Artykuły

Dürrenmatt-nasz sojusznik

Teatr Telewizji, "Stranitzky i bohater" - F. Dürrenmatta. Reżyseria - Z. Hübner. Reżyseria tv - J. Wiśniewska. Scenografia - O. Axer. Premiera 12 III 1982.

Jeszcze nie tak dawno słychać było u nas głosy kwestionujące postępowy charakter twórczości Dürrenmatta. Wynikało to po prostu ze słabej znajomości dorobku pisarza. Dziś, kiedy jego twórczość znana jest w Polsce coraz powszechniej - trudno i coraz trudniej tak utrzymywać. W osobie autora ,,Wizyty starszej pani" ma światowa dramaturgia nie tylko twórcę dzieł wybitnych, o świetnych walorach artystycznych, lecz także pisarza zaangażowanego, który walczy piórem przeciw wojnie, niesprawiedliwości społecznej, militaryzmowi, krzywdzie i uciskowi. Jest on naszym sojusznikiem w walce o wychowanie nowego człowieka, ukształtowanie jego świadomości w duchu postępu i socjalizmu. Śmiem twierdzić, że wraz z Frischem jest najświetniejszym kontynuatorem tej linii ideowo - artystycznej, którą stworzył i rozwinął w swych dramatach Bertolt Brecht.

Z uznaniem obserwuję więc trwające od kilku lat wysiłki Teatru Polskiego Radia i Telewizji, popularyzujących dorobek Dürrenmatta w eterze i na małych ekranach, jak również ambitny trud Teatru Dramatycznego m. st. Warszawy, gdzie wystawiania sztuk Dürrenmatta stało się już uświęconym tradycją dorocznym zwyczajem. Niebawem czeka nas na tej scenie polska prapremiera "Franka V", najwybitniejszego chyba utworu antykapitalistycznego, jaki powstał w światowej dramaturgii w ciągu ostatnich lat. Nie będziemy też chyba zbyt długo musieli czekać na polską premierę "Fizyków" nowej sztuki Dürrenmatta, która wystawiona przed kilkoma tygodniami po raz pierwszy w Zurychu, odniosła tam ogromny sukces i stała się obok "Andorry" Frischa największym wydarzeniem sezonu.

"Stranitzky i bohater narodowy" jest utworem bardzo typowym dla Dürrenmatta. Należy do cyklu słuchowisk, które uzupełniają dorobek dramaturgiczny pisarza. Oparty jest na efekcie osobliwości, który wyjaskrawia problem bolesny i aktualny, nie dostrzegany niestety nazbyt często przez społeczeństwo świata kapitalistycznego. Bohaterami słuchowiska są dwaj inwalidzi wojenni. Jeden z nich, Stranitzky, był przed wojną piłkarzem. Postradał nogi w Uzbekistanie. Drugi, Anton, był marynarzem i postradał na wojnie wzrok. Żyją w nędzy. Stranitzky jeździ na wózku, popychanym przez ślepego Antona. Śpiewają po ulicach dziadowskie piosenki, czekają na litościwy grosz, jałmużnę, żebrzą, żeby żyć.

Ofiarom wojny przeciwstawia Dürrenmatt bohatera narodowego, Baldura von Moeve. Ten niczego na wojnie nie stracił, zdobył tam raczej honory, stanowisko i odznaczenia. Walczył pod Finsterwalde i Saint Plinplin, jest bożyszczem i ulubieńcem tłumu. Opływa w dostatki, a kiedy nabawił się w Abisynii trądu, cały naród współczuje mu i ubolewa nad jego tragedią. Zna go każdy, piszą o nim wszystkiej gazety, komunikaty o stanie jego zdrowia nadaje radio i telewizja. Nieszczęsnych inwalidów nie zna nikt...

Dürrenmatt konfrontuje losy tych ludzi, których dzielą tak głębokie różnice klasowe, pokazuje społeczne korzenie tych różnic, mówi, komu służy wojna i przeciw komu jest skierowana, kto ponosi jej straszliwe ciężary, kto za nią płaci, a kto wyciąga z niej korzyści i zyski. Ta sztuka tkwi w tradycjach, antywojennej literatury. Znajdziemy w niej punkty styczne ze słynnym wierszem Konopnickiej "A gdy poszedł król na wojnę". W losach Stranitzkiego rozpoznamy losy naszego biednego Jasia, który także był ofiarą wojny, jej mięsem armatnim. Odnajdziemy u Dürrenmatta echa najwybitniejszych utworów antywojennej niemieckiej literatury ekspresjonistycznej z lat po pierwszej wojnie światowej, a szczególnie nawiązanie do "Hinkemanna" Ernsta Tollera, jak również typowo brechtowskie songi, które i dodają słuchowisku tyle wdzięku. "Stranitzky" jest tragiczną groteską, ponurą tragifarsą, zgodnie z przeświadczeniem Dürrenmatta, który uważa, że straszliwych spraw naszego czasu nie można już przedstawić w innej formie, jak tylko pod postacią tragikomiczną. Inaczej nie wytrzymałaby tego ludzka odporność psychologiczna. Przekraczałoby to granice sztuki, stałoby się makabrą nie do zniesienia.

Słuchowisko Dürrenmatta przełożył bardzo dobrze Roman Karst. Ukazało się ono drukiem "Dialogu" z sierpnia 1961 r. 19 stycznia br. nadało ją Studio Współczesne Teatru Polskiego Radia w twórczej reżyserii Erwina Axera. Było to duże doznanie artystyczne. Zapamiętałem doskonale plastyczne, wyraziste głosy Władysława Hańczy (von Moeve), Wiesława Michnikowskiego (Stranitzky), Mieczysława Czechowicza (Anton), Jerzego Wasowskiego (Narrator) a także Danuty Szaflarskiej, Tadeusza Surowy, Zbigniewa Zapasiewicza, Czesława Wołłejki, Andrzeja Szalawskiego, Henryka Borowskiego, Tadeusza Kondrata. Słuchowisko dawało wielkie pole do działania naszej wyobraźni. Obrazy rodziły się w niej i znikały, dyktowane sugestywnie przez opis Narratora i grę aktorów.

Inaczej było w Telewizji. Powstała tu ogromna trudność. Utwór został przecież napisany jako słuchowisko. Jakże go więc "pokazać"? Jakże przenieść na mały ekran telewizora to, co było pomyślane, jako opowieść. Zygmunt Hübner (reżyser przedstawienia TV) i Joanna Wiśniewska (reżyserka telewizyjna) podjęli się więc zadania bardzo ambitnego, ale i bardzo trudnego zarazem. Chwilami ich wysiłki wydawały się bezcelowe. Występowało to kiedy Narrator opowiadał to, co widzieliśmy w tej samej chwili na ekranie. Nikt nie lubi, aby mu opowiadano o tym, co sam w tej chwili widzi. Można więc zarzucić tym scenom brak konsekwencji. Należało bądź pozostawić w tych momentach tylko narrację, usuwając obraz, bądź też zadowolić się wizją, rezygnując z komentarza do ukazywanych zdarzeń. Mimo tych usterek uważam jednak przedstawienie telewizyjne "Stranitzkiego" za wartościowe, uważam je za sukces TV.

Stało się tak przede wszystkim dzięki znakomitej grze Tadeusza Łomnickiego w roli tytułowej. Rolą Artura Ui udowodnił Łomnicki przed kilkoma tygodniami, że jest w szczytowej formie swego rozwoju artystycznego. Teraz pokazał jako Stranitzky, jak bogata jest skala jego możliwości twórczych. Był zupełnie inny, młody, prawie naiwny, szlachetny i pełen wdzięku, wzbudzał powszechną sympatię widzów, wypowiadał z ogromną siłą protest milionów przeciw wojnie, nienawiść mas do krwawej rzezi, którą grożą, znowu niemieccy militaryści i różni "managerowie" wielkiego businessu, bardzo zainteresowani w kulcie "bohatera narodowego". Śpiewał też świetnie songi i pod tym względem przedstawienie telewizyjne pobiło słuchowisko

radiowe, gdzie songi wypadły gorzej (choć wydawałoby się, że powinno być na odwrót). Do powodzenia spektaklu telewizyjnego przyczyniła się także bardzo trafna i utrzymana w stylu epoki muzyka Edwarda Pałłasza, jak również pomysłowe, efektowne dekoracje Otto Axera.

Obok kreacji Łomnickiego wyróżnić trzeba przede wszystkim Kazimierza Rudzkiego, który bezbłędnie wypowiedział z ogromną swobodą rasowego konferansjera tekst Narratora, nawiązując najbardziej intymny i bezpośredni kontakt z telewidzami, co jest zawsze sprawą tak ważną w królestwie Muzy. Świetną maskę von Moevego opracował Feliks Chmurkowski. Głosowo wolałem jednak Hańczę. Jego dźwięczny stentorowy, bas - baryton lepiej "pasował" do postaci bohatera narodowego. Słodką i dobrą Marią, przyjaciółką skrzywdzonych i poniżonych była Janina Traczykowna.

Na dobro przedstawienia telewizyjnego zapisać też należy wprowadzenie Konstantego Puzyny. Witamy z uznaniem ten nowy zwyczaj. Oto wybitny krytyk informuje przed spektaklem w przystępny j rzeczowy sposób telewidzów o autorze sztuki, którą mają za chwilę zobaczyć. Puzyna zrobił to bardzo dobrze. Fachowo i popularnie zarazem. Wskazał na korzenie twórczości Dürrenmatta i pokrótce zapoznał telewidzów z jej cechami charakterystycznymi. Wielu zrozumiało po tym wstępie lepiej "Stranitzky'ego". Ten zwyczaj warto kontynuować.

"Stranitzky i bohater narodowy" jest dziś niestety coraz aktualniejszy. W NRF kult takich "bohaterów narodowych" patronuje odbudowie Wehrmachtu, czyli Bundeswehry, a Heusingeir i inni hitlerowscy dowódcy znów stoja na czele wojsk. Baldur von Moeve nie jest więc wcale postacią tylko historyczną

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji