Artykuły

Dobry duch teatru

- My, aktorskie żółtodzioby sprzed pół wieku byliśmy przestraszeni i onieśmieleni. 10 razy kłanialiśmy się starszym kolegom, bo byli dla nas autorytetami. Dzisiejsi młodzi wchodzą do teatru bez kompleksów. Myślą, że są najlepsi na świecie. Są inni, bo świat jest inny, zmienił się od czasów naszej młodości... - mówi JANUSZ MICHAŁOWSKI, aktor Teatru Współczesnego w Warszawie.

Janusz Michałowski (72 1.) wybitny aktor, przykuwa uwagę widzów, grając nawet niewielką rolę. Teraz możemy go podziwiać w nowym serialu"Tancerze"

Janusz Michałowski gra Antoniego Rapackiego z serialu I "Tancerze". Mówi o swoim bohaterze, że to dobry duch szkoły teatralnej, w której dzieje się akcja tej opowieści o młodych adeptach sztuki.

- To trochę tajemnicza postać. Mówi niewiele, co mnie niezmiernie cieszy, ale nie z racji lenistwa, że nie mam zbyt dużo tekstu do nauki czy braku pamięci. Dzięki takiej niedookreślonej do końca w scenariuszu postaci moja wyobraźnia intensywniej pracuje. Zastanawiam się, dlaczego mój bohater milczy, dlaczego wykonał taki, a nie inny gest lub powiedział dane słowo... To fascynujące budować taką postać.

Wiem o nim, że jest byłym inspicjentem teatralnym. Kocha teatr, ale coś mu się w życiu nie udało i trafił do szkoły - opowiada Janusz Michałowski. - Takich ludzi jak on, wrażliwych na innych, już praktycznie nie ma. Rapacki cieszy się z sukcesów tych młodych i martwi ich kłopotami. Stara się im pomagać, ale w sposób niezwykle delikatny - drobną radą, gestem, uśmiechem.

Janusz Michałowski jest aktorem Teatru Współczesnego, jacy są adepci aktorstwa, którzy dołączają do teatralnej rodziny?

- Oni zachowują się inaczej niż my, aktorskie żółtodzioby sprzed pół wieku. Byliśmy przestraszeni i onieśmieleni. 10 razy kłanialiśmy się starszym kolegom, bo byli dla nas niedościgłymi wzorami, autorytetami. Dzisiejsi młodzi wchodzą do teatru bez kompleksów. Myślą, że są najlepsi na świecie. Są przebojowi. Moich rówieśników denerwuje taka postawa, są oburzeni. Ale myślę, że nie można mieć pretensji do młodych. Oni nie są gorsi od nas. Są inni, bo świat jest inny, zmienił się od czasów naszej młodości...

Czy przychodzą do mnie po radę?

- Tak Ale i ja, gdy widzę, że młody człowiek z czymś się boryka, zmaga, staram się pomóc. Może dlatego, że pamiętam moje trudne życie w szkole teatralnej. Nie dlatego, że świat był zły. To ja czułem się gorszy. Przyjechałem z małego miasteczka, bo urodziłem się i wychowałem w Augustowie. Wtedy różnice między prowincją a stolicą były ogromna Czułem się w Warszawie obco, niewygodnie, nie miałem poczucia bezpieczeństwa. Dlatego rozumiem wszystkich zagubionych, niepewnych. Dlatego staram się im pomóc, trochę rozświetlić im świat.

TVP 2, sobota 20.05

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji