: - Wbrew pozorom opera pisana na zamówienie nie jest dużo droższa niż typowe tytuły. Ma nawet dodatkowy atut. Współcześni kompozytorzy zwracają uwagę na skład orkiestry i chóru. Zdają sobie sprawę, że rzeczy pisane bez nakładanych ograniczeń realizacyjnych mogą mieć krótki żywot na scenie. Teatry niechętnie podejmują ryzyko wprowadzania nowych tytułów, a szczególnie tych z realizacyjnym rozmachem, czyli kosztownych. Opera pisana dla nas należy do tych z kategorii średnich. Nie będzie poczucia scenicznego ubóstwa, a jednocześnie powstanie coś interesującego dla widza.

Polskie opery współczesne

Za twórcę polskiej opery narodowej uważa się Stanisława Moniuszkę (1819-72). A jak wyglądały polskie opery w XX wieku? W 1900 r. miała miejsce premiera "Janki" Władysława Żeleńskiego, a rok później "Manru" Ignacego Jana Paderewskiego. Druga z nich była grana na scenach Pragi, Warszawy, Zurychu, Poznania. Wystawiona została również w Metropolitan Opera w Nowym Jorku.

Na deskach Teatru Wielkiego w Łodzi można już było oglądać współczesne opery krajowych kompozytorów. Sztuki różniły się znacząco od siebie zarówno pod względem tematyki, jak i wykorzystanych środków muzycznych. Rekordzistą jest Romuald Twardowski, którego aż trzy dzieła wystawiono w Łodzi. Najpierw była "Tragedyja albo rzecz o Janie i Herodzie" (1969 r.), wykorzystująca tekst misterium z XVII wieku. "Lorda Jim" (1976 r.) za idealne współgranie akcji z muzyką doceniono nawet na Konkursie Kompozytorskim w Monako. Z kolei "Maria Stuart" (1981 r.) zaskakiwała kontrastami dynamicznymi i nastrojami. W naszej operze premierę miały też dwie opery Krzysztofa Pendereckiego: "Diabły z Loudun" (1990 r.), łączące formę operową z dramatem muzycznym i oratorium, oraz dwuaktowa opera komiczna "Ubu Król" (1993 r.). Wybitny dyrygent i kompozytor Henryk Czyż, wykorzystujący estetykę musicalową, pokazał w Łodzi "Białowłosą" (1971 r.).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji