Jedno z trójkąta
Historia miłosnego trójkąta, opowiadana tylko przez jedną ze stron - taki pomysł na adaptację "Zabawy w koty" Istvana Orkeny miała Tatiana Malinowska-Tyszkiewicz. Pomysł interesujący, dający duże pole do popisu aktorowi; ta forma "Zabawy..." stworzona została specjalnie dla Marii Bakki [na zdjęciu], by godnie uczcić 50. rocznicę jej zawodowego debiutu.
Premiera "Orbanowej" - bo taki tytuł nosi monodram - odbyła się w ubiegłym tygodniu w Klubie 13 Muz. Trwający około godziny spektakl to historia Erzi Orban, emerytowanej nauczycielki muzyki, od wielu lat zakochanej w dawnej gwieździe scen operowych -Wiktorze. Kobieta prowadzi długie rozmowy telefoniczne ze swoją siostrą, zwierzając się ze swoich przeżyć i uczuć. Ustabilizowane życie Erzi zaczyna się komplikować, gdy pojawia się w nim Paula, rówieśniczka i dawna przyjaciółka. Atrakcyjna dama zaczyna interesować się Wiktorem, co więcej - on także nie jest obojętny na jej urok. Szalejąca z zazdrości Orbanowa decyduje się na desperacki krok...
Na spektakl Malinowskiej i Bakki warto zwrócić specjalną uwagę. Nie jest to bowiem zwykły benefis emerytowanej aktorki. To także możliwość zetknięcia się z teatrem, o jaki dziś już trudno - w dawnym stylu (bardzo stylowym), emocjonalnym, a i dającym przez to większą możliwość... wybaczenia wpadek, których, niestety, trochę się podczas premiery zdarzyło.
Szkoda, by "Orbanowa" zniknęła ze Szczecina. Może warto przenieść monodram na małą scenę Teatru Polskiego, z którym Maria Bakka związana była przez wiele lat? Razem z "Chłopcami" - w których grają nestorzy szczecińskich scen - mógłby stanowić bardzo interesującą propozycję repertuarową.