Artykuły

Klasyka Polska. Wstęp

Nieoficjalna impreza u Dantona, czyli przedtakt 34. Opolskich Konfrontacji Teatralnych "Klasyka Polska 2009" - o pierwszym konkursowym przedstawieniu pisze Monika Leonowicz z Nowej Siły Krytycznej.

Na temat przedstawienia Pawła Łysaka powiedziano i napisano już wiele. "Sprawa Dantona" nie przekonuje jednak od samego początku. Nieuzasadnione wydaje się rozdawanie na początku przedstawienia kiełbasek na tekturowych talerzykach. Aktorzy przechodzą pod kablami reflektorów, prowadząc ze sobą dysputy. Żeby wiedzieć, co dzieje się w drugiej sali musimy patrzeć się w telebim (przy odrobinie szczęścia, aby cokolwiek zobaczyć, nie trzeba się gimnastykować, siedząc na taboreciku). Przy hucznej, raczej współczesnej, niż klasycznej, muzyce widzowi wręcza się także plastikowy kubeczek z winem. Wkracza więc widz niespodziewanie na imprezę do Dantona. Powinien się przednio bawić, początkowo zmuszany jest przez atmosferę suto zakrapianej biesiady do relaksu, co w rezultacie powoduje jeszcze większe spięcie i niepokój nieprzywykłego do takich praktyk teatralnych odbiorcy. Ale reżyser szybko zaskarbia sobie widzów. Festynowy nastrój pryska dość szybko, poczęstunek to tylko pretekst do dalszych rozgrywek. Nie wiedzieć kiedy, a już stoimy przed salą sądową żądając wpuszczenia, głosu, posłuchu. Machamy rozdanymi plagami, balonami, które na swych pulchnych obliczach wypisane mają hasła rewolucji francuskiej. Opowiadając się po stronie któregoś z antagonistów (Robespierre'a albo Dantona), siadamy po przeciwnych stronach, nawet wtedy, gdy po drugiej stronie są nasi przyjaciele. Jak każą, to robimy falę. Jak wyzywają nas od tchórzy i molochu - wierzymy im. Oto, co wyprawiają demagodzy bydgoscy na czele z Michałem Czachorem, grającym anemicznego Robespierre'a i Mateuszem Łasowskim, który wcielił się w orgiastycznego rewolucjonistę - Dantona.

Konflikt antagonistów zostaje znakomicie zarysowany dzięki tym dwóm aktorom. Tak jak ich postacie manipulują społeczeństwem, tak aktorzy pociągają za sznurki, którymi spętali widzów. Postacią nader ciekawą, mimo mizernej postury, opanowania, wewnętrznego i zewnętrznego wyjałowienia, już od pierwszej sceny jest Robespierre. Mówi wolno, z grymasem, czasami charakterystycznie mlaskając. Czachor jest świetny: nie posługuje się prawie żadnym rekwizytem, gest ogranicza do minimum, ma jedynie kostium i ubieloną twarz, a tworzy postać już nawet nie charyzmatyczną, ale demoniczną, silną, nieprzewidywalną, której demonizm ukazuje aktor kawałek po kawałku, na koniec przedstawienia zostawiając wyśmienity deser - monolog Robespierre'a - który, wchodząc na drogę mordu, deklaruje wszechogarniającą nienawiść do ludzi. Gra tak, jakby mu się nie chciało, jakby faktycznie był przemęczony, chory, jeszcze "na antybiotykach".

Bohaterowie są ofiarami rewolucji: Danton traci rodzinę, z Robespierre'a soki życiowe wysysa nieustannie walką o władzę. Obaj są konsekwentni. Ale złamane życie mają także ich kobiety. Poszkodowany jest także motłoch (czyli widzowie), bo i on nie ma w co wierzyć w obliczu śmierci Robespierre'a. Nie o to bowiem chodzi, w jaką ideologię się wierzy, ale o to, aby jakaś ideologia była. Reżyser odpowiednio skonstruowanym przedstawieniem, zadzierzgniętymi relacjami aktor-widz, ukazuje, jak łatwa jest manipulacja, nie mówiąc już o demagogii.

Wydaje się, że scenografia Pawła Wodzińskiego, bardzo przemyślana, ale surowa - jest tłem właśnie dla znakomitego aktorstwa, które sprawdza się zarówno w planie pierwszym, jak i w drugim, czego przykładem może być Camille (Maciej Rydel) - piłeczka, którą przerzucają pomiędzy sobą protagoniści, utalentowany młodzieniec, być może geniusz - kto wie? - ale stracony już dla świata.

Spektakl można by porównywać z wrocławskim przedstawieniem Jana Klaty, które w poprzednim roku uzyskało na opolskim festiwalu "Klasyki Polskiej" Grand Prix. Niewiele jednak przy tym zestawieniu można by powiedzieć, ponieważ oba spektakle są biegunowo odległe, a w swej odmienności ani Klata nie potrzebuje Łysaka, ani Łysak Klaty w tych dwu, rewolucyjnych dla polskiego teatru, odsłonach.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji