Artykuły

Mistrz i Małgorzata w objęciach wielbicieli

Sensacją tego sezonu teatralnego w Polsce stała się inscenizacja "Mistrza i Małgorzaty" przygotowana przez Macieja Englerta w Teatrze Współczesnym w Warszawie. Bilety wyprzedane aż do wakacji. Na sali sami wielbiciele Bułhakowa.

A scenka Teatru Współczesnego malutka, ciasna. Gdzież tu miejsce na rozmach, na ową feerię barw, ruchu i zmiennych nastrojów, na muzykę tej opowieści?

Mimo to przez tę malutką scenkę przewija się kilkudziesięciu aktorów, akcja dzieje się w niezliczonej ilości miejsc, niekiedy w kilku naraz. Nawiedzoną Moskwą włada Szatan Woland (Krzysztof Wakuliński); uczestniczymy w jego dorocznym Balu Pełni Księżyca; Poncjusz Piłat (Mariusz Dmochowski) toczy dramatyczne dysputy ze skazańcem Jeszuą Ha-Nocri (Wojciech Wysocki), wesoła sztańska szajka (Wiesław Michnikowski, Grzegorz Wons, Adam Ferency) płata przeróżne figle, naprawiając i psując, co się da, zaś Mistrz (Marek Bargiełowski) z Małgorzatą (Jolanta Piętek) snują gorzki romans. Przedstawienie trwa prawie cztery godziny, a przecież sala śledzi je z niesłabnącym napięciem.

Chyba jednak wolałbym zobaczyć to na wielkiej scenie, z całą ogromną maszynerią teatralnych cudowności, wolałbym więcej przestrzeni, szerszej wizji. I muzyki z prawdziwego zdarzenia, która by ten spektakl uniosła, przydała mu więcej rytmu. Bo ta, którą słyszymy we Współczesnym - a notabene skomponował, ją Zygmunt Konieczny, niewielką gra rolę, nie ma swojego własnego udziału w akcji i można by ją łatwe zastąpić jakąkolwiek inną.

Każdy jednak z miłośników głębokiej prozy Bułhakowa nosi w sobie jakąś jej własną wizję. Tak jest zresztą ze wszystkimi arcydziełami literatury. Konfrontacja tej wizji z tym, co się realizuje na scenie czy w filmie, zawsze jest źródłem niespodzianek czy nieporozumień.

Przedstawienie warszawskie ma wszakże tę zaletę, że pozwolić może na podobną konfrontację większej liczbie widzów, aniżeli ich liczy widownia warszawska. Jest przedstawieniem, z którym teatr może wszędzie dotrzeć. Może więc - gdybyśmy się o to postarali, przezwyciężając problemy kosztów związane z liczną obsadą - dotarłaby i do Olsztyna? Warto się o to zatroszczyć. Tę uwagę dedykuję wszystkim kompetentnym u nas osobom. Zaprośmy Mistrza i Małgorzatę, Wolanda, Korowiowa, Behemota, Asasella, a nade wszystko Piłata i Jeszuę Ha- Nocri. Niech nas naucza mądrości życia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji