Artykuły

Spotkanie z Faustem

MACIEJ PRUS przypomniał nam pisarza, o którym rówieśni mówili, że talentem dorównuje Szekspirowi. Może i dlatego poderżnięto mu gardło w karczemnej bójce: elżbietańskiej Anglii wystarczał jeden geniusz, iżby jej tragedie ujawniać. A może Marlowe zginął - i tak wówczas szeptano - bo Bóg kierował ręką mordercy. Dwudziestodziewięcioletni pisarz zdążył tuż "wystawić sztukę o Tamerlanie Wielkim": mówiono, że Boga wygania nie z raju, bo propaguje model człowieka, który suwerenność myślenia stawia ponad niewzruszalność prawd objawionych. "Tragiczne dzieje doktora Fausta" (tekst ogłoszony po śmierci Marlowe'a) ów renesansowy model człowieka wzbogaciły o bohatera, którego imię miało stać się symbolem. Nie dzięki temu, że duszę diabłu zaprzedał, lecz dlatego, że nic poza duszą nie mając do sprzedania, nie zawahał się przed ceną najwyższą, iżby siłą rozumu móc zmieniać naturalny, a mistyczny porządek świata.

Tragedia Marlowe'a rozpływa się w wielości wątków. Obok diabłów i aniołów występuje w niej plebs londyński, obok papieży i monarchów - personifikacje cnót i grzechów, całkiem jak w średniowiecznym moralitecie.

Bo też mroczna atmosfera średniowiecza wadzi się tu z renesansowym kultura człowieka, jawią się też literackie odniesienia do mitów starożytności (Mefisto obdarowuje Fausta miłością pięknej Heleny, niczem homeryckiego Parysa). Z tego bogactwa materii wykroił Prus opowieść zwartą, logiczną, nieledwie aforystyczną. Opowieść o człowieku, którego opętała wiara we wszechpotęgę rozumu. Faust (jakim przedstawia go spektakl Prusa) nie jest ofiarą szatańskich machinacji, lecz ofiarą własnej pychy. Uwierzył, iż siłą myślenia może sobie rzucić do nóg cały świat. Dał się przecież uwikłać w samą grę dla gry, musi za to zapłacić gorzki rachunek. Rachunek to potępienie, męka piekła, zapomnienie.

W wydaniu scenicznym trochę się to wszystko rozmywa w powodzi słów. Prus zrezygnował z wątków rodzajowych tragedii. Że przecież w tyradach Marlowe'a to, co cielesne, a nawet trywialne, odgrywa też swoją rolę, więc ta reżyserska decyzja odbiera część ognia autorskim sytuacjom, dywagacje Fausta o rozumie, grzechu i cnocie nazbyt już brzmią abstrakcyjnie, brakuje im perspektywy życia. Że przecież owe dywagacja snuje aktor wspaniały - Marek Walczewski, więc ogień potrafi wykrzesać ze słów nawet, kiedy partnerują mu same cienie i mary. Ten bezcielesny korowód z widzeń potrafił zresztą reżyser rozmalować na obrazy o wielkiej sugestywności. Pląsa tłumek kardynałów, landsknechtów i postaci symbolicznych. Wśród nich jeden Faust pozostaje człowiekiem. Partneruje mu Mefistofeles (Roman Wilhelmi) oraz Anioł (Ewa Milde). Słowom Mefista brakuje nieco wagi, bo też aktor jakby się tu upajał samym pięknem deklamowanej tyrady; Anioł za to zachwyca migotliwym rozdygotaniem swojej jaźni; Ewa Milde przeprowadziła rolę z uroczą przewrotnością znajduje odmienne kolory dla scen, w których chciałaby Faustowi przychylić nieba, jak też dla scen, w których decyduje się kroczyć za nim w czeluść piekieł.

Jasne jest zresztą dla widza, że ten scholastyczny spór diabła z anielicą stanowi tu jedynie literacki pozór, że istota dramatu rozgrywa się w duszy i wyobraźni Fausta. Człowieka, który chciał być mądry. A okazał się jedynie tragiczny.

Walczewski, Milde, Wilhelmi - ten tercet nadaje spektaklowi rytm. Z pląsającego tłumku kukieł potrafili się wyodrębnić; Halina Kossobudzka (Zazdrość), Stanisław Libner (Starzec), Henryk Talar (groteskowo naszkicowany papież Adrian), Marian Kociniak (swobodnie poprowadził rolę prześmiewcy Benwolia), Anna Ciepielewska (Księżna Vanholt).

Jeżeli sobie teraz uświadomimy, ze poprzednia prezentacja twórczości Marlowe'a miała w Warszawie miejsce przed laty bodajże piętnastu ("Edward II" w Teatrze Klasycznym, za dyrekcji Jerzego Kaliszewskiego), tym cieplej trzeba myśleć o inicjatywie repertuarowej Ateneum. Wzbogaca ona naszą wiedzę o pisarzu, który - obok Szekspira - uczynił tak wiele, by współczesny sens nadać staremu pojęciu tragedii.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji