Artykuły

"Gościnny występ" w STS

"Gościnny występ", czterdziesty ósmy z kolei spektakl STS-u, podbijał widownię przede wszystkim świeżością i prawdziwym wdziękiem wykonawców. Nie jest to jedyny atut tego przedstawienia. W drugiej kolejności wymienić by należało stronę muzyczną widowiska, nie tylko opracowaną doskonale w sensie zaprezentowania ładnych i ciekawych kompozycji, lecz także pod względem wykonania utrzymaną na poziomie przynoszącym chlubę kierownikom muzycznym teatru. Mam tu zwłaszcza na myśli świetnie brzmiący akompaniament zespołu muzycznego, który w kilku zaledwie momentach usiłował zdominować wokalistę, na ogół jednak pełnił swoją rolę znakomicie.

Spektakl, złożony z dwu części, prezentuje przede wszystkim piosenki, które w znacznej mierze pochodzą spod pióra "stałych" autorów STS: Agnieszki Osieckiej, Jareckiego, Małeckiego, a także Karpińskiego, Zaborowskiego i innych. Obok piosenek program zawiera dwie scenki satyryczne i dwa "mini-spektakle": "Cyrk piosenek" Osieckiej (w 2 częściach) oraz "Przygody Gucia" Fedeckiego i Jareckiego.

Podobnie jak w większości tego typu "składanek", i tu istniało potencjalne niebezpieczeństwo, iż widowiska nie da się zrealizować jako możliwie spójną całość, że rozpadnie się na szereg pojedynczych "popisów". Aby uniknąć tego niebezpieczeństwa, starano się w ramach każdej z obu części "Gościnnego występu" zogniskować niejako poszczególne punkty programu wokół określonej dominanty tematycznej. I tak, widowisko rozpoczyna się "w nastroju satyrycznym" (tutaj świetna jest zwłaszcza bardzo "STSowska" piosenka Jana Stanisławskiego "Z naganem do MHD"), potem następuje cześć I "Cyrku piosenek", nawiązującego swoim charakterem dosyć wyraźnie do pomysłów scenicznych mistrza Konstantego Ildefonsa (co nie umniejsza naturalnie walorów zabawnego minispektaklu Osieckiej). Drugą połowę pierwszej części wypełnia "Rewia" w znakomitym wykonaniu całego zespołu, zakończona dramatyczną nieomal w swej wymowie piosenką "Pokolenia".

Powtórna wizyta "Cyrku piosenek" rozpoczyna drugą część spektaklu, dużo bardziej zróżnicowaną w kolejnych fragmentach pod względem nastroju. Silne wrażenie robi zwłaszcza udany muzycznie dramatyczny "Strzał z pistoletu" Zaborowskiego i Małeckiego. Znakomita, choć całkiem przecież odmienna, jest także opowieść o "Dziesięciu małych Polakach". Równie antypolska - rzec by się chciało - i miejscami satyrycznie zjadliwa jest historia "Przygód Gucia", oparta na schemacie (odpowiednio przetworzonym) Mickiewiczowskich "Dziadów", z zachowaniem nawet najprawdziwszych świec! I wreszcie osobne słowa uznania należą się finałowemu Polonezowi Macieja Małeckiego, pozostającemu iw pamięci długo jeszcze po zakończeniu widowiska.

Bez świeżości i bezpośredniości charakteryzującej cały występujący zespół, przedstawienie musiałoby stracić bardzo wiele i na atrakcyjności, i właśnie na pewnej spójności, straciłoby bowiem charakter wspólnej zabawy - zabawy autentycznej a nie udawanej przez profesjonalistów. Mówiąc o świeżości, bezpośredniości i autentyzmie "Gościnnego występu" nie można nie podkreślić znakomitego przygotowania zespołu, jego zdyscyplinowania, nie godzi się także pominąć solistów, a wśród nich zwłaszcza Anny Prucnal, Elżbiety Burakowskiej i Tomasza Andrzejewskiego. Do ogólnego sukcesu przedstawienia na swój sposób przyczyniły się również wdzięczne, kolorowe kostiumy pań, z którymi korzystnie na ogół harmonizowała czerń ubiorów męskiej części zespołu.

Czyż właśnie młodość, wdzięk i muzykalność, zrzeszone iw dodatku pod godłem STSu, nie powinny wystarczyć za najlepszą rekomendację?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji