Artykuły

Wędrówka po piekielnych kręgach

La Divina Commedia - Inferno (Boska komedia - Piekło) Polskiego Teatru Tańca i Teatro del Silencio. Pisze Ewa Obrębowska-Piasecka w Gazecie Wyborczej-Poznań.

"To był dla mnie jeden z pierwszych maltańskich spektakli. Piszę o nim dopiero dziś, bo... szukałam słów. Tyle że wciąż ich nie znajduję. Słowa są z umysłu, a to teatr zmysłów, emocji, wizji... Noszę w plecaku Boską komedię Dantego - w czasie Malty trudno było znaleźć czas, żeby do niej spokojnie na nowo zajrzeć, więc przeszła ze mną przez kolejne teatralne sale, place, namioty, mokła, marzła, zmęczyła się... Teraz leży na biurku. Ze sceny padały jej słowa, choć widzowie w dużej mierze byli na nie głusi: bo głośno, z jeszcze głośniejszą muzyką, bo w cudzych językach, bo obraz był tak sugestywny, że traciły na znaczeniu... Wyszłam po tym przedstawieniu z poczuciem, że dopóki życie jest dążeniem do światła, gubieniem światła, odwracaniem się od niego, możemy być szczęśliwi. Że dopóki istnieje piekło, możemy być szczęśliwi. Skąd to poczucie? Ano z wędrówki po kolejnych piekielnych kręgach, zaprawionej ostrym rockowym brzmieniem. Od pierwszego momentu, kiedy nadzy aktorzy w skowycie wypełzają spod scenicznych podestów jako dusze potępione, bezbronne, cierpiące. Kiedy otaczamy ich w koło, wszak to cyrk zatraconych w opętanym, chaotycznym, tańcu, całkowicie przed nami odkrytych, gotowych na każdą ofiarę. Gotowych do każdego buntu. Gotowych do życia. Teraz - prosto do mikrofonów na statywach jak włócznie do przebijania na wskroś - zdają nam z tego życia relację. A żyli tak, jak tylko można najpełniej. Życiem, w którym człowiek kocha i wierzy tak bardzo, tak do końca, że może pokonać wszystko. Jest taki, jakim stworzył go Bóg. To życie, w którym człowiek wpada w pułapkę pychy, gniewu, pożądania, chciwości, zazdrości, zaniechania. W pułapkę grzechu. Takimi stwarzamy się sami. W spektaklu to życie na linie, na trapezie, na huśtawce, hen pod wysokim cyrkowym sufitem: na granicy bezpieczeństwa i za granicą prawa ciążenia. Zapiera od niego dech w piersiach. O takim życiu śnimy czasem w najśmielszych snach, a potem ono dopada nas - zwykle znienacka, kiedy nie jesteśmy gotowi, kiedy nie chcemy, kiedy jesteśmy gdzie indziej. Można pewnie opisywać nasze ciała (dusze?) balansujące w powietrzu - nieskończenie szybko lub nieskończenie wolno, ich pełzanie po ziemi, ich skowyt, jęk, grymas... Ale nie opisze się tego, co jest w nich... prawdą, bo to prawda poza słowami. Ucieleśniona. A dla jej piękna trzeba wrócić do Dantego. Po tym spektaklu będzie się go czytać przez własną, bezbronną nagość, przez miłość, przez wiarę w to, że jest Światło. Możemy do niego dążyć, gubić je, odwracać się od niego. Stworzeni przez Boga. Tworzący siebie'' ().

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji