Artykuły

Wspomnienia o Janie Błońskim

Kochał teatr, kochał aktorów, łatwo można było go ująć dobrym aktorstwem. Był niezwykle wdzięcznym widzem, spektakle odbierał żywiołowo, jeśli coś go bawiło lub wzruszało - śmiał się lub wzruszał jak dziecko. Zresztą był człowiekiem, w którym dostrzegałam dziecko, bo umiał się cieszyć dziecięcą radością - Jana Błońskiego, wspomina Anna Polony, aktorka Starego Teatru. Zmarłego przedwczoraj historyka literatury, krytyka i tłumacza, wspominają w Dzienniku Polskim także Jacek Popiel, Emil Orzechowski, Józef Opalski i Małgorzata Nycz.

10 lutego zmarł w wieku 77 lat prof. dr hab. Jan Błoński, profesor zwyczajny Uniwersytetu Jagiellońskiego, historyk literatury, krytyk literacki, nauczyciel akademicki, eseista, tłumacz.

Urodzony w 1931 w Warszawie, absolwent filologii polskiej na UJ (1952), pracownik Instytutu Badań Literackich PAN, z UJ związał się ponownie w 1970 r. Był prorektorem tej uczelni ds. dydaktycznych (1981-84), dyrektorem Instytutu Filologii Polskiej (1988-91), kierownikiem Zakładu Teatru (1977-80) i Katedry Literatury Polskiej XX wieku (1995-97).

Jako badacz i analityk literatury odegrał ogromną rolę w rozwoju historii polskiej literatury, krytyki literackiej. Jego prace poświęcone twórczości Mikołaja Sępa-Sarzyńskiego, za które otrzymał Nagrodę Fundacji im. Kościelskich, Witkacego, Witolda Gombrowicza, Sławomira Mrożka, Czesława Miłosza, to arcydzieła współczesnej humanistyki. Był wybitnym krytykiem literackim - debiutując w 1949 roku artykułem w "Twórczości" o Różewiczu -szybko stał się jedną z najwybitniejszych postaci "krakowskiej szkoły" krytyki. Jest autorem tomów o historycznym znaczeniu dla polskiej humanistyki (m.in. "Zmiana warty", "Odmarsz", "Romans z tekstem"), cenionym tłumaczem dramatów, prozy i krytyki literackiej (m.in. E. Ionesco, A. Artaud, J. Genet). Jego tekst, a potem książka "Biedni Polacy patrzą na getto" to jeden z najważniejszych głosów w dyskusji nad problemem polskiej odpowiedzialności moralnej w obliczu Holocaustu. Był członkiem Rady ds. Stosunków Polsko-Żydowskich przy Prezydencie RP.

W latach 1950-1960 pracował w redakcji "Przekroju", prowadząc dział literacki, współpracował m.in. z "Życiem Literackim", "Twórczością", "Dialogiem", "Tygodnikiem Powszechnym", był współtwórcą i redaktorem naczelnym "Tekstów" (1972-74). Przez wiele lat był redaktorem naukowym serii "Biblioteki Narodowej", twórcą i redaktorem naczelnym "Biblioteki Polskiej", w 1967-81 - kierownikiem literackim Starego Teatru.

Jako nauczyciel akademicki ukształtował Jan Błoński parę pokoleń historyków literatury, krytyków literackich i teatralnych. Wykładał polską literaturę we Francji ( m.in. na Sorbonie, uniwersytecie w Clermont-Ferrand). Prof. Błoński był członkiem korespondentem Polskiej Akademii Umiejętności, jurorem Literackiej Nagrody Nike (1996-2001). Otrzymał wiele nagród i odznaczeń, m.in. Nagrodę im. K. Wyki, Nagrodę Fundacji A. Jurzykowskiego, Nagrodę Miasta Krakowa, Złoty Medal Gloria Artis.

(kr)

***

WSPOMNIENIA O JANIE BŁOŃSKIM (15 I 1931- 10 II 2009)

Prof. JACEK POPIEL, dziekan Wydziału Polonistyki UJ

- Był jedną z najwspanialszych osobowości w środowisku naukowym, literackim, teatralnym. Miał niezwykle wyczulony gust estetyczny, zarówno w dziedzinie literatury, jak teatru i sztuki. Wprowadzone przez niego hierarchie w sferze literatury i teatru przetrwają wieki. Był wspaniałym opiekunem i przyjacielem swoich wychowanków. Mogę to potwierdzić jako jego uczeń, był promotorem mego doktoratu i recenzentem habilitacji. Jego dom na Klinach, w czasach, kiedy wspólnie z żoną, śp. Teresą, przyjmowali przyjaciół, był jednym z ostatnich wspaniałych salonów artystycznych Krakowa. Spotykaliśmy m.in. Miłosza, Mrożka, Skrzyneckiego, Turowicza, Jana Józefa Szczepańskiego. On kochał artystów i artyści jego kochali. To bardzo rzadkie, by naukowiec wszedł aż tak w to środowisko. Był Błoński człowiekiem, który bynajmniej nie ograniczał się do opieki naukowej. To był po prostu człowiek, który był w stanie wchodzić w sprawy osobiste swych uczniów, pomagać w sytuacjach niekiedy dramatycznych, począwszy od pomocy materialnej a kończąc na pomocy związanej z opieką nad ludźmi, którzy byli doświadczani w czasie stanu wojennego.

