Artykuły

Mała scena Powszechnego dla młodych reżyserów

- Od przyszłego sezonu wspólnie z Akademią Teatralną w Warszawie i Państwową Wyższą Szkołą Teatralną w Krakowie rozpoczynamy projekt zatytułowany "Jaka merytorycznie powinna być mała scena Teatru Powszechnego?". Chcemy sobie, ale także publiczności, zadać pytanie jaki repertuar powinien dominować na tej scenie - mówi Ewa Pilawska, dyrektor teatru, o budowanej własnie małej scenie Teatru Powszechnego w Łodzi.

Z Ewą Pilawską [na zdjęciu], dyrektor Teatru Powszechnego rozmawia Anna Pawłowska.

O planach budowy małej sceny teatru Powszechnego wiemy od jakiegoś czasu. Kiedy zatem zacznie się budowa? Na jakim etapie prac jest teatr?

- Już się zaczęła. Budowa małej sceny teatru nie rozpoczyna się przecież wraz z przyjazdem koparek. To również cały szereg prac administracyjnych: uzyskanie zezwoleń, ogłoszenie konkursu na wstępny projekt, konkursu na projekt architektoniczny, a także poszukiwanie funduszy zewnętrznych. To praca podzielona na etapy i obecnie jesteśmy przy pierwszym. Kończymy zbieranie dokumentacji, co zajęło nam rok. Na razie idziemy według planu, a nad tym wszystkim czuwa Małgorzata Pawlak, pełnomocnik dyrektora do spraw budowy małej sceny, remontów i inwestycji. Ponieważ w tym sezonie rozstrzygnęliśmy również konkurs na projekt architektoniczny małej sceny, to ten rok upłynął nam także na rozmowach o jej kształcie.

Na czy polegały rozmowy?

- Powołałam odrębny zespół, ponieważ uważam, ze "nic o nas bez nas". W jego skład weszli aktorzy, akustycy i elektrycy, a więc ci, którzy będą pracować na tej scenie. Architekt może bowiem fantastycznie zaprojektować kabinę akustyczną, ale nie w tym miejscu, w którym należy. Dlatego chciałabym skorzystać z doświadczenia moich kolegów, dać im możliwość wypowiedzenia się, zrealizować ich pomysły i uwagi, tak by mała scena była jak najbardziej funkcjonalna i nowoczesna.

Jakie będą zatem kolejne działania?

- W następnym roku rozpoczną się prace przy przygotowywaniu terenu pod małą scenę. Jak wiemy, powstanie ona na podwórku Teatru Powszechnego. Na realizację projektu mamy trzy lata. Scena została wpisana do planu wieloletnich inwestycji miasta. Jak wspomniałam kończymy właśnie pierwszy rok prac. Za chwilę rozpoczniemy drugi, polegający na wyburzaniu komórek i pomieszczeń teatralnych na podwórku. Trzeci rok natomiast pozostanie na samą budowę. Nie będziemy jednak w tym czasie zamykać teatru. Budowa będzie się odbywać na podwórku, a ostatni moment prac, czyli otwarcie przejścia do nowego budynku z foyer teatru przeprowadzimy w okresie wakacji, tak by nie przerwać grania.

Co zobaczymy na małej scenie? Jaki będzie jej repertuar?

- Od przyszłego sezonu wspólnie z Akademią Teatralną w Warszawie i Państwową Wyższą Szkołą Teatralną w Krakowie rozpoczynamy projekt zatytułowany "Jaka merytorycznie powinna być mała scena Teatru Powszechnego?". Chcemy sobie, ale także publiczności, zadać pytanie jaki repertuar powinien dominować na tej scenie. Czy powinna być kontrapunktem dla repertuaru granego na scenie dużej, czy może powinny się na niej pojawić gatunki przez Powszechny nie prezentowane np. tragikomedie? W projekcie będą brać udział studenci reżyserii wskazani przez dziekanów obu wydziałów, którzy przygotowywać będą od strony reżyserskiej czytanie dramatów. Projekt będzie oczywiście realizowany przez aktorów Teatru Powszechnego, a ze strony teatru koordynować go będzie kierownik literacki - Anna Dolińska.

Jaka jest Pani wizja małej sceny?

- Zależy mi, żeby przez te dwa lata rozmów i merytorycznego przygotowywania widza i nas do małej sceny, powstała grupa nowych, młodych twórców, którzy już teraz zaczną tę scenę "wypełniać". Myślę, że to fantastyczny moment dla młodych twórców, którzy na starcie będą mieć swoje miejsce. Miejsce, które już za moment powstanie fizycznie.

Zabrakło mi wśród tych studentów i absolwentów wskazania na łódzką szkołę filmową...

- To dlatego, że nie ma tam wydziału reżyserii teatralnej, jest tylko reżyseria filmowa. Ale będą się oni pojawiać, na pewno. Ja akurat należę do osób, które najpierw starają się szukać fachowców z określonych dziedzin w Łodzi, a dopiero potem odwołują się do autorytetów z innych miast. Na pewno jestem bardzo na Łódź uwrażliwiona. Zresztą pojawiają u nas młodzi reżyserzy z Łodzi, chociażby Justyna Celeda, która w tym sezonie reżyserowała "Next ex". Oczywiście, jeśli pojawią się młodzi reżyserzy z łódzkiej szkoły, którzy będą chcieli z nami współpracować przy czytaniu dramatów na małą scenę, to będziemy ich zapraszać.

Możemy chociaż w przybliżeniu nakreślić jak będzie wyglądała budowana scena?

- To będzie scena dla 170 widzów. Bardzo przestrzenna, bardzo mobilna. Twórcy będą mogli ją aranżować dla potrzeb spektaklu w rozmaity sposób. Będzie zarówno konfrontacyjna, czyli w układzie tradycyjnym, jak i a la ronde. Kiedy patrzę na wstępny projekt architektoniczny, to mam wrażenie, że będzie to bardzo piękna przestrzeń, właśnie taka, jaką powinna mieć każda mała scena - nie za duża, nie za mała.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji