Artykuły

Lwi pazur...

Składanka jest specjalnością warszawskiego STS-u pielęgnowaną przezeń z godną podziwu wytrwałością. Upodobał sobie ten teatr dla wypowiedzi własnych myśli na tematy współczesne, zwłaszcza krótkie formy sceniczne, które pozwalają na oddanie głosu wielu autorom podczas jednego wieczoru. Wyraża się w tym duch zespołowości panujący zawsze w kameralnej sali przy ulicy Świerczewskiego, gdzie o treści i kształcie artystycznym przedstawienia decyduje często cała grupa.

Ostatnia premiera - już 48, a więc zbliżamy się do półsetki - "Gościnny występ" ma również charakter składanki. Obok nazwisk autorów dobrze już nam znanych z STS-owych programów, pojawiły się nowe jako dobry omen dla przyszłości tej sceny.

Wśród tekstów są takie, które w pełni zasługują na znak jakości STS, jak np. utrzymane w tonie powagi "Pokolenie" Andrzeja Jareckiego, "Dziesięciu małych Polaków" - z celną pointą - Macieja Karpińskiego. Głębszy, sens i swoisty czarny humor zawierają teksty "Jak to dobrze" oraz "Z naganem do MHD'' Jana Stanisławskiego, który najlepiej też prezentuje się od strony wykonawczej, umie podawać tekst tak, aby wszelkie niuanse dotarły do słuchacza. Nie można tego powiedzieć o wszystkich wykonawcach. Wielu z nich stawia pierwsze kroki na tej scenie. Nie trafili jeszcze w charakterystyczny styl będący siłą STS-u ani też nie zaproponowali czegoś nowego, co mogłoby się tej dobrej tradycji z powodzeniem przeciwstawić.

W jeszcze większym stopniu zarzut ten można odnieść do reżysera Zbigniewa Czeskiego. Nie powiązał on różnorodnych tekstów tak, aby wyczuwało się myśl przewodnią. Brak dramaturgii całości, a także dramaturgii poszczególnych punktów programu, które często wręcz się dłużą, że wymienimy cyrk piosenek, niemiłosiernie rozwleczony. Nie zawsze szczęśliwe są pomysły inscenizacyjne, a pod tym względem STS odniósł już przecież wiele zwycięstw. I co najgorsze, niektóre pointy - rzecz w tego rodzaju utworach najważniejsza - gubią się, giną. "Gościnny występ" opatrzono podtytułem "Widowisko muzyczno-satyryczne". Właśnie. Muzyka wymieniona na pierwszym miejscu nazbyt zmajoryzowała ten program. Satyra za bardzo się rozmazała w jej tonach.

STS sam nauczył nas, aby stawiać mu wysokie wymagania. W "Gościnnym występie" można dostrzec co prawda tu i ówdzie lwi pazur, ale całego lwa nie widać.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji