Artykuły

Kieszonkowy atlas postaci Adama Woronowicza

- Sylwia Chutnik opisała dramat kobiet, który rozgrywa się na naszych oczach każdego dnia. Domaga się dla kobiet ludzkiej sprawiedliwości. Wykrzykuje ich ból, pokazuje, że nawet w ostatniej drodze są poniżane - mówi ADAM WORONOWICZ przed premierą "Kieszonkowego atlasu kobiet" w Teatrze Powszechnym w Warszawie.

Na ulicach wiszą jeszcze plakaty reklamujące film "Popiełuszko", a Adam Woronowicz, odtwórca tytułowej roli, przygotowuje się już do kolejnych premier teatralnych i kinowych.

"On mi tę postać zdejmuje z krzyża" - napisał o roli Adama Woronowicza w filmie "Popiełuszko" Tadeusz Sobolewski. Krytykowi "Gazety" w pochwałach aktorstwa Woronowicza wtórują inni recenzenci.

Aktor debiutował 12 lat temu. Absolwent warszawskiej Akademii Teatralnej był związany najpierw z Teatrem Rozmaitości, a od 2001 roku z Teatrem Powszechnym. Tu zagrał m.in. Philipa w "Kształcie rzeczy" Grzegorza Wiśniewskiego, Adriena w "Powrocie na pustynię" Anny Augustynowicz, Fadinarda w "Słomkowym kapeluszu" Piotra Cieplaka. Widzowie telewizyjni znają go m.in.ze spektaklu "51 minut" Łukasza Barczyka, w którym wcielił się w umierającego na AIDS Jerga, czy Poety z "Pamiętniku z powstania warszawskiego". Grał też postaci filmowe, m.in. Maurycego - syna George Sand w "Chopinie".

Wraz z premierą filmu "Popiełuszko" rozpoczął się w jego pracy zawodowej gorący okres. - Cieszę się, że z tych wielkich plakatów wróciłem do teatru. Szum wokół filmu właściwie do mnie nie dochodzi, bo mam próby w Teatrze Powszechnym, TR Warszawa i zdjęcia na planie filmowym - opowiada Adam Woronowicz.

Jutro w Teatrze Powszechnym premiera "Kieszonkowego atlasu kobiet" w reżyserii Waldemara Śmigasiewicza. To inscenizacja nagrodzonej Paszportem "Polityki" powieści Sylwii Chutnik, której akcja rozgrywa się na warszawskiej Ochocie. Adam Woronowicz gra narratora i wszystkie postaci męskie.

Jednocześnie ma próby w TR Warszawa, gdzie przygotowuje się do premiery nowej sztuki innej młodej polskiej autorki Doroty Masłowskiej - "Między nami dobrze jest". Przedstawienie reżyseruje Grzegorz Jarzyna, a premiera odbędzie się w berlińskiej Schaubuhne na Międzynarodowym Festiwalu Autorów (Autorenfestiwal). Od kwietnia spektakl będzie grany w TR Warszawa.

- Obie te książki, mimo że nie są reportażami, z reporterską dokładnością oddają charakter naszych czasów - mówi Adam Woronowicz. - Sylwia Chutnik opisała dramat kobiet, który rozgrywa się na naszych oczach każdego dnia. Domaga się dla kobiet ludzkiej sprawiedliwości. Wykrzykuje ich ból, pokazuje, że nawet w ostatniej drodze są poniżane. Ciągle nie traktujemy kobiet w sposób równy. Nie chodzi o całowanie w rękę i przepuszczanie w drzwiach, ale o to, jak na nie patrzymy - opowiada aktor. - Dorota Masłowska także pokazuje kobiece postacie, ale też świetnie podejrzała nasze środowisko: aktorów, reżyserów, media. Wytyka nam egoizm, Aktor, którego gra Rafał Maćkowiak, w pewnym momencie mówi: "Mam żonę, z którą połączyła nas oboje wielka miłość do mnie". Mój bohater - Reżyser - przygotowuje film pt.: "Koń, który jeździł konno" - to wiele mówi o sytuacji naszej kinematografii - dodaje Woronowicz.

Aktor zwraca uwagę, że zarówno u Chutnik, jak i u Masłowskiej silnie obecna jest pamięć o wojnie. Portretują bohaterki, które brały w niej udział (Maria Wachelberg u Chutnik i Osowiała staruszka na wózku inwalidzkim u Masłowskiej), ale też wojna pojawia się w mieszkaniu - pęknięciach w ochockiej kamienicy czy w dziecięcej zabawie w pukanie do drzwi. - W "Między nami..." gra pani Danuta Szaflarska, która Powstanie Warszawskie pamięta w szczegółach, i kiedy ona mówi, że przed wojną chodziło się na ptifury czy nad Wisłę, to te słowa zyskują szczególny wymiar - mówi Woronowicz.

Między próbami spektakli aktor bierze udział w zdjęciach do filmu Borysa Lankosza "Rewers". Ta historia rodzinna rozgrywa się w Warszawie lat 50. Matka (Krystyna Janda) chce wydać za mąż swoją córkę (Agata Buzek). Adam Woronowicz gra jednego ze starających się o rękę. Premiera planowana jest na jesień. A już w połowie kwietnia na ekrany wejdzie film Ryszarda Bugajskiego "Generał Nil", w którym Adam Woronowicz zagra tym razem niewielką rolę sędziego Andrejewa.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji