Koniecpolski stale w natarciu
Jn Konlecpolski ("Polityka") przejechał się zdrowo po "Operze za trzy grane" w warszawskim Teatrze Ateneum. Jako że poprzednicy-recenzenci wyczerpali już temat do stopnia zgodnego z sytuacją tj. do dna, Koniecpolski skoncentrował się na smakowitym obsmarowaniu aktorów. Kochany! - niech Pan nam wierzy: aktorzy w tym koszmarnym przedstawieniu winni są głównie grzechu posłuszeństwa. Zastanawiałbym się już raczej nad odpowiedzialnością kierownika artystycznego teatru. Tyle ze jest nim sam prezes Międzynarodowego Instytutu Teatralnego...
Tak, tak, niewątpliwie! Głównym winowajcą skandalu w Ateneum jest ten stary grafoman, Bertolt Brecht!