Artykuły

Zdrada w spokojnym domu pastora

"Rozmowy poufne" w reż. Iwony Kempy z Teatru im. Słowackiego w Krakowie i "Warum Warum" w reż. Petera Brooka z Schauspielhaus Zürich na XIX Festiwalu Teatralnym Kontakt. Pisze Grzegorz Giedrys w Gazecie Wyborczej - Toruń.

Ingmar Bergman stworzył całą plejadę silnych postaci kobiecych. Należy do nich Anna z "Rozmów poufnych" [na zdjęciu] - żona pastora, którego zdradza ze studentem teologii. To kobieta wyemancypowana: nie jest kolejnym zasobem mężczyzny, nie daje się sprowadzić do roli matki i posłusznej żony i wyraźnie dominuje nad słabszym partnerem. Zauważa, że kiedy związek gaśnie, gdy brakuje w nim pasji i wzajemnej ciekawości, zamienia się w niezobowiązujące koleżeństwo, które spajajedynie rodzina i wspólne mieszkanie. Zdradza i oczekuje zrozumienia swoich czynów. Warunkiem rozgrzeszenia jest skrucha i chęć naprawienia skutków przewinienia. Ale Anna nie czu-je w sobie winy. Iwona Kempa, która zainscenizowala ten tekst na scenie krakowskiego Teatru im. Słowackiego, mimo to ani nie potępia swojej bohaterki, ani jej nie rozgrzesza. "Rozmowy poufne" to typowa sztuka Bergmana. Pojawiają się w niej motywy, które powracaj ą w niemal wszystkich artystycznych wypowiedziach wielkiego szwedzkiego reżysera. Akcjadramatu dzieje się w domu pastora - ten dom nie świeci wzorem cnót rodzinnych, za to rozpalają go wielkie namiętności. Kempa błyskotliwie wychwyciła i podkreśliła autobiograficzne perseweracj e Bergmana. Szwed, wychowany w rodzinie protestanckiego duchownego, porzucił religię - jego niewiara w Boga podszyta byłajednak wieloma wątpliwościami. Tę aksjologiczną niepewność przekazał swoim bohaterom - w "Rozmowach poufnych" nawet duchowni nie są w stanie wyznać, czy wierzą. Pod koniec sztuki w rozmowie, która przypomina krótką katechezę, pastor Jakub opowiada Annie o największym cudzie chrześcijaństwa. Według niego Jezus umarł na krzyżu i nie zmartwychwstał - jego uczniowie rozeszli się w poczuciu całkowitej porażki. Coś jednak się w nich zmieniło, że w ciągu następnych dwóch lat nauki Chrystusa pojawiły się w kilkudziesięciu greckich i rzymskich diasporach w Europie, a jego wyznawcy zaczęli rosnąć w siłę.

"Rozmowy poufne" to też typowa sztuka w dorobku Kempy. Reżyserka stawia na teatr minimalny, w którym więcej odbywa się w sferze słów i relacji między postaciami, niż w działaniach na scenie. Odchodzi od linearnego przedstawiania zdarzeń. Unika też widowiskowości - liczy się tylko aktor i tekst na zacienionej, niemal pustej scenie. Wygląd i opis ruchu scenicznego zredukowała do didaskaliów odczytanych przez aktorów. Najważniejsze motywy - wzorem reżyserów filmowych - kon-trapunktuje muzyką. Na ogół sięga po repertuar popularny - tak samo jak w zrealizowanym w Teatrze Horzycy "In Extremis" słychać utwory brytyjskiej grupy Archive.

Spektakl Kempy niewiele mówi o moralnych konsekwencjach zdrady. Skupia się za to na emocjach zdradzającej, tłumaczy motywy jej działania tak racjonalnie i przekonująco, że jesteśmy skłonni bronić kobiety. To proste przedstawienie jest jak gra na odsłoniętych nerwach - każde poruszenie potęguje jedynie ból. Na polskich scenach rzadko można spotkać spektakl, który z taką intensywnością apeluje do moralności widza.

Widownia Kontaktu dwukrotnie zobaczyła "Warum Warum", który Peter Brook zainscenizował w Schauspielhaus Zurich. Spektakl wybitnego angielskiego reżysera zapowiadał się na największe wydarzenie tegorocznej edycji festiwalu. Miriam Goldschmidt, jedna z ulubionych aktorek Brooka, odpowiada na pytania typu: kto mówi, gdy mówi ktoś inny? Jak można umieścić duchy na scenie? Czy powinniśmy spalić dzieła Szekspira? Jak wychodzić na scenę? Co to znaczy istnieć? Brook ujął w sztuce teksty wielkich rewolucjonistów teatru, jak m.in. Antonin Artaud, Edward Gordon Craig, Charles Dullin, Wsiewołod Meyerold, Zeami Motokiyo i Szekspir.

Niemal na początku przedstawienia słyszymy, że jest wbłędzie ten, kto oczekuje od teatru wielkiej literatury. To znakomita autorecenzj a tej sztuki. Tekst, który Peter Brook napisał z Marie-Helene Estienne, jest naiwny i pretensjonalny. Aktorka chce ujawnić tajemnice swojego artystycznego warsztatu, ale mówi cały czas o rzeczach oczywistych. Nie mówi niczego nowego ani o teatrze, ani o scenie. Ci, którzy spodziewali się poważnej, autote-matycznej wypowiedzi o scenie i manifestu artystycznego wielkiego brytyjskiego reżysera, musieli się zawieść. Spektakl doszczętnie pogrążyło zmanierowane aktorstwo

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji