Artykuły

O umowności w scenografii

,,Usunęliśmy" ze sceny czwartą ścianę i już się za­częła umowność. Później usunęliśmy z pozostałych trzech, czy wielu ścian, su­fit i już posunęliśmy się w umowności. Na próbach sta­wia się dwa krzesła lub parawany w pewnej odleg­łości jeden od drugiego i powstałą przestrzeń między krzesłami nazywamy drzwiami to też jest umowność.

Ale czy taka umowność za­stosowana w przedstawieniu byłaby wystarczająca dla wi­dza? Często się zdarza, że aby uzyskać umowność lek­ceważy się konieczność ist­nienia określonych tekstem, przedmiotów, lub podaje się je w formie symbolu, w takim utworze, w którym wyrażają one charakter sztu­ki tylko wtedy, kiedy są w pewnym stopniu realne - czytelne. Przez umowność dla samej umowności otrzymujemy nonsensy. To nie znaczy, że te nonsensy w pewnego rodzaju utworach literackich, realizowanych na scenie, mo­gą symbolizować sens for­malny i stawać się nawet sensem treściowym, ale, jak już powiedziałem, w pewne­go rodzaju utworach scenicz­nych, w których forma li­teracka wymaga nonsensu plastycznego w realizacji. Je­żeli zaś w sztuce osnutej przez autora na kanwie oby­czajowości zastosujemy za daleko posuniętą umowność - powstanie dziwoląg. Od­gadywanie rebusów - jeśli one mają wyrażać jakąś rzecz realną - wtedy, kie­dy celem przedstawienia jest podanie konkretu w czasie ograniczonym, może odwra­cać uwagę widza i przesz­kadzać mu w śledzeniu tekstu i odbiorze emocjonal­nym. (W nawiasie dodam, że jeśli w grze aktora obja­wią się także za daleko po­sunięte umowności, może wy­niknąć z tej przyczyny spadek frekwencji).

Pod wrażeniem przeczyta­nego utworu literackiego można stworzyć plastyczną abstrakcję, która będzie dzie­łem subiektywnie odczutym, subiektywnie zrozumiałym i nie ponadto. Treść pochło­nięta przez plastyka stanie się jego własną, nową tre­ścią i przestanie mieć jaw­ny związek z utworem li­terackim.

Stosując nieoględnie umow­ność możemy znaleźć się w drugiej ostateczności: w nieograniczonej umowności, w nieograniczonej symboli­ce i powstanie znowu nowa receptura schematyzmu.

Po "Zemście" w Paryżu, do której dekoracje uznano za ciężkie, zwrócono się do lekkości i umowności. Ow­szem, z tym się można zgo­dzić, ale wydaje mi się, że w tego rodzaju przymiotach należy kierować się umia­rem i nie tworzyć nowych schematów dla różnorodne­go repertuaru.

Z umowności wynikło tak­że, że horyzontu używa się jako tła do wnętrz. To do­bre jest wtedy, kiedy hory­zont jest tłem, ale kiedy jest niebem stosowanym sta­le przy wnętrzach - staje się sztampą. Jeżeli horyzont będziemy uważali za tło na równi z kotarami - jedno i drugie jako tło neutralne, konieczne dla zasło­nięcia zakulisia - to nie możerny tych elementów przyj­mować za elementy określające miejsce akcji. Są utwory sceniczne, w których przedmioty muszą być dosłowne i nie mogą ulegać deformacji takiej, w jakiej można je odtworzyć na płaszczyźnie nie służą­cej działaniu scenicznemu. Bo kiedy jakiś przedmiot konieczny jest dla ruchu postaci, a ta jest przecież elementem przestrzennym -przedmiot ten musi być pomocnym w działaniu aktora. Przecież na płycie jakiegoś siedziska (np. krzesła) umiej­scowionej pionowo człowiek nie usiądzie. Natomiast na tym krześle zdeformowanym w pionie na płaszczyźnie "siedzieć może bardzo wygodnie", kiedy nie jest rze­czywistą, a tylko namalowaną postacią.

Do poruszenia tematu umowności i deformacji skłoniły mnie rozmowy z osobami, którym się wyda­je, że teraz we wszystkim powinna być umowność i deformacja.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji