Artykuły

Wielki wizjoner teatru

Leon Schiller to jeden z reformatorów współczesnego polskiego teatru, reżyser, inscenizator i teoretyk sztuki. Używał skróconej wersji rodzinnego nazwiska, którego pełne brzmienie to: Leon Jerzy Wojciech Schiller de Schildenfeld.

Austriacko-polska rodzina od lat wtopiona była w Kraków, gdzie Leon urodził się 14 marca 1887 r., kończył szkoły i eksternistycznie zdał maturę w Gimnazjum Nowodworskim. Jego edukacji dopełniły prywatna nauka języka francuskiego, muzyki oraz uczestnictwo w życiu kulturalnym (w owym czasie niezwykle bujnym) Krakowa. Występował nawet jako aktor amator, m.in. w Zielonym Baloniku.

Był niespokojnym duchem. Studia filozoficzne w Uniwersytecie Jagiellońskim przerwał, bo postanowił zająć się teorią sztuki scenicznej na paryskiej Sorbonie. W tym czasie rozpoczął też współpracę z błyskotliwym reformatorem teatru -Gordonem Craigiem, w przerwach podróżując do Monachium, Warszawy i innych miast europejskich. W 1912 r. ukończył wprawdzie w Krakowie specjalizację handlową, zaczął nawet pracę w rodzinnym przedsiębiorstwie, ale wrócił do sztuki. Był recenzentem teatralnym, studiował kompozycję w wiedeńskim konserwatorium, współpracował ze środowiskiem plastycznym.

Szerokie zainteresowania, znajomość różnych dziedzin sztuki, w tym nowych prądów artystycznych, zaowocują potem realizacjami scenicznymi, które na stałe wejdą do historii teatru polskiego. Jako reżyser zadebiutował w 1917 r. pod okiem Ludwika Solskiego; następne piętnastolecie przyniesie największe w dorobku Schillera inscenizacje.

Reżyserował głównie na scenach warszawskich, współpracując m.in. z Arnoldem Szyfmanem, Wilamem Horzycą, Aleksandrem Zelwerowiczem i Juliuszem Osterwą.

Wspomnienia z tamtych czasów dowodzą, że nie miał łatwego charakteru, generował konflikty, zrywał nawet serdeczne przyjaźnie. Wiele mu jednak wybaczano, szybko stało się bowiem jasne, że to wielki wizjoner sceny, który widowisko teatralne traktuje jak żywy i wielowymiarowy instrument.

Najpierw przywrócił polskiej kulturze zapomniane teksty staropolskie, m.in. Mikołaja z Wilkowiecka, pokazując je na scenie w nowoczesnej, choć wystylizowanej w każdym calu formie. Czasem inkrustował spektakle tekstami własnymi, "podrabianymi" na wiekowe, czasem twórczością ludową. Dość przypomnieć, że Schillerowska "Pastorałka" grana jest do dziś z powodzeniem, podobnie jak misteryjne sztuki z cyklu wielkanocnego.

Przełomem w twórczości L. Schillera były spektakle określane dziś jako "teatr monumentalny". Światłem rzeźbił przestrzeń, muzyką wyznaczał rytm przedstawienia, kostium wiązał z postacią i predyspozycjami aktora, a do współpracy scenograficznej zapraszał awangardowych plastyków. Rodziły się z tej magmy przedstawienia niezwykłe, wiążące teatralne tradycje z nowoczesną formą i odkrywczą, często "buntowniczą", interpretacją. "Dziady" w jego reżyserii, które realizował zresztą kilkakrotnie, na długie lata wyznaczyły kanon realizacji utworów romantycznych; równie ważne były premiery "Samuela Zborowskiego", "Kordiana" czy inscenizacje sztuk Szekspira.

Pod koniec lat 30. XX wieku gwiazda Leona Schillera zaczęła gasnąć, mniej jednak z artystycznych, a bardziej z politycznych powodów. Artysta jawnie opowiadał się za komunizmem, podpisywał listy popierające ZSRR, a realizowane spektakle nasączał ideologią. Spotkał się z ostracyzmem środowiska i części publiczności. Nieskłonny do kompromisów, palił za sobą mosty i wiele scen wymówiło mu współpracę.

W czasie II wojny mieszkał w Warszawie. W 1941 r. został aresztowany i uwięziony na Pawiaku, potem wywieziony do Auschwitz-Birkenau, skąd wykupiła go rodzina. Po zakończeniu wojny zamieszkał w Łodzi. Został członkiem partii i rektorem szkoły teatralnej, zrealizował także kilka spektakli, ale odsunięty od życia artystycznego zgorzkniał. Zmarł 24 marca 1954 r. w Warszawie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji