Artykuły

"Dom na granicy"

Po raz pierwszy od kilkunastu lat w Teatrze Telewizji - Sławomir Mrożek. Napisany w 1967 roku, a więc już na obczyźnie, bardzo rzadko grywany "Dom na granicy", jest wciąż aktualną tragihumoreską na tematy "normalnych" ludzkich zachowań w sytuacjach absurdalnych. Przeciętny bohater Mrożka, raz przyzwalając na rzecz absurdalną i zbudowanie granicy dwóch mocarstw poprzez swój spokojny, drobnomieszczański dom, musi godzić się na dalsze kompromisy. Stara zachowywać się normalnie w sytuacji nienormalnej, absurdalnej, groteskowej, która stopniowo staje się jego rzeczywistością. Jego naiwne, prostaczkowe pytania zmierzają do zdemaskowania tej nowej absurdalnej rzeczywistości, nie do jej zrozumienia, bo nie wiadomo czy można ją w ogóle zrozumieć systemem zdroworozsądkowym.

Przedstawienie zrealizowane przez ośrodek krakowski wydobyło wiele smaków, które zawiera "Dom na granicy": Mrożkowski humor i narastającą grozę, przepaść między punktem widzenia przeciętnej jednostki a wielką polityką. A także te drobniejsze, jak rytmiczno-rymowe, słowne przekomarzania z "Weselem" Wyspiańskiego w stylu "co tam, panie, w polityce?". W tym miejscu należy wymienić pozytywnie aktorów, a przede wszystkim Mariana Kociniaka. który przeciętnego bohatera Mrożka zagrał, słusznie, w sposób bardzo ściszony.

Tadeusz Nyczek we wstępie zaprezentował "Dom na granicy" jako sztukę o tym, ogólnie rzecz biorąc, jak polityka wkracza w życie każdego człowieka, nawet wbrew jego woli. Poniedziałkowy "Dom na granicy" był o tym, ale jeszcze o wielu innych rzeczach, przede wszystkim o absurdach, które mogą stać się obowiązującą normą.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji