Artykuły

bez poezji

"Wiśniowy sad" powstał na rok przed śmiercią Czechowa; obecna w sztuce atmosfera nostalgii pozwala interpretować utwór w perspektywie egzystencjalnych udręczeń.

Skrajne efekty związane z możliwością takiej interpretacji objawiły się kilkanaście lat temu w Teatrze Wybrzeże. Krzysztof Babicki wykreował w Gdańsku spektakl, w którym bohaterowie dramatu jawili się jako ludzie do cna wypaleni, zdepersonalizowani. "Wiśniowy sad" jest sztuką o konwulsjach zmierzającej ku zagładzie epoki. Tak też, przed upadkiem radzieckiego imperium, odczytał ją Anatolij Efros. Jego inscenizacja w moskiewskim Teatrze na Tagance była niepohamowanym biegiem rodziny Raniewskich ku katastrofie.

"Wiśniowy sad" jest również sztuką o poezji odchodzącego piękna. Wszelkie płynące stąd konsekwencje ujawnił Giorgio Strehler. Scenę Teatru Piccolo zalał barwami jesieni; brodziły w nich cudowne kobiety opromienione światłami zachodzącego słońca. Wreszcie "Wiśniowy sad" to sztuka o trudach codziennego bytowania, o pieniądzach, długach, traceniu majątku.

Ta ostatnia warstwa utworu we wszystkich wymienionych inscenizacjach zaznaczała swoją obecność raz mocniej, raz słabiej. Nie decydowała jednak o ich ostatecznej wymowie. Bywała tłem artykulacji spraw bardziej uniwersalnych: bólu istnienia, nastrojów poprzedzających katastrofę, zagrożonych estetycznych wartości. Ale oto mamy odmianę. Występujący w spektaklach Strehlera, Efrosa, Babickiego w roli tła życiowy konkretyzm, w "Wiśniowym sadzie", jaki oglądałem ostatnio, wysunął się na plan pierwszy, spychając w cień całą niebagatelną resztę problematyki sztuki.

W przedstawieniu Macieja Prusa w Teatrze Narodowym Czechowowskie postaci krążą między szeroko rozstawionymi ścianami, dom Raniewskiej jest pusty; od razu domyślamy się, że wszystko, co było w nim cenne, dawno zmarnotrawiono. Prawda, kilka sprzętów zostało: szkolna ławka z dziecinnego pokoju, stół bilardowy, stara szafa; obecności owych sprzętów na scenie domaga się akcja. Ale prowadząca nas w wyższe rejony ich symbolika zaciera się w dominującej pospolitości. Dom jest pusty, bezosobowy, poetycki czar wiśniowego sadu odczarowuje pojawiający się, jakby w jego zastępstwie, karłowaty żywopłot.

Redukcji poetyckiej polifoniczności utworu w planie widowiskowym, w planie aktorskim odpowiada uproszczona interpretacja poszczególnych ról. Postaciom Czechowa daleko do heroizmu, sprawiają czasami wrażenie ludzi przeciętnych, jeszcze częściej mało zdecydowanych. Ale wszystko to razem nie ogranicza ich wyobraźni, zróżnicowania emocji i przeżyć. Są inteligentni, inteligencka wrażliwość fascynuje Czechowa, i właśnie dlatego z nią łączy pisarz świat zagrożonych wartości.

Ale w przedstawieniu Prusa połączenie to nie funkcjonuje. Majątkowy upadek rodziny Raniewskich duchowe życie jej członków natychmiast upraszcza. Raniewska wraca z Paryża i przy każdej okazji demonstruje rozpacz po stracie kochanka. Taką jednostronność odbieramy jako przerysowanie, ale i jako redukcję. Teresa Budzisz-Krzyżanowska kreuje Raniewska zapatrzoną w siebie, ślepą na otoczenie. Zdegradowaną, tracącą blask niezwykłości, powszedniejącą. Kiedy oglądamy, jak dotknięta sprzedażą sadu osuwa się w ramiona lokaja Jaszy, trudno rzeczony incydent przyjmować inaczej niż jako zamieniający sytuację Raniewskiej z tragicznej w trywialną.

Działania aranżowane w spektaklu z intencją obniżenia kulturowego statusu bohaterów utworu dezawuują wszystkich, z wyjątkiem Łopachina. A kiedy już nie ma co mówić o dawnych wartościach, bo wraz z degradacją ich nosicieli wartości odeszły w niebyt, pojawienie się przedsiębiorczego kapitalisty, który nie waha się rąbać sadu, zamiast szokować, może już tylko wzbudzać uznanie. Łopachina grywano jako uosobienie kupieckiego rozsądku, lecz i zarazem spontanicznego barbarzyństwa. Takim był między innymi Łopachin Włodzimierza Wysockiego w przedstawieniu Efrosa. Łopachin Artura Żmijewskiego w spektaklu Prusa to młody człowiek, co prawda niezbyt jeszcze obyty, ale wraz ze wszystkimi szansami na przeobrażenie się w biznesmena spełniającego oczekiwania obowiązującej

w obecnym świecie tzw. politycznej poprawności.

Antoni Czechow, "Wiśniowy sad". Reżyseria Maciej Prus, scenografia Borys Kudlicka. Teatr Narodowy, premiera w listopadzie 2000r.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji