Artykuły

Nie zarzynać teatru

Sztuka wysoka, w tym teatr, nigdy się nie samofinansowała, zawsze była zależna od mecenasa. Polski teatr ma mocną pozycję w świecie dzięki dokonaniom m.in. Lupy, Warlikowskiego, Jarzyny czy Klaty. Nasz system, podobny do niemieckiego, pozwala zatrudniać młodych, zdolnych reżyserów i czuwać nad ich rozwojem, co w systemie opartym na kryteriach rynkowych nie byłoby możliwe - projekt reformy kultury Hausnera ocenia Krzysztof Mieszkowski, dyrektor Teatru Polskiego we Wrocławiu.

Zainicjowana przez prof. Hausnera dyskusja o reformie finansowania i organizacji instytucji kultury w Polsce ma istotne znaczenie. Od dawna nie pojawił się tak mocny głos w tej sprawie. Dobrze się stało, że w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego przygotowują strategię zmian. I to wszystko, co dobrego można powiedzieć o tej inicjatywie, która pojawiła się na 20-lecie polskiej demokracji.

Trzema filarami demokracji w starożytnej Grecji były: agora, sala sądowa i teatr. Nie wyobrażam sobie dobrego funkcjonowania demokracji bez kultury wysokiej. Zrzucenie odpowiedzialności za nią przez państwo, co proponuje prof. Hausner, na sponsorów jest prostą drogą do jej likwidacji lub marginalizacji.

Przykładem jest sytuacja teatru w Norwegii, który po reformie z lat 80. i 90. utracił swoje znaczenie. Ostrzegał przed takim rozwiązaniem Jerzy Grotowski: "Chciałbym Państwu powiedzieć, że to nieprawda, że poparcie wielkiego i małego kapitału i że sztuka samofinansująca się otwierają drogę dla teatru i dla wielkich zjawisk artystycznych. [...] Chciałbym przestrzec Państwa przed przenoszeniem na grunt Polski, w dziedzinie teatru, doświadczeń z zakresu Stanów Zjednoczonych. Przewaga merkantylizmu w sztuce doprowadziła tam prawie że do śmierci teatr jako zespół artystyczny, jako teatr zespołu".

Nawet optymalny sposób finansowania nie zapewni sukcesów artystycznych, ale stwarza właściwe warunki do pracy. Tak jak we Francji, gdzie państwo finansuje wszystkie teatry: 5 scen narodowych w stu procentach, około 35 "centrów dramatycznych" w jednej trzeciej, a pozostałe - w tym prywatne - poprzez swoje agendy w jeszcze mniejszym stopniu. Kolejne źródła to władze miejskie i regionalne. Ważniejsze jest to, że we Francji zdefiniowano cel i zadania poszczególnych instytucji teatralnych, dlatego zajmują one niepodważalne miejsce w życiu publicznym. Poziom kultury i stopień uczestnictwa w niej przekłada się na poziom demokracji. Więcej - w systemach demokratycznych gospodarka w takim samym stopniu wpływa na kulturę, jak kultura na gospodarkę. Niski poziom kultury, jej homogenizacja i tabloidyzacja przekładają się na świadomość społeczeństwa, na jego znikomy udział w życiu publicznym.

Sztuka wysoka, w tym teatr, nigdy się nie samofinansowała, zawsze była zależna od mecenasa. Polski teatr ma mocną pozycję w świecie dzięki dokonaniom m.in. Lupy, Warlikowskiego, Jarzyny czy Klaty. Nasz system, podobny do niemieckiego, pozwala zatrudniać młodych, zdolnych reżyserów i czuwać nad ich rozwojem, co w systemie opartym na kryteriach rynkowych nie byłoby możliwe.

Zmiany są konieczne, problemów do rozwiązania jest wiele. Zaczynajmy reformy od fundamentów. Jednym z nich jest brak porozumienia między władzą centralną i samorządową oraz między władzą miejską i marszałkowską. To dużo kosztuje podatników. Oczywiste jest, że to organizatorzy winni dostosować się do potrzeb instytucji, a nie odwrotnie, i oni też ponoszą odpowiedzialność za wysokość dotacji - nie da się prowadzić teatru poniżej kosztów utrzymania.

Niezbędnych zmian wymagają:

ustawa o związkach zawodowych (dyrektor teatru nie może zracjonalizować wynagrodzeń bez zgody związków);

kodeks pracy (ośmiogodzinny dzień pracy w teatrze jest fikcją, pracę w niedziele i święta traktuje się jak godziny nadliczbowe, po drugiej umowie na czas określony kolejna musi być podpisana na czas nieokreślony);

ustawa o podatku VAT w zakresie podziału rodzajów działalności artystycznej (różne stawki podatku);

ustawa o zamówieniach publicznych w zakresie produkcji premier i eksploatacji przedstawień;

przymus odprowadzania przez teatr opłat na PFRON (Teatr Polski płaci 130 tys. zł rocznie);

obowiązek płacenia przez teatr podatku od nieruchomości i wieczyste użytkowanie (Teatr Polski odprowadza 90 tys. zł rocznie).

I jeszcze raz Grotowski: "Sztuka ma istnieć choćby dla chwały tego, że rządzą ludzie oświeceni".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji