Artykuły

Mirosław "Maurycy" Męczekalski, szef klubu studenckiego Od Nowa, zwyciężył w naszym plebiscycie Torunianin 2008 Roku. W lutym odbierze od nas statuetkę Katarzynki.

Głosowanie w naszym plebiscycie zakończyło się w piątkowe południe. Do ostatniej chwili trwała wyrównana walka o tytuł Torunianina Roku. Mirosław "Maurycy" Męczekalski zdecydowaną przewagę nad konkurentami uzyskał dzięki głosom oddanym na kuponach drukowanych w "Gazecie". W sumie poparło go 16,94 proc. naszych czytelników.

Jego zwycięstwo to nie przypadek. Męczekalski od ponad 17 lat prowadzi najważniejsze miejsce na kulturalnej mapie Torunia. W zeszłym roku studencka Od Nowa świętowała 50-lecie swojej działalności. Klub co roku organizuje dziesiątki festiwali, przeglądów, koncertów, wystaw, seansów kinowych i spotkań z artystami - wiele z tych wydarzeń cieszy się wielką estymą wśród polskiej publiczności.

Drugie miejsce zdobył prof. Bogusław Buszewski (14,29 proc. głosów). Chemik z UMK w 2008 r. był szefem zespołu prowadzącego pionierskie w skali światowej badania nad nową metodą wykrywania raka po zapachu. Na podium zmieścił się jeszcze Janusz Niedźwiecki (13,29 proc.) - prezes Apatora SA, który z konsekwencją tworzy silną grupę kapitałową skupioną wokół toruńskiej fabryki aparatury pomiarowej.

Niewiele mniejsze poparcie - 12,96 proc. - uzyskał Romuald Wicza-Pokojski. Jego alternatywny Teatr Wiczy jako pierwszy zespół z regionu gościł na edynburskim Fringe - największym na świecie festiwalu artystycznym. Daria Cieplik - współautorka ustawy, dzięki której w październiku 2008 r. powrócił Fundusz Alimentacyjny, a wraz z nim pieniądze na dzieci, których rodzice uchylają się od płacenia alimentów - zajęła zaś piąte miejsce w plebiscycie, zdobywając 10,3 proc. poparcia.

Na toruńskiego astronoma dr. hab. Andrzeja Niedzielskiego głosowało zaś 9,63 proc. czytelników. Za co ten wybitny naukowiec otrzymał naszą nominację? W 2008 r. ogłosił wielki sukces swojego zespołu: odkrycie dwóch planet krążących wokół tzw. czerwonego olbrzyma.

6,31 proc. - tyle głosów uzyskali Paweł Kołacz i Łukasz Pawłowski. Pierwszy z nich założył Stowarzyszenie Bydgoskie Przedmieście. Młodzi społecznicy skutecznie walczyli m.in. o dzielnicową bibliotekę i salę gimnastyczną przy ul. Mickiewicza, gdy pojawiły się plany ich likwidacji. Pawłowski zaś jako pierwszy sportowiec z naszego miasta wywalczył medal na igrzyskach olimpijskich. 25-letni wioślarz zdobył w Pekinie srebro w konkurencji czwórek bez sternika wagi lekkiej.

Wiesław Jaguś (5,65 proc.) zajął w naszym plebiscycie przedostatnie miejsce. Kapitan toruńskiego Unibaksu miał znakomity sezon. Największy sukces 33-letniego zawodnika to zdobycie złotego medalu w rywalizacji drużynowej - czwartego w dziejach Torunia. Jaguś był najlepszym zawodnikiem w finałowym dwumeczu z Unią Leszno.

Najmniej głosów w plebiscycie uzyskała Iwona Kempa - toruńska reżyserka teatralna i dyrektor artystyczny Teatru Horzycy zdobyła 4,32 proc. poparcia.

Mirosław Męczekalski w lutym otrzyma od nas statuetkę Katarzynki, którą opracowała toruńska rzeźbiarka Alicja Majewska. Czytelnicy głosujący na kandydatów do tytułu Torunianin 2008 Roku mogli wygrać odtwarzacze DVD.

Rozmowa z Mirosławem "Maurycym" Męczekalskim

Grzegorz Giedrys: Wiadomość o zwycięstwie w plebiscycie zaskoczyła ciebie w trakcie krótkiej trasy koncertowej twojej bluesowej Tortilli.

Mirosław "Maurycy" Męczekalski: Naprawdę nie spodziewałem się tego wyróżnienia, tym bardziej że miałem tak zacnych konkurentów do tego zaszczytnego tytułu.

Czy trudno pogodzić granie z prowadzeniem klubu?

- To bardzo trudne. Chodzi przede wszystkim o to, że wszystko staram się robić najlepiej jak potrafię, a to pochłania wiele czasu i energii. Zespół traktuję bardzo poważnie. Nie tylko w nim gram, ale zajmuję się też wszystkimi sprawami związanymi z jego funkcjonowaniem. Jestem po prostu managerem zespołu, a to naprawdę trudne zajęcie - organizacja tras koncertowych, nagrania, wydawanie płyt, promocja, wideoklipy, próby. Jest to tym bardziej trudne, że wykonujemy muzykę niszową. Jednak kierowanie Od Nową jest tak absorbujące, że niestety zdarza się, że po prostu brakuje mi czasu dla zespołu.

Prowadzisz klub studencki, organizujesz koncerty, przyjaźnisz się ze znakomitościami polskiej sceny muzycznej i teatralnej. Do tego jeszcze możesz sobie spokojnie wypocząć w wakacje i w czasie studenckich sesji. Wiele osób zapewne zazdrości ci takiej pracy.

- Z tym wypoczynkiem wcale nie jest tak dobrze, jak może się wydawać. Wiele osób sądzi, że kiedy nic się w klubie nie dzieje, ja mam wolny czas. Tymczasem przygotowanie kolejnych festiwali wymaga ogromu pracy, którą często wykonuje się w czasie dni wolnych. Ostatnie święta spędziłem, mozoląc się nad wnioskami o dofinansowanie kilku tegorocznych festiwali.

W zasadzie wszystkie imprezy w Od Nowie przygotowuje skromny zespół z niewielką pomocą wolontariuszy.

- Dobra organizacja pracy to podstawa. W Od Nowie pracuje zaledwie kilka osób, a efektem naszej pracy jest prawie 200 imprez w roku, w tym kilka poważnych festiwali. Staram się tak organizować pracę, żeby najlepiej wykorzystać czas i potencjał pracowników. Jednak bez ich zaangażowania i poświęcenia nasz sukces nie byłby możliwy. To naprawdę trudna praca. Na szczęście satysfakcja z udanego festiwalu, koncertu i wystawy jest ogromna.

Jakie zmiany w klubie szykujesz w najbliższej przyszłości?

- Najważniejszą sprawą jest rozbudowa Od Nowy. Klub na Bielanach powstał na początku lat 80. Nadal świetnie nadaje się na koncerty i spektakle teatralne. Jednak w tej chwili nie spełnia już funkcji, które są niezbędne w związku z naszą szeroką działalnością. Pilnie potrzebujemy sali kinowo-widowiskowej. Jej brak powoduje, że nie możemy zrealizować wielu ciekawych pomysłów. Pech polega na tym, że akurat trafił nam się kryzys i obawiam się, że może to mieć wpływ na realizację planów rozbudowy.