Artykuły

Aktorzy Maria Seweryn, Rafał Mohr, Tomasz Karolak i Łukasz Simlat, wznawiają "Metodę" - jeden z ostatnich spektakli zmarłego w zeszłym roku Piotra Łazarkiewicza. Przedstawienie będzie można zobaczyć od 29 do 31 marca w Teatrze Komedia.

Pewna korporacja, aby wyłonić kandydata na wysokie stanowisko, decyduje się przeprowadzić eksperyment zwany metodą Gronholma. Testy, które zaczynają się od z pozoru niewinnego polecenia: znajdź wśród osób na sali tę podstawioną przez firmę, po chwili zmieniają się w okrutną rozgrywkę między bohaterami. Wszystkie chwyty dozwolone.

"Metoda" Jordiego Galcerana w Teatrze Komedia nie była grana od czerwca zeszłego roku, ostatnie spektakle odbyły się na kilka dni przed nagłą śmiercią reżysera. - Zaraz po śmierci Piotrka odezwał się do mnie Tomek Karolak z pytaniem, co my teraz mamy zrobić. Odpowiedziałam: "Grać jego spektakle, grać "Metodę", grać jak najdłużej" - mówi Maria Seweryn.

- "Metodę" pokazywaliśmy dotąd może ze 20 razy - dodaje Rafał Mohr. - To spektakl, który dopiero się rozwijał. Przedstawienie, które nie jest grane, umiera. Ten tekst szczególnie wymaga treningu i zderzenia z publicznością. Czy uda nam się na nowo uruchomić tę machinę?

"Metoda" to spektakl o nieco innym charakterze niż pozostałe pozycje Teatru Komedia. To komedia, ale podszyta ludzkim dramatem, napisana błyskotliwe dotkliwa opowieść o grach międzyludzkich i okrutnym świecie korporacji. - Ten temat manipulacji, udawania, gier, które ze sobą prowadzimy, powracał w spektaklach Piotra Łazarkiewicza - opowiada Maria Seweryn. - Żyjemy w świecie, w którym ludzie doskonale wiedzą, jak się zachowywać, jak się sprzedać, co mówić, jak grać, żeby osiągnąć cel. Są kursy, które uczą takich technik. Dlatego tak niechętnie odsłaniamy się przed drugim człowiekiem. Boimy się odsłonić, udajemy. O tym opowiadał Piotrek i w "Metodzie", i w naszym pierwszym wspólnym przedstawieniu "Norway.Today".

Maria Seweryn pracowała z Piotrem Łazarkiewiczem przy kilkunastu projektach: w filmie, teatrze, radiu. W Warszawie, ale też np. w Rzeszowie, gdzie odbyła się premiera "Panny Julii" Strindberga z Marią Seweryn w roli tytułowej. - Który reżyser zaproponowałby mi wtedy Pannę Julię - rolę klasyczną, trudną psychologicznie? Piotrek dbał o aktorów i przywiązywał ogromną wagę do tego, aby mogli się rozwijać, coś nowego w sobie uruchomić - zauważa Maria Seweryn. Merce z "Metody" była dla niej kolejną poprzeczką. - Tu wymagał od mojej bohaterki luzu, dystansu i uśmiechu. Merce Degas to silna, atrakcyjna kobieta, która musi się zderzyć i wygrać z trzema mężczyznami. Walczy z nimi ostro. I nie swoją kobiecością, tylko mózgiem.

- Mózg i szpilki - dodaje Rafał Mohr.

Maria Seweryn: - Poprosiłam Piotra o bardzo wysokie obcasy. Dwie godziny w szpilkach na scenie - total - wyznaje aktorka. - Ale to mi bardzo pomogło w stworzeniu tej kobiety. Po premierze Piotrek nieśmiało zagaił: "Zastanawiam się, czy te szpilki nie są jednak za wysokie".

Obiecałam mu, że się nauczę w nich chodzić (śmiech).

Rafał Mohr, który również często pracował z Piotrem Łazarkiewiczem, mówi, że rola w "Metodzie" jest dla niego bardzo ważna. - Sam nie wierzyłem, że będę w stanie zagrać tę postać. Pamiętam rozmowę z Piotrem: "Chyba sobie żartujesz. Ja tego nie uciągnę" - sugerowałem mu. "Uciągniesz" - mówił. "To nie jest rola dla mnie" - próbowałem jeszcze raz. "Jest dla ciebie, tylko ty o tym jeszcze nie wiesz" - stwierdził. Dał mi szansę i jestem mu za to wdzięczny.

Próby wznowieniowe bez reżysera nie są łatwe. - Boję się, bo nie ma Piotrka, ale czuję też ogromną radość, że możemy grać "Metodę" - mówi Maria Seweryn. Aktorzy przypominają sobie to, co Piotr Łazarkiewicz mówił im przed premierą: "Tu trzeba mylić widza, musicie bawić się z publicznością".

Teatr Komedia: "Metoda" Jordiego Galcerana, tłumaczenie - Hanna Szczerkowska, reżyseria - Piotr Łazarkiewicz, scenografia i kostiumy - Katarzyna Sobańska, muzyka - Antoni Łazarkiewicz. Premiera odbyła się 28 września 2007 roku. Najbliższe spektakle - 29 marca o godz. 16 i 19.30 oraz 30 i 31 marca o godz. 19.