Artykuły

Wspaniała Walewska

Kariera śpiewaczki, choć nie jest przecież porażką, to jednak nie zatacza tak wielkich kręgów, jak próbują wmówić miejscowym promotorzy artystki. Jej występów nie obserwują z wypiekami na twarzy wpływowi recenzenci, a teatry angażują MAŁGORZATĘ WALEWSKĄ zwykle do drugiej bądź trzeciej obsady.

Małgorzata Walewska [na zdjęciu] to dzisiaj najbardziej znana w Polsce polska śpiewaczka. Ma silny i ładny glos, jest atrakcyjną kobietą, a przy tym, jak mało która gwiazda operowa, potrafi się promować w mediach.

W prasie kolorowej artystka chętnie i obszernie opowiada o swojej rezydencji, nowych kafelkach w łazience czy brązowym jaguarze, którym w wolnej chwili wyjeżdża na luksusowe zakupy. Na marginesie, wspomina, że jest rozchwytywana przez najznamienitsze sceny, a niedawno podpisała kontrakt z Metropolitan Opera. Walewska ma, rzecz jasna, także swoją stroną intenetową, która się rozpoczyna od zdania, że to "najbardziej erotyczny głos świata". Jest chyba pierwszą śpiewaczką operowa, zareklamowaną w... serialu telewizyjnym. W jednym z odcinków "M jak miłośc" bohaterka dostaje w prezencie płytę z autografem artystki. - Ojej, tutaj jest strasznie trudna aria Azuceny! - wykrzykuje. Na co obdarowujący odpowiada: Walewska potrafi wszystko zaśpiewać! No, tak...

Walewska świetnie się odnajduje w każdej artystycznej konwencji. Czuje się jak ryba w wodzie zarówno w przedstawieniu operowym, jak i telewizyjnym programie "Mamy Cię". Udzielała ekskluzywnego wywiadu dzinnikarzowi światowego magazynu muzycznego w jednym ze stołecznych hoteli. Dziennikarz jednak cały czas przysypiał, gdyż na wywiad z Wielką Walewską przyleciał aż z Meksyku. Nic to jednak. Gwiazda opowiadała o swoich sukcesach i o tym, że ma w kraju tysiące fanów. Redaktor wprawdzie spał, ale dyktafon miał włączony...

Cóż, dobrze, że w krajowym obiegu medialnym bryluje tylko Doda opowiadająca o swoim życiu seksualnym. Ludzie czytają także o Małgorzacie Walewskiej, która studiowała śpiew, zbudowała dom, zarabia pieniądze, śpiewając muzykę operową, choć jednocześnie jest taka... no, jajowa. Na wywiad dla "Newsweeka" przyszła (o czym informuje przeprowadzający wywiad redaktor) w bojówkach, co jest urocze w przypadku "tak wielkiej Diwy".

Do rzeczy. Jako osoba dość uważnie obserwująca światowy rynek muzyki poważnej i czytująca fachową prasę operową, muszę jednak wielbicieli śpiewu (czy wizerunku?) Małgorzaty Walewskiej ciut rozczarować. Otóż, kariera śpiewaczki, choć nie jest przecież porażką, to jednak nie zatacza tak wielkich kręgów, jak próbują wmówić miejscowym promotorzy artystki. Jej występów nie obserwują z wypiekami na twarzy wpływowi recenzenci, a teatry angażują Walewską zwykle do drugiej bądź trzeciej obsady. W Metropolitan Opera mezzosopranistka zaśpiewa w jednym jedynym przedstawieniu niejako w zastępstwie prawdziwej gwiazdy tej serii przedstawień - Denyce Graves. Warto przy okazji nadmienić, że o wiek wyższą pozycję od Walewskiej mają inni polscy śpiewacy; barytony Mariusz Kwiecień, Andrzej Dobber i Wojciech Drabowicz, tenor Piotr Beczała i przede wszystkim Ewa Podleś. Wystarczy wspomnieć, że amerykańskie pismo "Opera News" zamieściła jej zdjęcie na okładce, a "The New York Times" uznał niedawno Polkę za jedną z "największych śpiewaczek świata w 2004 roku". To są oznaki pozycji w poważnym świecie operowym, a nie jaguar i okładka lokalnej bulwarówki...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji