Artykuły

Jan Machulski 1928 - 2008

Nagła śmierć Jana Machulskiego w szpitalu, na atak serca, była zaskoczeniem dla wszystkich. Zaskoczyła i mnie. Byłem wydawcą kilku Jego książek, kolejną przygotowywaliśmy dodruku.

Machulski był człowiekiem bardzo lubianym, tryskał humorem, kochał życie. Z okazji ukończonych 80 lat były huczne obchody w rodzinnej Łodzi zakończone uroczystym wręczeniem złotego medalu Gloria Artis, latem kręcił zdjęcia do filmu "Ostatnia akcja", kompletował materiały do naszego albumu "Cztery dwudziestki", wyjechał na urlop z żoną do Afryki, we wrześniu odbierał kolejne honory w Zamościu (Aleja Sław), egzaminował kandydatów do Prywatnej Szkoły Aktorskiej Haliny i Jana Machulskich w Warszawie, na początku roku akademickiego w łódzkiej filmówce przyjął opiekę nad I rokiem studentów Wydziału Aktorskiego - itd. Wreszcie 12 listopada otrzymał tytuł Honorowego Obywatela Miasta Łodzi (wyróżnienie życia, jak twierdził)... Może to wszystko za dużo jak na 80-latka, zbyt wiele emocji?

CZTERY DWUDZIESTKI

Kończyliśmy przygotowania do wydania albumu zdjęć i fotosów (także kilkanaście stron komentarza), który zatytułował "Cztery dwudziestki". I tak:

Pierwsza dwudziestka, 1928-1948. Łódź, zdjęcia z rodzicami, szkoła, w czasie wojny praca w zakładach samochodowych. Po wojnie szybko nadrabiał zabraną młodość. Matura, działalność w harcerstwie, sport. Uprawiał szermierkę, boks (wygrał 6 walk przed czasem, nokautując rywala). Zarabiał grywając na zabawach na perkusji i akordeonie.

Druga dwudziestka, 1948-1968. Nadal Łódź, szkoła aktorska (debiut teatralny w 1954 r.). Poznaje przyszłą żonę, Halinę, rodzi się syn Juliusz - imię po Osterwie. Angaże w teatrach w Olsztynie, Opolu, Lublinie, Teatr Nowy w Łodzi, wyjazd do Warszawy. Pierwsze filmy - no i ten najważniejszy, najprawdziwszy debiut filmowy: "Ostatni dzień lata". Z tego też okresu, z teatru w Lublinie, pochodzi Jego znakomita, niezapomniana kreacja Przełęckiego.

Trzecia dwudziestka, 1968-1988. To dojrzały i twórczy okres Jego życia; mówił, że bardzo pracowity i cudowny. Kultowa rola Kwinty w "Vabanku". Zakłada wraz z żoną Teatr Ochoty, w którym m.in. inscenizuje i wystawia "Zapiski więzienne", znakomicie grając postać kardynała Stefana Wyszyńskiego. Kończy studia reżyserskie w Warszawie, w Zamościu uruchamia letni plenerowy festiwal teatralny (dużo Szekspira). W Łodzi objął stanowisko dziekana Wydziału Aktorskiego w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej Telewizyjnej i Teatralnej, uruchomił Przegląd Spektakli Dyplomowych Szkół Teatralnych i Filmowych, założył teatr szkolny - Teatr Studyjny.

Czwarta dwudziestka, do 2008 roku... ostatnia. Mimo emerytury, dwudziestka bardzo pracowita, obfitująca w podróże, zaszczyty, odznaczenia. W1992 r. został profesorem zwyczajnym. W Łodzi zrealizował wspaniały pomysł: aleję gwiazd polskiego kina na Piotrkowskiej, na wzór tej w Hollywood. Jego gwiazda też tam jest... Komentarz do tej dwudziestki zakończył: leżeli będę żył - marzy mi się zrealizowanie filmu opartego na scenariuszu, który napisałem, z piękną rolą dla siebie. Tytuł "Ostatni szeryf".