***

EMIL ORZECHOWSKI, teatrolog, kierownik Katedry Zarządzania Kulturą

- Moja znajomość z profesorem Błońskim była właściwie bardzo luźna, ale równocześnie dosyć intensywna, choćby z tego powodu, że drogi wszystkich, którzy pracowali w "Gołębniku", krzyżowały się nieustająco. Błoński nauczył mnie jednej rzeczy i to w sposób dość szokujący; mianowicie powiedział mi kiedyś: "Wie pan co, pan nie ma poczucia humoru". Bardzo mnie to zafrapowało. Sadzę, że profesor nie miał na myśli tzw. wesołkowatości, lecz umiejętność posiadania poczucia dystansu do wielu spraw. Wydaje mi się, że tak właśnie rozumiane poczucie humoru Błoński miał niezwykle głęboko zakodowane i pod tym względem dla wielu był znakomitym wzorcem. Błoński jest bardzo silnym ogniwem łączącym dawne i nowe czasy. Pewnie nie byłoby takiego Błońskiego, jakim był, bez Wyki i Markiewicza, ale równocześnie nie byłoby całego pokolenia znakomitych krytyków i literaturoznawców bez szkoły profesora Błońskiego. Jego wpływ w literaturoznawstwie będzie się jeszcze długo zaznaczał. Miał szerokie zainteresowania, również teatralne. Najpiękniejsze chwile w powojennych dziejach Starego Teatru należy z Błońskim wiązać, kiedy był jego kierownikiem literackim.

***

JÓZEF OPALSKI, reżyser, pedagog

- Był moim mistrzem i jedną z najważniejszych osób w moim życiu. U niego skończyłem doktorat, zaczęty u prof. Wyki. Był nie tylko niezwykłym pedagogiem, niekonwencjonalnym, potrafiącym odnaleźć w uczniu to, co w nim najcenniejsze, ale kimś o niewyobrażalnej erudycji i piekielnej inteligencji. Każda rozmowa z nim była odkryciem i trzeba było uważać na podstępy Janka, który przyszpilał wiedzą, wyobraźnią i odkrywczością intelektualną. Jego żywiołem była literatura, ale również fascynował go teatr i muzyka. Jego rozmowy z Konradem Swinarskim, Jerzym Jarockim czy Andrzejem Wajdą odkrywały reżyserom inne przestrzenie realizowanych tekstów. Jan Błoński zrobił mnie swoim następcą jako kierownika literackiego w Starym Teatrze. Było to wyzwanie nie lada, gdyż jego wpływ na kształt przedstawień był legendarny. Trudno sobie wyobrazić życie kulturalne II połowy XX wieku bez działalności pisarskiej i kulturalnej Jana Błońskiego.

***

ANNA POLONY, aktorka Starego Teatru

- Jana Błońskiego poznałam w szczególnie ważnych dla mnie okolicznościach, czyli podczas pracy nad "Pokojówkami" Geneta w reżyserii Konrada Swinarskiego w Starym Teatrze. Konradowi nie podobał się przekład dramatu i poprosił Błońskiego o nowe tłumaczenie. Przetłumaczył świetnie i bywał na naszych próbach. Wtedy poznaliśmy się dobrze, przeszliśmy na "ty", można powiedzieć, że od tej pory łączyła nas duża zażyłość. Kochał teatr, kochał aktorów, łatwo można było go ująć dobrym aktorstwem. Był niezwykle wdzięcznym widzem, spektakle odbierał żywiołowo, jeśli coś go bawiło lub wzruszało - śmiał się lub wzruszał jak dziecko. Zresztą był człowiekiem, w którym dostrzegałam dziecko, bo umiał się cieszyć dziecięcą radością. Kiedy pojechaliśmy na gościnne występy do Wilna, spotkałam go rozmodlonego w kościele przy Ostrej Bramie. Ten wspaniały, wielki, mądry człowiek, klęczał pełen pokory i modlił się. W tym było coś przejmującego i wzruszającego. Wtedy znów zobaczyłam w Janku czystość dziecka. I przez całe życie widziałam w nim duże, urocze, pełne uśmiechu i poczucia humoru dziecko.

***

MAŁGORZATA NYCZ, redaktor naczelna Wydawnictwa Literackiego

- Należał do postaci, które trudno określić jednym słowem - był historykiem literatury, krytykiem literackim, badaczem kultury, niezwykłym nauczycielem akademickim, a także partnerem bardzo wielu pisarzy, co potwierdzają dzienniki Jana Józefa Szczepańskiego czy korespondencja ze Sławomirem Mrożkiem. Również wielu magistrantów, do których należałam, dostało od prof. Błońskiego kapitał na całe życie - w zakresie myślenia, czytania. A był też dla nas wielkim autorytetem moralnym. I człowiekiem, który na wszelkie prośby reagował pomocą.

Ogromne zasługi położył Jan Błoński jako wydawca - Witkacy, Schulz, Gombrowicz, którego 10 tomów ukazało się w naszej oficynie pod redakcją naukową prof. Błońskiego, czy Miłosz docierali do odbiorców w kraju właśnie dzięki niemu. Te dokonania Jana Błońskiego są nie do przecenienia. Pozostaną też na pewno na lata jego pozycje autorskie - "Zmiana warty", praca poświęcona Mikołajowi Sęp-Szarzyńskiemu, "Odmarsz", "Biedni Polacy patrzą na getto", do tego dziesiątki rozpraw i studiów, i jeszcze tłumaczenia - Ionesco, Genet, tylu innych. Niezwykły umysł, którego intelektualne efekty będą służyć jeszcze pokoleniom.

(JOC, WAK)

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji