Artykuły

Po 400 latach

12 stycznia 1578 roku od­była się na Zamku w Ujazdowie (nazywanym podówczas Jazdowem) premiera pierw­szej polskiej tragedii renesan­sowej: "Odprawy posłów gre­ckich" Jana Kochanowskiego. Na sali zasiedli król Stefan Batory i królowa Anna Jagiel­lonka. Okazja była nie lada: ślub Jana Zamojskiego i Krys­tyny Radziwiłłówny. Przed­stawienie wyreżyserował nad­worny lekarz królewski, Woj­ciech Oczko, przy współpracy Jana Zamojskiego, - mając przed oczyma włoskie wzory teatralne, z jakimi zapoznać się mogli w czasie swego pobytu na studiach w Italii zarówno Zamojski, jak i Kochanowski.

Po 400 latach zjechał na występy gościnne do Warsza­wy z przedstawieniem trage­dii Kochanowskiego Teatr im. Aleksandra Węgierki z Białegostoku i zaprezentował ją publiczności w Starej Pro­chowni. Nie było wprawdzie na sali pary królewskiej, lecz normalna warszawska widow­nia doceniła w pełni walory jednego z najpiękniejszych i najmądrzejszych dzieł naszej literatury narodowej i jego bardzo trafnej interpretacji. Andrzej Witkowski zadbał o mądre opracowanie tekstu Kochanowskiego, uzupełniając "Odprawę posłów greckich"

prologiem skomponowanym z innych wierszy poety. Wydobył głęboki sens moralny i poli­tyczny tragedii, jej wymowę humanistyczną w obronie pra­wa i sprawiedliwości.

Pełnym głosem zabrzmiał w białostockim przedstawieniu ton troski o naprawę Rzeczy­pospolitej, tak bardzo pokrew­ny w "Odprawie posłów gre­ckich" publicystyce Frycza Modrzewskiego i tak bardzo aktualny po dziś dzień.

Rozkoszowaliśmy się pięk­nem mowy Kochanowskiego, cudowną polszczyzną, którą pisał ten poeta u zarania for­mowania się polskiego języka literackiego. Jest on wciąż je­szcze nie tylko w pełni dla nas zrozumiały, lecz wyraża w sposób prosty i piękny myśli Polaków, trafia do serc i umysłów.

Aktorzy przyczynili się do sukcesu przedstawienia, mó­wiąc bardzo dźwięcznie tekst Kochanowskiego, prosto i bez­pośrednio. Dotyczy to zwłasz­cza Krzysztofa Dembińskiego (Antenor), Eugeniusza Dziekońskiego (król Priam), Asji Łamtiuginej (wstrząsający monolog Kasandry), Barbary Ja­kubowskiej (Pani Starsza), Juliusza Przybylskiego (Ulisses) i Andrzeja Karolaka (Mene­laus). Słabiej wypadły rola Heleny w wykonaniu Heleny Wizło i Parysa, którego grał Jan Wojciech Krzyszczak.

Zaletą przedstawienia jest stylizowana muzyka Tadeusza Woźniaka, oparta na moty­wach staropolskich. Pieśni śpiewa ładnie Halina Kraw­czyk. Prostą oprawę scenogra­ficzną dla tego widowiska, które gnać można w warun­kach sceny wędrowno-ludowej, dla której zostało przy­gotowane, zaprojektowała Zo­fia de Ines-Lewczuk.

Jest jeszcze jedna przyczyna dla której warto mówić o tym przedstawieniu ze szczegól­nym pietyzmem. Była to jedna z ostatnich prac przedwcześ­nie zmarłego, utalentowanego reżysera i dyrektora teatru białostockiego, Andrzeja Wit­kowskiego. Z ogromnym wy­siłkiem przeprowadził on re­mont białostockiej sceny, do­konał jej otwarcia m.in. pre­zentując przedstawienie "Od­prawy posłów greckich". Zmarł w czasie Festiwalu Te­atrów Polski Północnej w To­runiu. Inscenizacja "Odprawy posłów greckich" miała być początkiem budowania w teatrze białostockim repertuaru sceny ludowej, nawiązującej do najlepszych tradycji.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji