Artykuły

Trzy pytania

Trzy pytania do MARII BAKI aktorki Teatru Polskiego w Szczecinie, przed dzisiejszą [13 grudnia] premierą w Klubie 13 Muz.

Dziś w Klubie 13 Muz zagra pani w monodramie "Orbanowa" według sztuki Istvana Orkeny "Zabawa w koty". Reżyserka Tatiana Malinowska-Tyszkiewicz, z którą miała pani do czynienia dwa lata temu przy spektaklu "Komandor już nie przyjdzie", wciąż nie daje pani odpocząć.

- Pomimo 82 lat co jakiś czas występuję na scenie. Teatr Polski zatrudniał mnie ostatnio przy "Weselu" i "Czarownicach z Salem". Tatiana przerobiła na monodram tekst sztuki wieloobsadowej, w której już kiedyś grałam, tę samą postać Orbanowej u Grucy w Teatrze Polskim. Bardzo miło wspominam tę rolę i cieszę się, że znowu ją zagram.

Karierę zaczynała pani nie w Szczecinie, tylko w Krakowie, i to w doskonałym towarzystwie, m.in. obok Andrzeja Łapickiego czy Tadeusza Łomnickiego.

- Łapicki był panem młodym, a ja młodą w "Weselu" Wyspiańskiego. Zaczęłam grać w Studio przy Teatrze Starym, gdzie znalazłam się po powstaniu warszawskim. Zdawałam eksternistycznie pierwszy egzamin aktorski, dzięki trzyletniemu doświadczeniu podczas wojny w Państwowym Instytucie Sztuki Teatralnej w Warszawie. Egzamin był 25 lipca 1945 r., a już 29 lipca debiutowałam w sztuce Lucjana Rydla "Jeńcy", grałam Wichnę z czasów prasłowiańskich. W Studio był wtedy Andrzej Szczepkowski, a także ci, którzy nie zostali aktorami, jak Hiolski czy nasz kochany Walerian Pawłowski. Potem grałam w Opolu, Bielsko-Białej, a od 1959 r. jestem w Szczecinie. Mój mąż, też aktor, Alek Gierszanin był tu zatrudniony, dyrekcja przyjęła i mnie do Teatrów Dramatycznych, tak się to wtedy nazywało.

Podobno najbardziej lubi pani role kostiumowe.

- Rzeczywiście, lubię kostium. Dzięki niemu lepiej oddaje się epokę, o której mowa. To takie przeniesienie się w inny świat. Mój pierwszy mąż, Roman Seniuk, był scenografem, zwracał uwagę na kostium, na ruch, bardzo mi pomagał w odczuciu epoki. Staram się wyjść od siebie, od swoich przeżyć, zgodnie z metodą Stanisławowskiego i Osterwy, który powiedział mi kiedyś, że nie mam grać, tylko być. Teraz będę Orbanową.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji