Artykuły

Łódź. Włosi zatańczyli tarantelę

Renomowany międzynarodowy zespół specjalizujący się w muzyce dawnej zaprezentował w filharmonii mało znaną w Polsce tarantelę - szalony taniec z południowych Włoch. Według legend miał służyć jako remedium na ukąszenie przez tarantulę. Program L'Arpeggiaty kojarzyć się może z muzyką ludową i piosenką poetycką, ale zagraną na instrumentach sprzed wieków. Oprócz arsenału gitar, muzycy dowodzeni przez Christinę Pluhar przywieźli do Łodzi teorby, czternastostrunowe lutnie o bardzo długim gryfie, i psalterion (rodzaj cymbałów). Część publiki przybyła na koncert specjalnie dla umbryjskiej śpiewaczki Lucilii Galeazzi, mistrzyni włoskiej pieśni miłosnej. Galeazzi zaczęła od jednego ze swych sztandarowych utworów "Ah! Vita bella" z refrenem "Ach! Piękne życie, czemu nie wrócisz już?". Raz po raz na estradę wpadała Anna Dego, której ekstatyczny, wariacki taniec (tak opętańczo mieli zachowywać się ukąszeni przez tarantulę i poddani muzycznej terapii ludzie) wprawiał widownię w zdumienie i zabawnie korespondował z powagą filharmonii.

Polacy na szczęście nie mają problemu z tarantulami. Sądząc jednak po reakcji publiczności, która jeszcze przed wybrzmieniem ostatniego zerwała się z foteli z głośnym "brrrawo!", na niektórych podziałała quasi-leczniczo, dając zastrzyk energii. Słuchanie L'Arpeggiaty z Lucillą Galeazzi i oglądanie w akcji Anny Dego może, zwłaszcza o tej porze roku, być całkiem skutecznym dopalaczem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji