Artykuły

Derby w Pałacu

Sztuka Sztuka w trzech aktach Jarosława Abramowa. Reżyseria Jerzy Wasiuczyński. Scenografia - Jan Gołka.

Po obejrzeniu premierowego przedstawienia sztuki Abramowa usiłowałem odpowiedzieć sobie na pytanie, co inspirowało autora przy jej pisaniu. Doszedłem do wniosku, że była to chęć ukazania zderzenia różnych czasów, ukazanie, jak duchy przeszłości pojawiają się ciągle w teraźniejszości i straszą nas prawdą swojej epoki. Tak duch babki Izabeli straszył hrabiego Zygmunt jego dach straszy Dyrektora, Dyrektor w naszych oczach staje się duchem straszącym w starym pałacu, który ma stać się pałacem, służącym nowym sprawom i celom. Żałosny to wniosek, ale pewne jest, że i my będziemy straszyli w przyszłości naszych następców i to, jak będziemy straszyli!

Jest więc w sztuce tak zwana idea i materiał do przemyśleń. Cała reszta to jedynie zręczna iluminacja - ognie bengalskie, oświetlające jaskrawym światłem raz ten, raz inny problem, raz tę, raz inną postać sztuki. Zręczność i pomysłowość autora sprawia, że publiczność żywo reaguje na miłosne dialogi i westchnienia, na figle Czarnej Damy, na ostre spięcia między bohaterami sztuki, na ponurą katastroficzną scenerię, na całą tę magiczną karuzelę, która rozpoczyna swój pęd natychmiast po przesunięciu się kurtyny.

Reżyseria Jerzego Wasiuczyńskiego - sprawna i lekka. Aktorzy z pewnością nie zawiedli autora. Moskalewicz, jako Robotnik, tworzy postać prawdziwą i pełną plastyki. Każcie jego zagranie - słowo, gest czy gra mimiczna emanuje bezpośrednio z tak zwanego "wnętrza", każde jego wejście wnosi na scenę powiew swobody i bezpośredniości. Towarzyszy mu. jako jego partner przy odnawia mu pałacu, Edmund Pietryk - znany aktor dramatyczny i reżyser (na afiszu widnieje w tej roli nazwisko Zdzisława Nowickiego).

Sierżant Zbigniewa Plato zdefiniowany jest całkowicie przez to, co wiemy o tego rodzaju wiecznych wojakach. Tym niemniej jest to postać barwna i sympatyczna. Zbigniew Krężałowski prowadzi rolę w sposób skupiony i w polemicznych starciach jest bardzo dobry.

Bogdan Budziszewski gra Starego Lokaja. Zamierzeniem autora było ukazanie starego sługi "jako takiego", bez indywidualizacji, jako wyznacznik świetności pałacu i jego dawnych mieszkańców. Z tej narzuconej sobie roli Budziszewski wywiązał się bez zarzutu.

Zygmunta hrabiego Dębowolskiego gra Bolesław Orski. Rola ta potwierdza naszą opinię o walorach tego doskonałego aktora. Orski ukazał nam wyraźnie a jednocześnie dyskretnie zjawę przedstawiciela starego rodu, który swoim przodkom - raubritterom wybacza ich rozbójniczą karierę, ale jest pełen niezłomnej negacji wobec praw naszych czasów.

Jedyną kobiecą rolę gra Kamila Łukaszewicz, która jest na zmianę to nieokiełznanym hajduczkiem, to wyrafinowaną uwodzicielką, to pięknym duchem o nieco materialistycznych skłonnościach. Wszystkie te wcielenia, a zwłaszcza Czarna Dama, są niewątpliwym sukcesem tej aktorki.

W trudnej roli Dyrektora wystąpił Cezariusz Chrapkiewicz - z początku jakby niepewny, ale rozgrywający się w miarę rozwoju akcji, bezbłędny w ostrych dialogach, żywiołowy w miłości, pełen tragicznego wyrazu w końcowych partiach sztuki.

Listę wykonawców trzeba uzupełnić nazwiskami Jerzego Wasiuczyńskiego i Jerzego Petersa, którzy wystąpili w epizodach.

Scenografia Jana Gołki, jak zwykle, łączy w sobie prostotę środków z pełnią ekspresji.

Brak programu utrudnił mi pracę, ponieważ nie wiem nawet jak autor nazwał postacie swojej sztuki, toteż użyłem własnej, może nieco dowolnej nomenklatury.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji