Artykuły

Uczyniłem z ciebie kobietę

Szanowany obywatel miasteczka okazuje się kanalią najgorszego gatunku - przez cztery lata systematycznie gwałci swoją córkę. Szokujący francuski dramat pokazał w niedzielę gorzowski teatr.

Tragedia 12-letniej Agnes zaczyna się w momencie, gdy Ojciec zaciąga ją do łazienki i tam gwałci. Koszmar trwa cztery lata, aż Agnes zachodzi w ciążę. U ginekologa dziewczyna pod wpływem strasznego szoku traci dziecko. Dopiero na wakacjach u ciotki decyduje się ujawnić całą sprawę.

Spektakl opiera się na retrospekcjach - dorosła już Agnes (Marzena Wieczorek) podczas jednej nocy na plaży opowiada swoje życie Pierre'owi - Krzysztof Tuchalski. Nieudane małżeństwo z przybranym kuzynem Ludovikiem i prostytuowanie się w Paryżu pokazują, jak wielkie spustoszenia w psychice dziewczyny uczyniły cztery lata molestowania. Agnes odzyskuje w końcu spokój w związku z Pierrem.

Spektakl grany jest na niemal pustej scenie, jedyną dekoracją jest tu ściana z dwojgiem drzwi, przez które podglądamy życie z pozoru normalnej rodziny. Bardzo ważną rolę pełni światło - jego zmiany modelują przestrzeń, wyznaczają ramy czasowe poszczególnych scen. Aktorzy zdani są więc na własne emocje i warsztat. Znakomitą, koncertową wręcz rolę stworzyła Marzena Wieczorek - jest liryczna, demoniczna, przestraszona, czasami wulgarna, nieszczęśliwa. Prostymi sposobami oddaje szeroką gamę uczuć szarpiących zagubioną, samotną i bardzo nieszczęśliwą dziewczyną. Aleksander Maciejewski, grający Ojca dziewczyny, jest tu totalnym uosobieniem czystego zła - nie rozumie, że wyrządził własnemu dziecku krzywdę największą z możliwych. Być może rzeczywiście kocha Agnes zakazaną, złą miłością, bo gdy Agnes odda sprawę do sądu, Ojciec przekonuje ją o uczuciu. Mówi wtedy: - To ja uczyniłem cię kobietą, gdybyś tylko się postarała, czułabyś rozkosz. W chwili desperacji jak szalony kochanek porywa Agnes, bo nie może bez niej żyć. Maciejewski nie stara się bronić tej postaci. Jest z gruntu zły, nie ma ani jednej chwili, w której można byłoby poczuć sympatię do tej postaci.

Przejmująco rolę matki zagrała Beata Chorążykiewicz - szczególnie intensywnie odbiera się jej monolog, w którym żali się i pomstuje Bogu. Upokarzana, gnębiona i bita przez męża kobieta nie ma siły, by mu się przeciwstawić. Tylko raz stacją na gest buntu i żalu.

Atmosferę spektaklu budują epizody - u ginekologa, kiedy Agnes musi poddać się badaniu na fotelu, oraz drugi, kiedy Agnes spotyka niemego przechodnia i po raz pierwszy oddaje się za pieniądze. Ale nawet w drastycznych momentach reżyser nie przekracza granicy.

Słabą stroną jest dydaktyzm tekstu literackiego i banalność niektórych kwestii. Ale z drugiej strony może tak właśnie ma być, może ludzie w chwili straszliwego stresu wypowiadają banały, bo nie stać ich na nic odkrywczego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji