Artykuły

Himalaje opery

"Kobieta bez cienia" w reż. Hans-Petera Lehmana w Operze Wrocławskiej. Pisze Bronisław Tumiłowicz w Przeglądzie.

Ponadtrzygodzinny spektakl "Kobiety bez cienia" Ryszarda Straussa w Operze Wrocławskiej to wyczyn trudny do przecenienia. Dzieło to wystawiono w Polsce po raz pierwszy niemal 100 lat po jego powstaniu. Po drugie, w żadnej innej operze nie występuje tak rozbudowana orkiestra. Po trzecie, spektakl wymaga kilku znakomitych, bardzo silnych głosów, o które w Polsce trudno. Po czwarte wreszcie, utwór emanuje niesamowitym natężeniem emocji - szczęścia człowieka. Fakt, że twórcy dzieła mówią, iż realizuje się ono przede wszystkim w rodzinie i macierzyństwie, nabiera dzisiaj szczególnej aktualności, "chóry nienarodzonych dzieci" zaś to niemalże komentarz do dyskusji na temat in vitro, tytułowa kobieta bez cienia jest bowiem niepłodna. Wszystkie trudności realizacyjne udało się z sukcesem pokonać na wrocławskiej scenie dzięki zagranicznym realizatorom i solistom, jednak dolnośląska opera przygotowała również pełną obsadę złożoną z własnych artystów, wśród których na czoło wysuwa się rewelacyjny sopran Evgenii Kuznietsovej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji