Artykuły

Powrót do szczęśliwej przestrzeni

Legnicki Teatr im. Heleny Modrzejewskiej przygotowuje kolejny szekspirowski spektakl. Przedstawienie, które będzie miało premierę w najbliższą sobotę, zostało zaproszone do Gdańska. "Portowa opowieść" otworzy tam prestiżowy festiwal szekspirowski.

Paweł Kamza, autor "Portowej opowieści", znany jest z tego, że realizując swoje spektakle, lubi sięgać po klasyków. W dorobku ma adaptacje tekstów Eurypidesa, Witkacego, Słowackiego, Fredry i Norwida. Reżyser jak mało kto potrafi w tych tekstach dostrzec współczesne problemy. Co więcej, posiada wyjątkową umiejętność pokazywania ich na scenie w ciekawy sposób Tym razem Kamza wziął na warsztat "Kupca weneckiego" i "Zimową opowieść" Szekspira, które sam przetłumaczył i połączył w jedną opowieść.

- Od dawna myślałem, żeby zrealizować "Kupca weneckiego". To jest opowieść o grupie młodych ludzi, którzy chcą za wszelką cenę zarobić pieniądze. Dla pieniędzy są gotowi poświęcić wszystko, nawet własne rodziny. To przecież jest współczesna postawa. Nie mniej współczesna jest "Zimowa opowieść". Dramat ten powstał w późnym okresie twórczości Szekspira i jest bardzo dynamiczny. Dziś taki tekst byłby zaliczony do teatru akcji - mówi Paweł Kamza.

Akcja "Portowej opowieści" rozgrywa się w latach dwudziestych i trzydziestych w Czechach i na Sycylii. Te miejsca są zgodne z szekspirowskim oryginałem, reszta to wariacja autora spektaklu. Ważnym elementem przedstawienia ma być zaczerpnięty z "Kupca weneckieeo" watek konfliktów chrześcijan z żydami. Kilka lat przed napisaniem tego dramatu Szekspir obserwował taki konflikt osobiście. Był świadkiem nagonki na londyńskich Żydów, którzy zostali oskarżeni o spisek przeciw władzy. Z "Zimowej opowieści" do spektaklu Kamzy trafił wątek miłości dwojga ludzi.

- Chcemy, żeby ten spektakl był widowiskiem zapadającym w pamięć - twierdzi Jacek Głomb, który współreżyseruje spektakl.

"Opowieść portowa" zostanie pokazana w dawnej hali fabrycznej przy ulicy Jagiellońskiej. Dla legnickiego teatru to ważne miejsce. To tam przed dziewięciu laty Jacek Głomb rozpoczął swoją wędrówkę po miejskich przestrzeniach, które adaptuje na potrzeby teatru. W hali przy ulicy Jagiellońskiej był wystawiany słynny "Zły" według Tyrmanda - pierwszy legnicki spektakl obsypany prestiżowymi nagrodami. W tym miejscu powstawała specyficzna stylistyka legnickiej sceny.

Stylistyka, która jest od lat znakiem rozpoznawczym naszego teatru.

- Hala na ulicy Jagiellońskiej była pierwszą przestrzenią, którą zdobyliśmy dla teatru. Przestrzenią szczęśliwą, dlatego chętnie tam wracamy - powiedział Jacek Głomb.

"Opowieść portowa" wpisze się w pewną tradycję legnickiego teatru. To kolejny spektakl wystawiony poza budynkiem teatru, po drugie legnicki zespół znowu zmierzy się z tworzywem, którego autorem był Szekspir (poprzednie szekspirowskie realizacje legnickiego teatru były nagradzane na festiwalu w Gdańsku), po trzecie wreszcie do Legnicy po dwóch latach nieobecności wracają Kormorany - zespół, który z sukcesami przygrywał na żywo w kilku poprzednich realizacjach.

Mam nadzieję, że sobotnia premiera będzie dużym wydarzeniem. Niemal zawsze spektakle reżyserowane przez Pawła Kamzę poruszają ważne problemy. Tak ma być i tym razem. - Ten spektakl mówi o trudnych życiowych sytuacjach, o walce dobra ze złem - zapowiada Kamza.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji