Artykuły

Rozwój motoryzacji

Jak wiadomo, war­szawski Teatr Narodowy wystawił nowoczesną wersję "Balladyny" w inscenizacji Adama Hanuszkiewicza. Nie zorien­towanym - jeśli jesz­cze tacy są!? - wyja­śniam, że nowoczesna Balladyna jeździ w teatrze na motocyklu "Honda", podobnie jak część pozostałych akto­rów, którzy do czasu premiery zdołali ukoń­czyć kurs prawa jazdy. Dość, że przed kasami teatru stoją tłumy, kry­tycy skaczą sobie do oczu, a dyrekcja teatru zaciera ręce, zadowolo­na z efektu. Optymizm dyrekcji byłby jednak mniejszy, gdyby wiedziała, jakie skutki pociągnął za sobą pomysł wystawienia zmotoryzo­wanej wersji dramatu Słowackiego. Jestem jednym z nielicznych dziennikarzy, którym udało się dostać na po­siedzenie komisji roz­dzielającej środki tech­niczne na potrzeby nowoczesnej sztuki. Oto fragmenty stenogramu z dyskusji.

- Na wstępie mamy wniosek teatru A - za­gaił debatę prezes komisji - o przydzielenie dwudziestu traktorów na "Wesele".

- Nie bądźmy roz­rzutni - powiedział przedstawiciel rolnictwa - mogą pojechać staro­świecko taksówkami.

- Idzie o "Wesele" Wyspiańskiego - wyja­śnił prezes. - Akcja bę­dzie się działa w czasie podorywek wiosennych.

- Dobra, dobra - nie ustępował spec od rol­nictwa - ale traktorów jest mało i zgoda pod warunkiem, że spektak­le odbywać się będą wieczorem, a rankiem traktory normalnie pój­dą w pole.

- Szybko się pan zgo­dził - zdziwiłem się.

- Aktorzy załatwiać będą części zamienne wyjaśnił szeptem. - Dla teatru wszystko zała­twią, a my nawet o sznurek do snopowiązałek musimy stać w kolejce.

- Teatr B - konty­nuował prezes - prosi o przydzielenie ciężkich przyczep tramwajo­wych. Będą wystawiać "Romea i Julię". Para zakochanych będzie jeź­dzić w sąsiednich wo­zach, a głowy rodów Montekich i Kapuletów wystąpią w rolach kontrolerów bileto­wych...

Kiedy dyskusja roz­gorzała w najlepsze, próbowałem wysondo­wać opinię eksperta siedzącego obok.

- Panie, to jeszcze nic. W zeszłym tygod­niu rozpatrywaliśmy wniosek o przydział buldożerów dla insceni­zacji "Hamleta" poda­nie o wysokościowy dźwig budowlany, aby Halka mogła skakać ze spadochronem i prośbę o ciężki walec drogowy dla Otella duszącego Desdemonę.

- Aktorstwo staje się coraz cięższą profesją - zauważyłem.

- Sztuka wymaga ofiar - wyjaśnił ek­spert. - W każdym razie rozwój motoryzacji mamy z głowy. Czy pan wie, ile "polskich fiatów" zamówiły same tylko teatry dla dzieci, nawet kukiełkowe...

Dyskusja powoli za­mierała, gdy nagle za­dzwonił telefon. Prezes uniósł słuchawkę, przez chwilę rozmawiał z kimś półgłosem i blady zawiadomił zebranych.

- Dzwonił przedsta­wiciel teatru C. Posta­wił, w trybie pilnym wniosek o przydział eskadry samolotów, dy­wizji spadochroniarzy i brygady ciężkich czoł­gów. Mają zamiar wy­stawić nowoczesną wersję "Jeziora łabędzie­go". Pani Krysiu, niech pani zadzwoni do mo­jej żony i powie, że zrezygnowałem z pój­ścia do teatru. Obejrzymy sobie w domu telewizję.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji