Artykuły

Cztery kobiety

Zabawną sztukę wy­stawił Teatr "Ateneum" na swej małej scenie. Jest nią utwór angielskiej pi­sarki Pam Gems pt. "Dusia, Ryba, Wal i Leta". Niby to rzecz bardzo współczesna, szokująca niekiedy śmiałością powiedzeń i sytuacji, a w gruncie rzeczy poczciwa sztu­ka obyczajowa w nowych dekoracjach. Zmieniły się konwencje moralne i społecz­ne, zmieniły się obyczaje, ale sens pozostał ten sam. To przecież nasz "Dom kobiet" w zmienionej scenerii. Za­miast dworku, czy podmiej­skiej willi oglądamy miesz­kanie w dużym angielskim mieście. Zamiast kilku po­koleń kobiet z matriarchalną staruszką na czele oglądamy cztery kobiety, które dzielą niezbyt duże różnice wieku. Zmieniła się ich sytuacja spo­łeczna i zawodowa w porów­naniu z czasami, o jakich pisała Nałkowska.

Pozostał jednak główny problem: wszystkie panie in­teresują się najbardziej pa­nami. To oni decydują o ich życiu, to o nich rozmawia się przede wszystkim. Nawet zdo­bycie zawodu jest tylko dro­gą do tego celu.

Pam Gems współczuje małym i wielkim tragediom ko­biet. Wyznaje szczerze: "Pa­sjonuje mnie los kobiety. Na­pisałam wiele sztuk, których bohaterkami są kobiety". Je­dną z nich jest właśnie ,,Dusia, Ryba, Wal i Leta". Jest to sztuka bardzo zręcznie na­pisana, w której nie ma pra­wie akcji, lecz jest bardzo dobry, soczysty dialog i pysznie zarysowane, zróżnicowane postacie. To świetny ma­teriał dla telewizji, lecz do­bry także dla teatru.

Krystyna Janda gra rolę Wal brawurowo. Ostro, wyra­ziście, na granicy wulgarno­ści, której jednak nigdy nie przekracza. Jest przekonu­jąca zarówno w przedstawia­niu zimnego, cynicznego wy­rachowania, jak i w ukazaniu wrażliwego wnętrza postaci. Scena załamania się Wal jest głęboko wzruszająca.

Tragedię dziewczyny "z do­brego domu", która rzuciła swą rodzinę i środowisko, by rozpocząć działalność polity­czną i załamała się, opusz­czona przez człowieka, któ­rego kochała, przekazuje bardzo delikatnie Joanna Jędryka.

Barbara Wrzesińska opo­wiada historię kobiety, której rozwiedziony mąż chciał ode­brać ukochane dzieci. Walczy o dzieci, popadając nieledwie w histerię. Tylko to jest waż­ne w jej życiu.

I wreszcie mała nimfomanka Leta, którą gra Bar­bara Bursztynowicz. Psy­chopatologia, narkotyki, a w gruncie rzeczy także jedno pragnienie: potrzeba znale­zienia kogoś bliskiego, ma­rzenie o własnej rodzinie i dzieciach, lęk przed samot­nością.

Świat kobiet, jakie oglą­damy w sztuce Pam Gems, jest chory. One wszystkie pragną się z niego - wyrwać.

I o tym mówi przedstawienie, zmontowane sprawnie przez Agnieszkę Holland. Ma ono rytm, tempo. Trzyma w na­pięciu, ogląda się je z przy­jemnością i skłania przecież do myślenia o ważnym prob­lemie naszych czasów: sy­tuacji współczesnej kobiety.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji