Zamiast medycyny
- Trochę rozczarowałam rodziców zostając aktorką. Nie chcieli, aby którekolwiek z ich dzieci poszło w tym kierunku. Jednak nie myślałam o aktorstwie od wczesnego dzieciństwa - mówi MARIA SEWERYN.
Aktorka MARIA SEWERYN mówi o wierze w moc teatru.
Spotykamy się w Toruniu, w którym jest Pani przejazdem. Miała Pani okazję zobaczyć miasto?
- W Toruniu byłam już kilka razy ze spektaklami. Nie znam jednak miasta dobrze. Przy okazji Tofifest przeszliśmy się po starówce, która jest bardzo piękna. Mam tu też kilkoro znajomych.
Wspomiała Pani o Tofifeście. Lubi Pani festiwale?
Często pokazywane są na nich świetne filmy, które nie znajdą się w dystrybucji. Cieszę się więc, że są takie inicjatywy.
Jest Pani aktorką i z mamą prowadzi Pani Teatr Polonia. Jak wygląda Pani dzień?
- Każdy dzień wygląda inaczej, ale codziennie wstaję o godzinie 6.30 i odwożę moje dzieci do szkoły, a potem zaczynam pracować.
Pochodzi Pani z rodzinny aktorskiej, jaki wpływ na Pani wybór drogi zawodowej mieli rodzice?
Nie chcieli, aby którekolwiek z ich dzieci poszło w tym kierunku. Trochę rozczarowałam rodziców zostając aktorką. Jednak nie myślałam o aktorstwie od wczesnego dzieciństwa.
A kim Pani chciała zostać?
Lekarką...
Ale są pozytywy aktorstwa?
Jest ich... niewiele. Ale jeśli kocha się ten zawód i rozumie, to może on wydać się jednym z najpiękniejszych. Pracy uczyłam się w teatrze i od tej strony, teatralnej, znam aktorstwo najlepiej. Spektakl to rozmowa z widzem - można widza rozśmieszyć, wzruszyć, sprowokować, a tym samym zmieniać świat może na trochę lepszy. Brzmi to naiwnie, wiem, ale jest w tym sens, jestem tego pewna.
Ale Pani działalność w Teatrze Polonia Krystyny Jandy to nie tylko praca
artystyczna...
- Dużo tam gram, a poza tym zamierzamy otworzyć nową scenę - Ochteatr, w
dawnym kinie "Ochota". Tym się teraz głównie zajmuję.
Rozmawiamy o teatrze, ale wielu adeptów aktorstwa o nim dziś nie myśli, tylko o serialach...
- Rzeczywiście ostatnio rozmawiałam ze studentami szkoły teatralnej, którzy pewne zjawiska obserwują już kilka lat. Mówili, że niewiele jest osób poważnie myślących o rozwoju zawodowym. Myśli się raczej o wyrobieniu nazwiska, zarobieniu pieniędzy i po prostu byciu popularnym. Kiedyś takie podejście spotykało się chyba rzadziej.
Gdy Pani rozpoczynała, miała Pani zawodowe wzorce?
- Od początku wiedziałam, że muszę znaleźć własną drogę, bo w każdej dziedzinie trzeba poznać swoje możliwości i postępować zgodnie z nimi. Nie można kogoś kopiować, bo to daje efekty tylko na chwilę i jest stratą czasu.
TECZKA OSOBOWA
Aktorka, córka Krystyny Jandy i Andrzeja Seweryna. Akademię Teatralną skończyła w 1998 r. W 1993 roku debiutowała w filmie "Kolejność uczuć" Radosława Piwowarskiego (jako dziecko grała też z rodzicami w "Dyrygencie" Andrzeja Wajdy). Wystąpiła m.in. w filmach: "Półserio", "0_i_0", "Boisko bezdomnych", "Idealny facet dla mojej dziewczyny". Ma na koncie wiele ról teatralnych, w tym w Teatrze TV. Od 2005 r. w Teatrze Polonia.