ZAWÓD AKTOR

Jan Machulski zagrał w 102 filmach, wystąpił w tyluż rolach teatralnych. Pierwsza Jego książka, którą Mu wydałem, nosi tytuł "Zawód - aktor. Rozmyślania i projekty". Przypomina w niej, że aktorstwo to służba, opisuje podstawy zawodu, przywołuje klasyków. Zaczyna wymowną uwagą Szekspira do aktora:

Proszę cię, wyrecytuj ten kawałek tak, jak ci go przepowiedziałem, gładko i bez wysilenia. Ale jeśli masz wrzeszczeć, jak to czynią niektórzy nasi aktorzy, to niech lepiej moje wiersze recytuje miejski pachołek. Nie siecz też ręką powietrza w taki sposób! Bądź raczej ruchów swoich panem. Bowiem wśród największego patosu i że tak powiem wiru namiętności trzeba ci zachować umiarkowanie, zdolne nadać wewnętrznej twej burzy pozory spokoju. (Hamlet).

Zapytałem Machulskiego, dlaczego dziś młodzi aktorzy nadużywają środków, strasznie krzyczą na scenie, biegają bez powodu, robią tyle niepotrzebnego hałasu? Odpowiedział: Tak ich uczą. Miał także za złe swoim kolegom pedagogom, że na spektakle dyplomowe (i łódzki Festiwal Szkół Teatralnych) wybierają sztuki pokazujące i testujące nie możliwości młodego aktora, ale reżysera, scenografa, dziekana itp. Mówił, że gdy jest zły scenariusz, to nie poradzi sobie i Al Pacino. Ciekawe były Jego uwagi do egzaminowania kandydatów na aktorów. Zasiadał w takich komisjach, i gdy (jak mi mówił) wchodziła kolejna z 500 kandydatek (na 10 miejsc), wyglądająca przeciętnie, ale według komisji - z wnętrzem... pytał komisję: Chcielibyście ją oglądać na scenie lub w filmie? No nie. Więc o co chodzi?

Co do egzaminów, napisał: Ci co egzaminują, sami nie zdaliby tych egzaminów.

Stawiał w nauce zawodu aktora na rozwój osobowości, na doskonalenie ciała, głosu, dykcji, wyczulał studentów nie tylko na teatr, ale i na film, telewizję, estradę, radio, inne media. Uważał, że 4 lata studiów aktorskich to za długo, a najlepszy układ to majster-czeladnik, kiedy uczeń podgląda mistrza. (To prawda, wiele hollywoodzkich gwiazd nie kończyło szkoły aktorskiej). Pamiętam Jego mistrzowską interpretację wiersza Tuwima pt. "Wieniawa"; zaskoczono go wtedy prośbą o ten wiersz - i wygłosił go znakomicie, bez przygotowania.

W wypowiedziach o filmie często przywoływał kunszt Ala Pacino, Roberta De Niro, Dustina Hoffmana, Marlona Brando. Okraszał swoje felietony anegdotami np. takimi: szukano aktora, który zagrałby Ala Pacino. Reżyser odrzucał kolejne kandydatury. Pada wreszcie propozycja - to może sam Al Pacino! Za mały - odparł reżyser.

Do Jego wychowanków należą: Kasia Figura, Edyta Jungowska, Piotr Adamczyk, Artur Barciś, Wojciech Malajkat, Cezary Pazura, Bogusław Semotiuk, Zbigniew Zamachowski i wielu innych wspaniałych aktorów.

Muszę napisać też o Jego podziwie dla teatru Krystyny Jandy. Wielokrotnie mi mówił, że to jest dobry teatr, że tam idzie się do Jandy, do osoby, że panuje tam znakomita atmosfera. Mówił to - aktor, reżyser, pedagog.

ZDJĘCIE Z PIERWSZEJ KOMUNII

Do albumu włożył zdjęcie z Pierwszej Komunii Świętej. Byłem zaskoczony i lekko zdziwiony, wszak obserwując Jana przez kilka lat naszej znajomości, uważałem Go raczej za lewicowca. Ale gdy czytam Jego ostatnie felietony, przypominam sobie rozmowy - zdaję sobie sprawę, że coraz częściej przywoływał postać Matki Boskiej. Nie Pana Boga, nie Chrystusa... jakby zaczynał bezpieczniej, od Matki. Jakby i Jego życie zatoczyło koło.

Po nabożeństwie w kościele Sióstr Wizytek pochowano Machulskiego na Powązkach Wojskowych. Była salwa honorowa, orkiestra, odznaczenia państwowe na poduszkach, wśród nich nadany pośmiertnie krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji