Artykuły

Kraków. Monodram Marii Nowotarskiej o Modrzejewskiej

W poniedziałek, o godz. 19, na Scenie Pod Ratuszem w Rynku Głównym w Krakowie odbędzie się monodram "Helena, rzecz o Modrzejewskiej", w wykonaniu Marii Nowotarskiej, w reżyserii Jerzego Kopczewskiego. Bilety - 15 i 10 zł.

Rozmowa z Marią Nowotarską [na zdjęciu] o monodramie "Helena, rzecz o Modrzejewskiej":

Po serii prezentowanych przez Panią i Pani córkę Agatę Pilitowską spektakli o losach wielkich Polek emigrantek: Tamary Łempickiej, Marii Curie-Skłodowskiej, Poli Negri, teraz zobaczymy Panią w monodramie o Modrzejewskiej, czy też, bo tak znali ją Amerykanie - Modjeskiej.

- Tym monodramem rozpoczęłam w Kanadzie współpracę z Kazimierzem Braunem, z którym znaliśmy się jeszcze z Krakowa, gdy grałam w Teatrze im. J. Słowackiego. Tekst dostałam od tego twórcy w 1992 roku i to sprawiło, że wróciłam w Toronto do ukochanego zawodu, że jako Helena Modrzejewska obchodziłam 35-lecie pracy na scenie. Zagrałam "Helenę" już w wielu miastach USA, w Paryżu, w Wiedniu. Jest opowieść o naszej wielkiej rodaczce znakomicie przyjmowana, również przez publiczność amerykańską, dla której gram z tłumaczeniami angielskimi. Miło mi, że teraz znów pokażę spektakl w Krakowie, rodzinnym mieście Modrzejewskiej. I moim.

Modrzejewska to nazwisko cały czas obecne w świadomości ludzi?

- Jej mit szczególnie żywy jest w Kalifornii, gdzie znajduje się dom aktorki, zaprojektowany przez jednego z najlepszych architektów. Teraz mieści się tam muzeum, prowadzone przez Towarzystwo Heleny Modrzejewskiej. I nadal są w nim palmy, które ona sadziła, jest łóżko, w którym sypiał Paderewski, częsty gość w jej domu. Jest też wiele pamiątek poświadczających tę niebywałą karierę, podobnie jak noszące nazwisko tej wielkiej aktorki ulica, stacja benzynowa, a nawet sklep Modjeska.

Ów dom to właśnie punkt wyjścia granej przez Panią sztuki...

- Tak, zaczyna się od tego, że Modrzejewska opuszcza ukochany dom, żegna się z nim, bo już nie mają z mężem środków, by go utrzymać. Pakując się, dokonuje rozpakowywania wspomnień z całego życia. Powraca aż do młodości w Krakowie, do związku z Gustawem Zimajerem, ich syna Rudolfa, który został potem w USA znakomitym budowniczym mostów, do upokorzeń, jakich doznawała jako matka nieślubnego dziecka, i tych z początków pobytu w USA. A jednocześnie pokazuje pasję, z jaką oddawała się pracy, i swój patriotyzm. Bardzo kocham ten monodram; to wielki dar od losu, od Kazimierza Brauna.

Dostawszy tekst, nie miała Pani w sobie lęku, że zmierzy się z legendą wielkiej aktorki?

- Naturalnie, że miałam, ale zarazem - bynajmniej nie porównuję naszych osiągnięć i kariery - po części odnalazłam tu swoje emocje i rozterki. Oto po ponad 30 latach bycia aktorką w Krakowie znalazłam się z powodów rodzinnych w 1990 roku w Toronto, nie bardzo wiedząc, czy będzie mi dane wrócić na scenę. Wcielając się w Modrzejewską, dużo się od niej nauczyłam, nabrałam odwagi i siły tak potrzebnej w mym losie aktora-wędrowca.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji