Artykuły

Na 80. urodziny aktora Stefana Burczyka

- Kiedyś grywałem na fortepianie, miałem podobno talent - wspomina STEFAN BURCZYK, aktor olsztyńskiego Teatru im. Jaracza. - Ale granie mi przeszło. Na aktorstwo mi przeszło.

Pewien brytyjski naukowiec wyliczył, że 24 stycznia to najgorszy dzień w roku. Z aktorem rozmawia Elzbieta Mierzyńska.

- Dlaczego jest taki zły?

Bo wiemy już, że nie spełnią się życzenia noworoczne, jest bardzo zła aura, atmosfera świąt już za nami, a jeśli mamy skłonności do depresji, to tego dnia jest ona największa!

- A ja kicham na to i mam w teatrze swój jubileuszowy jubel! I zdradzę pani coś - wcale nie urodziłem się 24 stycznia, lecz 28 grudnia! Jestem spod znaku Koziorożca, ale niech pani nie pyta, czy mam jego cechy, bo nie wiem.

Zapytam o miejsce urodzenia. Egzotyczne, w Algierze. Jak rodzice tam trafili?

- Ojciec, filolog klasyczny, i matka, brzemienna studentka filozofii, wybrali się na wycieczkę do Paryża. Mamie przyśniło się, że rodzi mnie tam i że cierpię z chłodu. Odebrała to jako zły znak, więc rodzice zmienili plan i za ostatnie grosze pojechali do Afryki, a ja urodziłem się w ciepłym kraju.

To prawda, że już jako dziecko grał Pan nieźle na fortepianie?

- Tak. Pobierałem stosowne nauki, miałem podobno talent. Ale granie mi przeszło. Na aktorstwo przeszło.

Nie zmartwiło Pana, że jeden z Pańskich profesorów, Zelwerowicz, napisał pod nazwiskiem Burczyk "Może będzie aktorem, może nie będzie..."?

- Nie zmartwiło, bo tej notatki nie znałem, potem ktoś ją odkrył. Wiedziałem tylko, że Zelwerowicz specjalnie na mój widok nie piał.

Dlaczego?

- Nie wiem. Mnie nie powiedział.

Od kilku lat jest Pan na emeryturze. Czy przyjmuje Pan propozycje grania?

- Zacznijmy od stwierdzenia, że na szczęście te propozycje otrzymuję! Ale bardzo się boję przyjąć. O pamięć się boję, że zgubię tekst. Wiek robi swoje.

Ale z pewnością ma Pan sposób na ładowanie swoich akumulatorów?

- Tak. Pozytywnej energii dostarczają mi wnuki, a dużo dynamitu żona Irena - Telesz-Burczyk!

A czy zabawy może dostarcza też telewizja, relacje z sejmowych obrad na przykład albo prac komisji śledczych?

- Ojej, patrzę na to jak na marny spektakl, bo dominuje w nim bełkot. A ja oczekuję od polityków jasnego przekazu, treści w możliwie najbardziej zwartej formie. Czy oni myślą, że jesteśmy głupi? Ale wie pani co? Rozmowy Moniki Olejnik lubię. Trzyma się tematu i tempa.

Co myśli Pan o aktorach, którzy twierdzą, że rozrywka w telewizji tanieje, że zawodowców wypierają amatorzy?

- A pupę wytrzeć narzekaniami na poziom! Jak komuś coś się nie podoba, to się zmienia kanał. Narzekanie ma sens, jeśli nie ma człowiek wyboru. Ja mi coś nie odpowiada, wrzucam Discovery.

Czego życzyć jubilatowi z okazji nieco spóźnionych osiemdziesiątych urodzin?

- Zdrowia, kochana!

***

Seneka z Warmii

Stefan Burczyk urodził się w 1924 roku w Algierze. Grał w kilku teatrach: w Toruniu, Bydgoszczy, Poznaniu, Warszawie, Grudziądzu, Kaliszu, Bielska-Białej, a od 1975 roku w Teatrze im. S. Jaracza w Olsztynie.

Stworzył wiele wspaniałych ról, na przykład Papkina, Rejenta i Dyndalskiego w "Zemście", Eugeniusza w "Tangu", Terezjasza w "Antygonie", Nagga w "Końcówce", Skunca w "Przedstawieniu Hamleta we wsi Głucha Dolna", Żyda w "Weselu", Scholastyka w "Igraszkach z diabłem", księdza Marka w "Księdzu Marku", Szpekina w "Rewizorze".

Znamy go także z filmów Agnieszki Holland, Andrzeja Wajdy, Krzysztofa Zanussiego i Jerzego Kawalerowicza - w "Quo vadis" zagrał Senekę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji