Maria Peszek prowokuje inteligentnie
Lekkie osłupienie Maria wywołała podczas utworu "Ciało", który opisuje stosunek seksualny. Wtedy z niezwykłą zwinnością, w ułamku sekundy zrzuciła z siebie spodnie i utwór dokończyła tańcząc i podskakując w samych majtkach i wysokich butach. Czy speszyła filharmonijną publikę? Fani Marii Peszek raczej spodziewali się mocnych wrażeń - po koncercie Marii Peszek pisze Paulina Nodzyńska w Gazecie Wyborczej - Zielona Góra.
Maria Peszek [na zdjęciu] zaśpiewała w piątek w Filharmonii Zielonogórskiej piosenki z płyty "Maria Awaria".
Peszek szokowała, ale publiczność spodziewała się mocnych wrażeń. Jak się okazuje, artystka ma szerokie grono fanów w Zielonej Górze. Choć bilety nie były tanie (60 zł), omal nie zabrakło miejsc. Oto artystka, która nie boi się przeklinać na scenie. Nie ma oporów, by nazywać się nimfomanką i otwarcie mówić o tym, że kochać jej się chce. Nie kryje też tego, że w głowie przepaliły jej się wszystkie bezpieczniki, stąd tytułowa awaria.
Erotyczna liryka, zabawa słowem i pieprzne, chwilami wulgarne wyrażenia to cechy rozpoznawcze Marii Peszek. Artystka wybrała właśnie ten sposób, by mówić o pragnieniu, emocjach, czułości czy seksie. Jej zdaniem język muzyki powinien brzmieć tak, jak mówimy na co dzień. Nie jak dyktuje popkultura.
Podczas koncertu zaśpiewała największe hity z krążka "Maria Awaria", nie zabrakło też kilku utworów z debiutanckiej "Miasto Manii". Były więc "Kobiety pistolety", w których Maria śpiewa: "Są kobiety pistolety i kobiety jak rakiety. Chude, długie i wysokie. Z wydepilowanym krokiem. ( ). A ja dla własnej wygody zapuszczam swe ogrody. I kolekcjonuję wzwody".
Artystka na przemian wprowadzała publiczność w melancholijny, refleksyjny nastrój, by za chwilę z olbrzymią energią skakać i wić się na scenie w rytm dynamicznych taktów. Lekkie osłupienie Maria wywołała podczas utworu "Ciało", który opisuje stosunek seksualny. Wtedy z niezwykłą zwinnością, w ułamku sekundy zrzuciła z siebie spodnie i utwór dokończyła tańcząc i podskakując w samych majtkach i wysokich butach. Czy speszyła filharmonijną publikę? Fani Marii Peszek raczej spodziewali się mocnych wrażeń.