Artykuły

Przez różne style i gatunki

- Z moich doświadczeń scenicznych wynika, że publiczność ceni przede wszystkim dobrze wykonaną operetkę, znane musicale i popularne piosenki, te z lat 60. i 70, takie jak utwory Elvisa Presleya czy Franka Sinatry - mówi śpiewaczka KRYSTYNA TYBUROWSKA przed koncertem "Niezapomniane przeboje" w Filharmonii Krakowskiej.

Krystyna Tyburowska [na zdjęciu] zaprasza na koncert.

Od wielu lat występuje Pani na polskich scenach. Jakiej muzyki przede wszystkim lubi słuchać publiczność?

- Znanej. Z moich doświadczeń scenicznych wynika, że publiczność ceni przede wszystkim dobrze wykonaną operetkę, znane musicale i popularne piosenki, te z lat 60. i 70, takie jak utwory Elvisa Presleya czy Franka Sinatry.

O co publiczność najczęściej prosi?

- Aby koncert składał się z różnorodnej muzyki. I dlatego od lat moim celem jest, aby podczas jednego wieczoru przedstawić wiele gatunków muzyki. To spełnia oczekiwania każdej publiczności. Koncertami pragnę także przekonać, że opera jest równie piękna i melodyjna, jak operetka, i wcale nie przeznaczona jedynie dla wybranych. To muzyka dla wszystkich wrażliwych na piękno i nie należy się jej bać.

Czy taki właśnie różnorodny będzie program najbliższego Pani koncertu "Niezapomniane przeboje", który odbędzie się w niedzielę 27 września o godz. 17, w Filharmonii Krakowskiej?

- Tak pojawią się najsłynniejsze arie z oper, operetek i musicali, a także piosenki. Będzie to piguła muzyczna, na którą złożą się hity z wielu gatunków. Wykonamy najpiękniejsze arie z oper takich jak m.in. "Tosca", "Carmen", "Faust", "Traviata" oraz operetek "Cygańska miłość", "Hrabina Marica", "Paganini", "Wesoła wdówka". Nie zabraknie też piosenek z musicali, "Skrzypek na dachu", "Oklahoma!", "My Fair Lady". Do programu koncertu włączyliśmy także popularne piosenki m.in. te z filmów Jana Kiepury i Marty Eggerth.

Kto oprócz Pani wystąpi w koncercie?

- Zaprosiłam Magdalenę Pilarz-Bobrowską z Krakowa, tym razem w zaskakującym repertuarze, a także Aleksandrę Resztik, młodą śpiewaczkę z Warszawy, już robiącą karierę za granicą. Ponadto zaśpiewają tenor Tomasz Kuk, baryton Rafał Songan i wspaniały uwielbiany bas Przemysław Firek. Wszyscy są dobrze znani nie tylko ze sceny Opery Krakowskiej.

Po raz pierwszy zdecydowała się Pani zaprosić Krakowską Młodą Filharmonię wraz z dyrygentem zespołu Tomaszem Chmielem.

- Od dłuższego czasu moim celem jest promowanie młodych artystów. Wydaje mi się, że ta orkiestra zasługuje na to, by jej zaufać. Słyszałam ją wcześniej na koncertach i bardzo mi się podobała.

Nie boi się Pani powierzać los zawodowych śpiewaków młodym niedoświadczonym instrumentalistom, jeszcze uczniom średniej szkoły muzycznej?

- Nie. Szef i dyrygent orkiestry Tomasz Chmiel przyjął moją propozycję i podjął to wyzwanie. Wierzę, że zna możliwości swojego zespołu. Mam nadzieję, że młodzi muzycy sprostają temu zadaniu.

W koncertach występowała Pani zazwyczaj w podwójnej roli: śpiewaczki i konferansjera. Tym razem konferansjerkę oddaje Pani swojemu scenicznemu koledze Janowi Wildze.

- Jan Wilga sprawdził się już w tej roli. Prowadzimy razem w Dworze Kościuszko cykliczne spotkania z artystami "Wino, muzyka i śpiew" i podczas tych wieczorów Jan Wilga doskonale sobie radzi jako współprowadzący, a publiczność bardzo go polubiła.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji