Artykuły

Andersen utopiony w akwarium

Chronienie dzieci przed smutnymi i trudnymi wydarzeniami nie wychodzi na dobre. W końcu i tak zetkną się ze złem tego świata i będzie trudno im sobie z tym poradzić - o "Małej syrence" w reż. Bogdana Nauki w Teatrze Lalki i Aktora "Kubuś" w Kielcach pisze Agnieszka Kozłowska-Piasta z Nowej Siły Krytycznej.

Oddała to, co miała najcenniejsze, aby zyskać miłość. Poświęciła swój głos i ogon, aby rozkochać w sobie księcia. Ten nie docenił daru i wybrał inną. Tak opisał jej losy Hans Christian Andersen w jednej z najpiękniejszych i najbardziej znanych baśni. Kielecka wersja "Małej syrenki" w adaptacji i reżyserii Bogdana Nauki, która rozpoczęła nowy sezon w Teatrze Lalki i Aktora "Kubuś", została wypolerowana i złagodzona.

Syrenka zamiast zginąć w morskiej toni, tonie w ramionach zakochanego księcia. Zła morska wiedźma, która zabrała głos dostaje zasłużoną karę. Nie ma dylematu, czy zabić księcia, aby odzyskać ogon, nie ma nieziemskich istot, które zabierają skrzywdzoną Syrenkę. Jest Król Tryton, ojciec Syrenki, który przywraca ład i porządek, nie bacząc na ucieczkę i nieposłuszeństwo córki. Czemu mają służyć te zmiany? Przed premierą reżyser wyjaśniał, że dzięki scenicznym adaptacjom wielkiej literatury teatr przeciwstawi się popkulturze disneyowskich kreskówek. Szczęśliwe zakończenie "Syrenki" zdaje się zaprzeczać tym zapewnieniom. Zamiast smutnej, trudnej baśni mamy musical z piosenkami, łatwiejszy do zrozumienia, ale daleki od pomysłu Andersena.

To musical dobrze przygotowany. Ma ładną, wpadającą w ucho muzykę, za którą odpowiada Agim Dżeljilji, znany z wrocławskiego zespołu Öszibarack, grającego alternatywną, elektroniczną taneczną muzykę pop. Pomysłowa i sugestywna scenografia Jana Zielińskiego wydaje się przekraczać ramy sceny. Aktorzy animują lalki w akwariach wypełnionych wodą, doskonale obrazujących morskie głębiny. Statek księcia kołysze się na boki jak podczas największego sztormu. Odwrócony dziób statku staje się lądem, na której Książę wypatruje swojej wybranki. Elementy scenografii wydają się być nieco za duże na pojemność kieleckiej sceny. Nic dziwnego, skoro - podobnie jak cały spektakl - przyjechały ze Sceny Animacji Teatru Jeleniogórskiego, od 2009 roku noszącego miano Zdrojowego Teatru Animacji, gdzie "Mała syrenka" miała swoją premierę w roku 2005.

Aktorzy dwoją się i troją, aby w szybkim tempie dokonać zmian: przesuwają do przodu, i do tyłu ruchome akwaria, usuwają się, aby przepuścić kolegów i za chwilę podążyć za nimi do rampy. Radzą sobie także z małymi akwariami, które z powodu ograniczeń sceny muszą pomieścić czasami nawet kilka marionetek. Ten "morski taniec", wymuszony niedopasowaniem scenografii do rozmiarów przestrzeni gry świadczy o ich dużych umiejętnościach animacji. Nie udało się stworzyć wyjątkowych kreacji aktorskich. Wszyscy aktorzy grają sugestywnie, ale w sposób, jaki już niejednokrotnie na kieleckiej scenie można było oglądać. Ponad poziom wyrasta tylko Andrzej Kuba Sielski, który stworzył zabawną, iskrzącą się dowcipem rolę. Jego Sebastian, opiekun księcia to tchórzliwy, gderliwy sługa, zasłaniający się protokołami i powinnościami.

Chronienie dzieci przed smutnymi i trudnymi wydarzeniami nie wychodzi na dobre. W końcu i tak zetkną się ze złem tego świata i będzie trudno im sobie z tym poradzić. Jeszcze gorzej, gdy im się tłumaczy, że posłuszeństwo jest przereklamowane, a z każdej opresji mogą uratować rodzice, a o tym właśnie przekonuje Tryton ratujący swoje dziecko z opresji. Bogdan Nauka poświęcił wymowę baśni Andersena dla nie do końca przekonującego morału. Walcząc z wypomadowanymi, kolorowymi bajkami animowanymi Made in USA, stworzył spektakl, który niezbyt od tej nielubianej stylistyki odbiega. Na dodatek to tylko kolejna wersja tego przedstawienia. Zmienili się tylko aktorzy i scena.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji