Artykuły

"Hamlet" w Głuchej Dolnej

Sztuka jugosłowiańskiego pisarza jest tekstem cennym, burzącym stereotyp zgody na różne wynaturzenia życia społecznego, na mechanizmy funkcjonowania klik środowiskowych, z ich brutalnością, okrucieństwem, prymitywnym cynizmem. lvo Breśan posługuje się parafrazą literacką, efektem naturalnego w tej formie komizmu łagodzi ponury obraz stosunków na jugosłowiańskiej prowincji lat 60. Spółdzielcy z Głuchej Dolnej "kując" z mozołem i przetwarzając "Amleta" Szekspira, "burżuazyjnego autora kapitalistycznej Anglii", są nieodparcie śmieszni. Reszta, czyli oni sami w ich zniewoleniu i dramacie, objawiała się na scenach mniej lub bardziej wyraziście zależnie od społecznikowskiego temperamentu reżysera. Potwierdziły to i polskie wystawienia, przede wszystkim w Teatrze Nowym w Łodzi i Teatrze Na Woli (z kapitalną kreacją Tadeusza Łomnickiego w roli Bukary). Przedstawienie Olgi Lipińskiej, przez właściwy tej reżyserce styl obrazowania tematyki współczesnej, uwypukliło aktualną wieloznaczność tekstu. Operując wachlarzem środków właściwych sztuce kabaretu, Lipińska w oryginalny sposób spożytkowuje je w portretowaniu nie tylko śmieszności, ale dramatyzmu stosunków między ludźmi skażonych prywatą i nadużyciem.

W jej inscenizacjach komedii klasycznych i sztuk współczesnych każdy rodzaj kostiumu i entourage'u wydaje się pretekstem tylko dla bardzo osobistego spojrzenia reżyserki na fałsze, pozy, namiętności i bezradność ludzką. Satyryczną dosadność owych ciętych, śmiałych, choć wolnych do przerysowań, inscenizacji łamie pewien ślad postrzegania niewinności brzydoty. Stąd zapewne aprobata widza, który odnajduje w pomysłowości reżyserskiej Lipińskiej jakby pochwałę swego zdrowego rozsądku i śmiechu, i czuje oczyszczający sens zbiorowej autoironii. Nawet wówczas, gdy jak w przypadku sztuki Breśana Lipińska posuwa się w kierunku ostrej karykatury i jednoznacznego obnażenia skutków naszych ogólnie znanych przywar - ma w widzu sojusznika. Kliki i ich terror to przecież nie tylko, jak dowodzić zdaje się chorwacki pisarz, pochodna gwałtownych zmian w życiu środowisk do zmian tych niezaadaptowanych. To także ludzie rozpasani w zachłanności i wynaturzeni w warunkach absurdalnych "wytycznych" i bezkarności za parawanem różnorakich sloganów. Zmysłowy, witalny i prostacki przewodniczący Bukara frazesem politycznym i kłamstwem o swoich partyzanckich zasługach ogłusza i obezwładnia otoczenie. Skutecznie też tłumiąc każdą próbę krytyki ze strony spółdzielców, poruszonych w pewnym momencie skargą Skoki.

Historia, jaka przydarzyła się mieszkańcom Głuchej Dolnej, jest oczywista w swojej realności, nawet mimo kamuflażu literackich przywołań. Olga Lipińska wpisała tę opowieść w kompozycję umowną akcentując realizm i zarazem symboliczną wymowę teatralnych znaków. I tak w finale gromadę ogarnia krąg tańca. Przypomina się "Wesele", tylko że i sens, i rytm inne. Twarze zastygłe w maski żałosnych clownów bądź maski okrucieństwa. To taniec zniewolenia, wir triumfu zła, taniec prześmiewczy. Zanim zdarzył się ów świetny finał perfekcję reżyserską zauważyć można było w prowadzeniu całego widowiska - sceny śmiałe, a nie przerysowane, rubaszność objawioną na tyle na ile dozwala konwencja parafrazy. Lipińska często mówi o "swoich" aktorach i rzeczywiście chyba współpraca z nią coś otwiera i wyzwala w . aktorze, przynosząc efekty znakomite. Potwierdził to raz jeszcze cały zespół wykonawców, a przede wszystkim Janusz Gajos, Stanisława Celińska, Janusz Rewiński, Jerzy Turek oraz scenicznie młodzi (Amlet i Ofelia), czyli Beata Późniak, Sylwester Maciejewski i inni. Zagrali rodzajową komedię i groteskę polityczną w stylu "Króla Ubu", a jest yo połączenie trudne.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji