Artykuły

Felieton o premierze "Rumcajsa" w Teatrze Polskim powinny właściwie pisać dzieci: w końcu do nich adresowany jest ten musical, one go też najpełniej i najlepiej odczuwają - o czym można było przekonać się na widowni.

Ernest Bryll sięgnął do powieści słowackiego autora Vaclava Ctvrtka, spopularyzowanej niesłychanie przez telewizyjną "dobranockę" i wespół z Katarzyną Gartner, autorką znakomitej muzyki, stworzył o sympatycznym zbójniku rzecz sceniczną bardzo zabawną i, jak się okazuje, potrzebną. Jej najlepszą ocenę dał Wojciech Żukrowski, tak pisząc w programie teatralnym o bohaterze tej bajki: "Wiecie, dlaczego Rumcajs jest nam tak bliski? Bo on siedzi w każdym z nas, w Małym i w Dużym, całkiem już dorosłym. Każdy chciałby mieć jego siłę i płynącą z niej odwagą i dobroć. Jak się jest naprawdę silnym i dobrym, wtedy łatwo o pogodę w sercu i życzliwość dla świata. Wtedy i przyjaciele się garną i pokrzywdzeni szukają opieki. (...) Rumcajs to marzenie ludu o życiu spokojnym, o sprawiedliwości, o pomocy sąsiedzkiej, a nie kosztownej". Pozostaje jeszcze stwierdzić, że spektakl jest uroczy - mimo pewnych usterek montażu. Szczególnie chciałoby się mówić o jego stronie muzycznej i - plastycznej. Adam Kilian nadał mu barwę i kształt prawdziwie "kilianowski" - mimo, iż w projektach swych nie ograniczył się do czerpania z własnej inwencji, gdyż nawet autentyczne rysunki dziecięce miały wpływ na takie czy inne kostiumy lub budowle. Aktorzy mówią, śpiewają i tańczą - w tej dziedzinie reżyser (Jan Skotnicki), choreograf (Jerzy Kapliński) i kierownik muzyczny (Zofia Łosakiewicz) uzyskali również efekt budzący szacunek. W zespole aktorów na czoło wysuwa się Jan Kobuszewski w dyskretnej lecz nieodparcie komicznej grotesce na temat zramolałego Księcia Pana; podobają się też Zygmunt Hobot w roli "Szwejka w XVI-wiecznym lesie", czyli Rumcajsa, Maciej Maciejewski jako butny Starosta, Danuta Rastawicka i Monika Sołubianka w rolach Hanki i Anki, obu pretendentek do ręki zbójnika, wreszcie cztery kapitalne zające - Czesław Bogdański, Maciej Borniński, Piotr Brzeziński i Krzysztof Machowski.

Tydzień temu mówiło się, że jest jeden tylko bestseller teatralny stołecznego sezonu - "Balladyna" w Narodowym. Teraz doszedł drugi: adresowany do najmłodszej widowni, który zapewne długo nie będzie schodził z afisza.