Artykuły

A rekiny w oceanie

Po polskiej prapremierze "Opery za trzy grosze" (w inscenizacji Leona Schillera, maj 1929) wnikliwy krytyk Karol Irzykowski pisał z oburzeniem: "Ta opera niby to dla żebraków o żebrakach (i dla złodziei o złodziejach) jest dzisiaj w gruncie rzeczy operą dla smakoszów, którzy wmyślają się w smak żebraków i złodziei! Ma tyle wspólnego z kwestią społeczną, ile dożynki w Spale z reformą rolną". Irzykowskiego w "Operze za trzy grosze" drażniło niemal wszystko. Muzyka Kurta Weilia wydawała mu się trywialna, krytyka społeczna parodią krytyki, a koncepcja teatru epickiego, którą głosił Brecht - samobójstwem teatralnym. Odmiennego wszakże zdania była cenzura, zdejmując po kilkunastu zaledwie przedstawieniach sztukę z afisza. Znak równości, jaki postawił Brecht, między kapitalizmem i bandytyzmem, był nie do zniesienia dla stróżów kapitalistycznego porządku.

Nie wszędzie jednakże te społeczne intencje Brechta, który opracował na nowo stary, osiemnastowieczny tekst "Opery żebraczej" Johna Gaya, zostały równie nerwowo odczytane. W Berlinie grao "Operę" z sukcesem setki razy, a mieszczańska publiczność przymykała oczy na niejdna aluzję tej sztuki, jej sensacyjną fabułę i niezwykłą muzykę. Niezadowolony z takiego obrotu sprawy Brecht napisał "Powieść za trzy grosze", a także komentarze do swej sztuki, aby odciąć się od rozrywkowo-frywolnego traktowania "Opery". Zresztą sukces "Opery" przeszedł oczekiwania jej autorów. Rzecz była napisana naprędce, raczej jako odprysk głównych zainteresowań Brechta pochłoniętego wówczas swoją ideą teatru epickiego, a także ideą tworzenia sztuk pouczających, pisanych i wystawianych ku podnoszeniu świadomości społecznej widzów, w szczególności proletariatu.

"Opera za trzy grosze" wyrosła również z chęci przeciwstawienia się tradycyjnemu teatrowi muzycznemu, osobliwie zaś trywialnej operetce, uprawianej w konwencji odgrywania na scenie tzw. prawdziwego życia w lukrowanym opakowaniu. Dzieło Brechta i Weilia stało się niekwestionowanym pierwszym nowoczesnym musicalem, który zerwał z tą tradycją, będąc widowiskiem zbudowanym na zupełnie odmiennych zasadach, przede wszystkim zaś nie udając niczego innego poza widowiskiem. Koncepcja Brechta polegała na tym, aby widz ani przez chwilę nie zapamiętywał się w oglądaniu, zapominając, że ma do czynienia z teatrem, z rzeczywistością kreowaną, że nie ma żadnego powodu do wczuwania się w położenie tego lub aby widowisko pobudziło refleksję widza, aby zajmował swoistą postawę badacza wobec zdarzeń powoływanych do życia na scenie. Taki typ odbioru teatru miał stanowić gwarancję jego wpływu na kształtowanie poglądów publiczności.

W pięćdziesiąt lat po polskiej prapremierze "Opery" dzieło Brechta i Weilla przedstawił warszawski Teatr "Ateneum", sięgając po wersję sztuki opracowaną przez Leona Schillera. Nie powstało jednak widowisko "archeologiczne", które odtwarzałoby wiernie inscenizację sprzed pół wieku. Wprowadzono liczne i szczęśliwe chyba zmiany w stosunku do pierwowzoru, rezygnując na przykład z ulubionych przez Brechta napisów wyjaśniających dla widza na rzecz prowadzonej postaci kapelmajstra, niezastosowano filmu, unowocześniono tekst. Powstał dzięki temu spektakl żywy, barwny, poprowadzony z rozmachem i dowcipem. Zmieniła się również intensywność społecznego ostrza sztuki. Ale musiała ulec zmianie choćby z tego powodu, że o odbiorze sztuki decyduje kontekst społeczny. Dzisiaj "Opera za trzy grosze" na pewno już nie jest dziełem demaskatorskim, które ujawnia najbardziej brutalne prawdy o systemie kapitalistycznym, o zaborczym światopoglądzie człowieka kapitana.

Czym więc jest? Na czym polega jej trwałość? W teatralnym programie odpowiada na to pytanie trafnie Roman Szydłowski, tłumacz i badacz dzieła Brechta: "jest w niej (tj. w "Operze" - przyp. TM) niezwykły urok przedziwnego amalgamatu poezji, muzyki, satyry, jest właśnie ów niepowtarzalny ton, który decyduje o wielkości o długowieczności dziel wybitnych (...) Otóż "Opera za trzy grosze" jest właśnie wzorcowym przykładem rozrywki skłaniającej do myślenia, mądrej, dowcipnej, przystępnej, ale nie głupiej. Każdy może ten utwór zrozumieć, ale każdy też będzie odbierał go inaczej, snuł na jego kanwie inne refleksje".

Z tych możliwości własnych refleksji skorzystał inscenizator "Ateneum". Akcentując przede wszystkim ludyczny charakter widowiska, próbował także wykpić wybujałą przedsiębiorczość w gromadzeniu dóbr materialnych, która stanowi dla większości bohaterów wartość zastępczą. Ironicznie, kabaretowe, a nawet groteskowo odmalowna "dżungla ludzka", menażeria z "Opery" zachowuje swoje korespondencje z autentycznymi, rzeczywistymi postawami. Toteż przy zachowaniu maksimum zabawowości widowiska nie sposób przecież uciec od połajanek moralnych (bez moralizatorstwa!), które płyną ze sceny.

O sukcesie warszawskiego widowiska decyduje wytrawne aktorstwo, dobre tempo i eksponowanie teatralności - zgodnie zresztą z zaleceniami Brechta. O tym, że teatr jest głównie zabawą, pisał Brecht sumując swoje teatralne doświadczenia. Zabawą, oczywiście, mądrą, która pobudza do myślenia. "Opera za trzy grosze" jeszcze raz potwierdziła się jako zabawa i jako teatr, który się nie starzeje. Zasługa to zapewne samego tekstu i klasycznej już dzisiaj m izyki, ale w równej mierze zasługa całego zespołu realizatorów.

"A rekiny w oceanie

Mają zębów pełen pysk.

Macheath ma w kieszeni majcher.

Lecz kto widział jego błysk?"

Takimi słowy rozpoczynał tekst "Opery" Brecht, każąc żebrakowi podwórzowemu śpiewać lamentację o Mackie Majchrze. W "Ateneum" pojawia się na proscenium kapelmajster (brawurowa rola Michała Bajora) wygłaszający zapowiedź: "Opera za trzy grosze" i machina jarmarczno-kabaretowo-poetycka zostaje wprowadzona w ruch. Przez trzy godziny aktorzy bawią się razem z widzami, którym jeszcze w szatni towarzyszy "Lamentacja o Mackie" w wykonaniu Luisa Armstronga.

Brecht nie miał ostatnio dobrej passy na polskiej scenie. Może to widowisko odnowi zażyłość polskiego teatru z jego dramaturgią.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji