Artykuły

Kontrapunkt. Dzień pierwszy

O pierwszym dniu Przeglądu Teatrów Małych Form "Kontrapunkt" pisze Antoni Winch z Nowej Siły Krytycznej.

Tegoroczny Przegląd Teatrów Małych Form Kontrapunkt zaczął się wzruszająco naiwnie. Lekkie przedstawienie warszawskiego Teatru Montownia, "Utwór sentymentalny na czterech aktorów", nie pozbawione jest jednak głębszego znaczenia. Można powiedzieć, że to taki Beckett na wesoło. Wystarczy przypomnieć sobie Estragona i Vladimira z "Czekając na Godota". Oni też, podobnie jak bohaterowie (dwóch bezdomnych, "człowiek interesu", "człowiek w domku") przedstawienia Teatru Montownia, są naiwni, ich życie również przypomina krąg takich samych, raz za razem powtarzających się, wydarzeń, wreszcie i oni noszą mocno podniszczone, brudne stroje włóczęgów, nie mają domu. O ile jednak Beckett wyciągnął z tego wszystko to, co składa się na koszmar, absurd oraz bezsens egzystencji, o tyle Piotr Cieplak, autor scenariusza i reżyser "Utworu sentymentalnego", stara się, z powodzeniem, dojrzeć przez pryzmat podartych spodni, za dużych, bądź za małych marynarek i swetrów, dziurawych butów, tekturowych kołder, w nieskończoność dopalanych petów, piękno istnienia.

Aktorzy obywają się bez słów, grają jedynie mimiką i gestem. Poruszają się wśród pomysłowo, rozmaicie i zaskakująco wykorzystywanej scenografii skonstruowanej z materiałów tyleż nietrwałych, co, dzięki swojej odnawialności, długowiecznych - kartonu i bambusowych kijów. Odsyła to do drugiej ważnej treści, a której mówi przedstawienie - nieśmiertelności teatru. Spektakl bowiem, podobnie jak materiały, z jakich zbudowano do niego scenografię, poddaje się procesowi recyclingu, który w szerszym, ale uprawnionym w tym przypadku kontekście, można nazwać zmartwychwstawaniem lub reinkarnacją.

Drugie przedstawienie zaprezentowane podczas pierwszego dnia festiwalu, choć niemniej komiczne, odznaczało się dużo większym ładunkiem smutku, melancholii, a momentami, nawet depresji. Mowa o spektaklu "Obwohl ich Dich kenne" grupy Nico and the Navigators.

Zaczyna się on od żartów na temat scenografii, od pytania, czyj był ten pomysł, żeby dywan położyć na ścianach i od stwierdzenia, że scena jest w zasadzie pusta, ale to dobrze, ponieważ jest na niej dużo miejsca. Potem robi się poważniej, bowiem okazuje się, iż bohaterowie przedstawienia nie przyszli tutaj po to, by komentować urządzenie przestrzeni gry, ale po to, żeby się ze sobą zaprzyjaźnić. Jest to jednak niemożliwe. Po pierwsze, dlatego że każda z postaci mówi innym językiem - polskim, angielskim, włoskim, francuskim - albo zwyczajnie szwargocze w różnych dialektach - bawarskim, jankeskim, Szekspirskim. Jeśli jednak już uda im się jakoś porozumieć, to wzajemne zbliżenie utrudniają wygłupy jednej ze stron.

Nawiązywanie przyjaźni przedstawione jest jako ciąg groteskowych katastrof, doprowadzający w efekcie do samotności. Samotności jeszcze głębszej i bardziej beznadziejnej niż na początku, bo świadomej, że nie ma szans na stworzenie takich relacji z drugą osobą, które nie sprowadzały by się w swojej istocie do jedynie przelotnych, tyleż śmiesznych, ile bolesnych, zetknięć, powierzchownych znajomości bez żadnego ciągu dalszego. Jedyne, co w tej sytuacji można zrobić, to dać komuś swoją wizytówkę. Mówi ona o jej właścicielu dokładnie tyle, ile trzeba - imię, nazwisko, zawód, numer telefonu. W tak urządzonym świecie na niedużym, prostokątnym kawałku papieru zawierają się wszystkie informacje o człowieku, których zdobycie kiedyś, bardzo dawno temu, zajęłoby miesiące i lata, wymagałoby długotrwałych, częstych kontaktów, a kto wie, może nawet czegoś tak archaicznego jak przyjaźń.

Wreszcie trzecie przedstawienie, czyli "blogi.pl" Narodowego Teatru Starego w Krakowie. W tym przypadku, w odróżnieniu od poprzednich dwóch spektakli, jest już bardziej smutno niż śmiesznie.

Pierwsza część "blogów.pl" nosi tytuł "Niebieska sukienka". Opowiada o dziewczynie konfrontującej współczesne wymogi stawiane kobietom w odniesieniu do ich atrakcyjności z własnym wyglądem. Porównanie to wychodzi dla niej ujemnie. Już choćby jej gabaryty - nie jest szczupła, tylko gruba - dyskwalifikują ją i wyrzucają poza dzisiejszy kanon kobiecego piękna. Z jednej strony czuje się źle, jak każdy, kto zostaje skądś wykluczony. Z drugiej jednak wie, że gdyby zrzuciła parę kilogramów, w pewnym sensie przestałaby być sobą, a w każdym razie nie byłaby do siebie podobna, do tej siebie, jaką zna. Atmosfera ucisku, niemożliwości wyjścia z sytuacji bez rezygnacji z jakieś części własnego "ja", której podlega, podkreślana jest przez kostium postaci - krępującą ruchy, ciężką suknię z XIX wieku - oraz scenografia - bohaterka znajduje się klatce.

Drugi monodram zatytułowano "Mydziecisieci". Jego autorką jest siedemnastoletnia dziewczyna. Przedstawia go natomiast mężczyzna, Adam Nawojczyk. Od razu widać, że coś tutaj nie styka, nie pasuje. Otwiera się w ten sposób przestrzeń dla pytania o własną tożsamość. Przemyślenia, obserwacje oraz odczucia dziewczyny przekazywane są przez mężczyznę, jego ciało traktowane jest jako rodzaj medium dla duszy, która niewiele ma z nim wspólnego. Zbieżność odbierania świata, postrzegania go oraz interpretowania z płcią podważona jest najmocniej w finale monologu, kiedy to Nawojczyk rozbiera się, a na jego ciele widać odrysowane kontury kobiety.

Trzeci monolog, pod tytułem "Forma przetrwalnikowa", traktuje o doświadczeniach studentki medycyny, która wyjechała do Wielkiej Brytanii, aby pracować tam w lepszych warunkach niż te oferowane przez Polską służbę zdrowia. Bohaterka ubrana jest w kostium zapaśniczy, co od razu pokazuje, jak bardzo musi mocować się z nowym dla niej światem. I jak to w sporcie oraz życiu bywa, raz ona jest górą, raz on.

Pierwszy dzień Kontrapunktu to dla publiczności podróż w skrajności. Od czysto formalnego, dającego się przyjemnie oglądać przedstawienia Teatru Montownia, po, opierający się na autentycznych, a co gorsza, bowiem mogących przytrafić się każdemu z widzów, współczesnych historiach spektakl "blogi.pl". Dobrze, że po drodze była grupa Nico and the Navigators. Przejście między skrajnościami okazało się dzięki temu niezbyt trudne.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji